Nasz współpracownik Michał Walkiewicz był na pierwszym światowym pokazie nowego Tarantino - a to są SMS-y, które wysłał nam po seansie

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
onceupon.jpeg

Redaktor naczelny filmweb.pl i gospodarz audycji Walkie Talkie w newonce.radio bawi na festiwalu w Cannes, gdzie wczoraj odbyła się globalna premiera Once Upon A Time In Hollywood. Obejrzał, nie wyspał się, ale i tak wysłał nam swoje wrażenia. Złoty człowiek!

A że sprawę załatwialiśmy na szybko, Michał posłał nam wszystko w SMS-ach. Oto one:

1. Krótko: petarda! Zaraz będą pisać, że to „szalona zabawa kinem” i w ogóle „żonglerka kliszami, Tarantino mistrz ekranowej brutalności”. Ale tak serio to więcej tu z Jackie Brown. Trójwymiarowi bohaterowie, trochę melancholii, umierający świat, skradający się nowy porządek. Sure, jest od groma autocytatów: Bękarty, Django, Pulp… Ale bywa też naprawdę smutno i refleksyjnie.

2. Leonardo i Brad najlepiej. Leo furiat, wiadomo. Jako że gra aktora, chwile gdy „wchodzi w rolę”, a potem eksploduje na planie, to komediowa moc. Brad raczej wyczilowany, spokojny, przechadza się w hawajskiej koszuli i spogląda na rzeczy. Coś tam sobie kmini, ale nie do końca wiesz, co. Niezłe jako buddy movie, bo razem są niesamowici, zwłaszcza jak się bujają po L.A. w cadillaku i wymieniają tarantinowskie pancze.

3. Ogólnie kolesie są jak Kaskader Mike z Death Proof. Nie że chodzą i mordują kobiety. Ale po prostu Tarantino chce ich ocalić od zapomnienia, reprezentują w końcu kino, które kocha. No więc oni też czują, że będą zapomniani i starają się coś z tym zrobić.

4. Zawieruchy nie tak znowu mało. Chodzi z Margot za rękę. Paraduje w szlafroku. Tańczy w jakichś żabotach. Wkurza go pies. Jest też Bruce Lee. I Steve McQueen. Damian Lewis wygląda trochę jak cosplayer, ale najważniejsze, że JEST. W ogóle rysunek epoki to mistrzostwo świata - od muzyki, przez scenografię, po szyldy na ulicach.

5. No to nie jest film o Sharon Tate, ale to chyba było już wiadomo wcześniej, nie? Ogólnie nie będę psuł frajdy z seansu, powiem tyle, że wiadoma rzeźnia to temat, do którego Quentin podszedł inteligentnie, autotematycznie i - I guess - z szacunkiem. Pewności nie mam, muszę to jeszcze przetrawić. Natomiast bez względu na wszystko, Margot to jakiś absolut w tym filmie. Raczej fantazja i ikona niż Postać, ale wciąż - ABSOLUT.

6. Jackie Brown > Pulp Fiction > Bękarty > Pewnego razu…. > cała reszta. Jakoś tak bym to widział.

Po premierze Nienawistnej ósemki Michał napisał dla nas swój prywatny ranking filmów Tarantino, który - na to wygląda - będzie teraz zmieniony. Przy okazji sprawdźcie też nasze inne tarantinowskie teksty: tu zastanawiamy się, który z jego filmów miał najlepszą obsadę, tu wybieramy 10 najlepszych piosenek z jego produkcji, a tu z kolei piszemy o 10 rzeczach, których na pewno nie wiecie o reżyserze Once Upon A Time In Hollywood.

Więcej Michała znajdziecie w podcastach audycji Walkie Talkie - co drugi czwartek na antenie newonce.radio od 18:00.

https://open.spotify.com/episode/2uYWWU1FChUXexfuoNXaan?si=6snK2HHsSA6dYSLmkhCC7w

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.