Najdziwniejsze anime świata? Piąty sezon „JoJo's Bizarre Adventure” nie zwalnia tempa

Zobacz również:Adam Sandler, Kevin Garnett, The Weeknd i... świetne recenzje. Na ten netflixowy film czekamy jak źli
jojo_stone_ocean.jpg

OH MY GOD! JoJo to movement, który ciężko porównać z czymkolwiek innym.

Tak, to przeklęte, memogenne anime. JoJo’s Bizarre Adventure to od dobrych kilku lat coraz potężniejszy movement, który stanowczo wykracza poza świat sztywnego fandomu mangi i anime. Rozciągnięta na grubo ponad sto lat saga rodu Joestarów wyróżnia się niemal na każdym poziomie z gąszcza dość podobnych do siebie shōnenów – wizualnie, tonalnie i stylistycznie, fabularnie oraz w samej swojej antologicznej konstrukcji. Opowieść o przeznaczeniu i, faktycznie, przedziwnych omenach pojawiających się na etapie życia większości przedstawicieli i przedstawicielek centralnej familii często jest redukowana do kompilacji absurdalnych klisz, od których pęcznieje każdy sezon tego kultowego już w tej chwili tytułu. Ale ten absolutnie unikalny absurd to tylko jeden z powabnych aspektów JoJo.

Hirohiko Araki, twórca i główny autor ukazującej się od 34 lat mangi, dba pieczołowicie o to, żeby kolejne akty jego dzieła nie były jedynie wehikułem dla głupawych stopklatek, w których dzieją się jedne z najdziwniejszych utrwalonych w jakimkolwiek medium sytuacji. Kluczem do sukcesu jest budowanie swoistych postaci oraz konfliktów, które angażują dużo mocniej niż typowa ochrona świata przed zagładą. Kretyńskie gagi, bardzo niedyskretna mgła homo- i heteroerotyzmu, wszechobecne nawiązania do kanonu muzyki popularnej czy zupełnie wykręcone moce pierwszo-, drugo- i trzecioplanowych herosów i antagonistów to przeciwwaga dla unoszącego się w każdej części poczucia zagrożenia. W świecie JoJo nikt nie jest bezpieczny i może stracić życie w każdej niemal chwili. Plot armor nie chroni nawet głównych bohaterów, a rozczulające pożegnania z ulubieńcami i ulubieńczyniami są stałą regułą każdego sezonu.

Umiejscowiony w wiktoriańskiej Anglii inaugurujący całą tę historię rozdział skupiający się na losach Jonathana Joestara można potraktować spokojnie jako prolog – stosunkowo mało spektakularny w kontekście następnych odsłon serii rozbieg, którego największą zaletą jest przedstawienie jednego z najmocniejszych antagonistów w historii anime, czyli Dio Brando. Gdy tylko stery przejmuje Joseph Joestar w drugiej części sagi, wszystko zaczyna intensywnie przyspieszać. To właśnie w Battle Tendency klarują się najbardziej charakterystyczne elementy franczyzy, której najpopularniejszą odsłonę stanowi nadawane już niemal od dekady anime.

Najbardziej kontrowersyjnym tematem wśród licznej fanbazy JoJo jest ranking jakości poszczególnych sezonów liczącego już 165 odcinków anime. Każdy, nie licząc pierwszego, z tzw. partów ma lojalne grono sekundantek i sekundantów. Ja osobiście najlepiej wspominam trzecią w kolejności chronologicznej część, czyli Stardust Crusaders, która nie tylko wprowadza na scenę ponownie Dio oraz Josepha, ale wprowadza także do historii m.in. Jotaro, Polnareffa i kilka tuzinów epizodycznych postaci. Umiejscowiona pod koniec lat 80. wyprawa do Egiptu to Scooby-Doo na sterydach wypełniony stworami, które straszą i śmieszą, a ostatecznie łamią serce zabierając ze sobą do grobu jedne z bardziej uwielbianych postaci.

Ostatnim ważnym komponentem, który jest równie istotny, co absurdalny humor oraz emocjonalne punkty kulminacyjne, jest sfera akcji. JoJo’s Bizarre Adventure nawet w tym aspekcie łamie shōnenowe konwencje i największą bronią niemal wszystkich adwersarzy czyni intelekt, który zawsze podpowiada niekonwencjalne rozwiązania mające na celu unieszkodliwienie przeciwnika. W połączeniu z unikalnymi mocami, które swoją kreatywnością prześcigają w zasadzie wszystkie znane mi systemy typowych dla anime i mangi power upów i specjalnych umiejętności, na przestrzeni niemal każdego odcinka Araki tworzy miniaturowe zagadki, które popychają fabułę do przodu lub, przeciwnie, na chwilę ją stopują.

Zmianie pomiędzy kolejnymi częściami nie ulegają wyłącznie czas i miejsce akcji oraz galeria protagonistów. Mangaka dba także o to, by bawić się konwencją. Diamond is Unbreakable, czwarty fabularny arc, ucieka z pułapki ciągłego podnoszenia stawki i stawia na małomiasteczkową scenerię oraz elementy z konwencji slice of life, w której licealne perypetie bywają równie ważne, co paranormalne wydarzenia burzące spokój niczego nie podejrzewających mieszkańców. Następnie z kolei Araki przenosi nas do Włoch i zaczyna korzystać z gangsterskiej estetyki, a nadawany właśnie 6 part to historia o jedynym w swoim rodzaju więzieniu.

No właśnie, Stone Ocean, a w zasadzie jego pierwsze 12 odcinków, na samym początku grudnia miało swoją światową premierę na Netfliksie. Pierwsza żeńska centralna Jojo, czyli Jolene po latach spekulacji w końcu doczekała się ekranizacji swojego pobytu w zakładzie zamkniętym Green Dolphin. I jak na razie ciężko się przyczepić do jakiegokolwiek aspektu tej adaptacji. Animacja, jak zwykle, stoi na najwyższym poziomie i w udany sposób korzysta z wypracowanych przez lata patentów, które zwyczajnie nie potrafią się znudzić. Ta część zdecydowanie najmocniej odróżnia się od tych ją poprzedzających, nie tylko przez płeć głównej bohaterki. Chciałbym pozostać dość oględny (tak jak przy opisie pozostałych sekcji serii), by nie zepsuć nikomu przyjemności z zapoznawania się z tą zagadkową fabułą, którą można także bez problemu łyknąć bez wcześniejszego kontaktu z tytułem (aczkolwiek dla własnej satysfakcji zalecam każdemu sięgnięcie po wcześniejsze odsłony). Nazwana od kultowej piosenki Dolly Parton protagonistka udanie uzupełnia galerię rodu Joestarów i odświeża nieco skostniałą konwencję dotyczącą głównych bohaterów. Ten przejmujący komediowy thriller osadzony w klaustrofobicznych przestrzeniach ma zadatki na bycie najlepszą jak dotąd częścią serii ekranizacji. By móc to w pełni ocenić trzeba jednak cierpliwie poczekać na zakończenie, a do tego jeszcze długa droga.

Ciężko mówić o fenomenie JoJo’s Bizarre Adventure bez wspominania o fanowskich kręgach narosłych wokół mangi i anime. Socialmediowe grupy i fanpage poświęcone tytułowi z reguły buzują od mocnego contentu i wyrazistych opinii. I mimo śmieszkowatej ostentacyjności i przyjmowania contentów przez gros osób, są także pełne szacunku i zrozumienia dla estetycznego wykolejenia, które ściągnęło wszystkich w to samo, pełne koloru miejsce. Najlepsze przygody nie są nastawione na cel, a na samą podróż. I śledzenie życia JoJo’s Bizarre Adventure samo w sobie nią jest.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.