Na długo przed tym jak Lil Nas X podbił światowe rozgłośnie radiowe przebojem z Billym Ray Cyrusem, na scenę wkroczył Nelly. Teraz – po ośmiu latach przerwy wydawniczej – spełnił swoje marzenie. Wydał album, czerpiąc garściami z tego, co mu najbliższe.
Raperzy wcale nie tak rzadko sięgają po country. Młodzi gracze w ostatnich latach próbowali łączyć trapy z tym tradycyjnym amerykańskim brzmieniem i wypatrywano w tym nawet długofalowej tendencji. Lil Nas X wprawdzie pobił rekord, gdy Old Town Road okupowało szczyt listy przebojów przez siedemnaście tygodni, ale czas pokazał, że był to odosobniony przypadek. Teraz 22-latek przygotowuje się do premiery długogrającego debiutu - Montero, który nie ma już wiele wspólnego z legendarnym kawałkiem.
W 2020 roku pojawił się z kolei RMR. - Jest w nim coś z pociesznego romantyka, którego - ukryta za groźną balaklawą - wrażliwość przekracza przyjęte normy stereotypowego gangsterskiego wizerunku. Jest w nim też coś z naturszczyka, któremu zupełnie przypadkowo wymsknęło się coś pionierskiego i dzięki temu udało mu się zachwycić wielu odbiorców. Również tych, którzy z rapem nie mieli wcześniej po drodze. Pytanie tylko, czy była to jednorazowa akcja – pisaliśmy. I na razie w kontekście jego kariery niewiele się zmieniło. Może jeszcze będziemy to odszczekiwać, ale - póki co - DRUG DEALING IS A LOST ART pozostaje jedynie sezonową ciekawostką.
W tym samym tekście zaznaczaliśmy, że country przestało być postrzegane wyłącznie w kategoriach muzyki białych dla białych. W ostatnich latach podejście mediów do afroamerykańskiego country (wymieszanego z rapem) zaczęło się powoli zmieniać. Przykładem pojedyncze wystrzały pokroju wspólnego - i koszmarnego - utworu B.O.B i Taylor Swift, czy absurdalnego collabo z 2013 roku, kiedy LL Cool J i Brad Paisley spotkali się w utworze Accidental Racist. Nowojorski raper kładzie w nim tak odklejone linijki, jak If you don't judge my gold chains, I'll forget the iron chains oraz RIP Robert E. Lee/But I gotta thank Abraham Lincoln for freeing me, a cały utwór utrzymany jest w - powodującej torsje - manierze nie jestem rasistą, ale… minimalizującej zło wyrządzone przez niewolnictwo i dokonania Konfederatów. Po tym wstępie możemy wrócić do Nelly’ego.
O gwieździe z St. Louis za bardzo się nie pamięta, a to przecież autor numeru Dilemma z Kelly Rowland, jednego z największych przebojów lat dwutysięcznych. Nelly pojawił się w momencie, w którym amerykański hip-hop był już nieodłączną częścią popkultury; w skrócie - rap był popem. Ten chłopak z Teksasu wciąż nie do końca wpasowywał się jednak w gatunkowe ramy. Jako nastolatek przeniósł się z mamą do wspomnianego miasteczka studenckiego w środkowej części Stanów Zjednoczonych, będącego ośrodkiem bluesa. Reprezentował więc Midwest, gdy oczy wszystkich zwrócone były w kierunku Zachodniego i Wschodniego Wybrzeża, oraz – od niedawna – Południa. Podpisał kontrakt z Universalem, ale jak twierdził A&R z potężnej wytwórni - Kevin Law, nie był darzony szacunkiem w środowisku.
Na przekór wszystkim odniósł wielki sukces komercyjny już za sprawą debiutu - nomen omen - Country Grammar z 2000 roku. Ostatecznie dorobił się siedmiu solowych krążków; w tym jeszcze jednego bestsellera Nellyville (2002). Dla Nelly’ego produkowali nawet innowatorzy z The Neptunesale, ale on sam również wychodził z inicjatywą i okazjonalnie romansował z country. W 2012 roku pomógł nawet wybić się duetowi Florida Georgia Line, grającemu w tym stylu - remiksując piosenkę Cruise. Numer wspiął się na czwarte miejsce US Billboard Hot 100. Teraz zespół pojawia się w pierwszym singlu, zapowiadającym comeback Nelly'ego - Lil Bit. Jak zdradził raper w jednym z ostatnich wywiadów - cały czas utrzymywał kontakt z Florida Georgia Line i jest bardzo dumny z chłopaków.
Projekt Heartland jest w pewnym stopniu następstwem dropu utworu Over and Over z udziałem piosenkarza Tima McGrawa (2004), ale country towarzyszyło Nelly'emu od zawsze. Tak jak i inne gatunki. - Mój ojciec i wujek mówili, że zrozumienie muzyki wymaga kontaktu z nią w każdej możliwej formie. Upewniali się, że jestem świadomy muzyki jako całości - czy będzie to klasyka, jazz czy właśnie country - tłumaczył.
Jego nowy album jest bardzo krótki. Trwa niewiele ponad dwadzieścia pięć minut i składa się z dziewięciu utworów, przy których pracował imponujący kolektyw speców od amerykańskiego folkloru. Wśród nich znalazł się choćby Blanco Brown; aktywnie działający na TikToku raper i piosenkarz, który zasłynął viralowym singlem The Git Up. - Mam szacunek do świata country i pewnie dlatego poczułem, że to jest coś, co muszę zrobić. Poczytuję sobie za wielki zaszczyt, że mogłem zebrać tych braci razem - mówi z dumą Nelly.
Heartland jest jego pierwszym wydawnictwem od M.O. z 2013 roku. To kawał czasu, dlatego trzeba poczekać z dywagacjami, czy czeka nas powtórka z rozrywki pod tytułem Old Town Road. A czy czeka nas powtórka z Heartland? Nelly szczerze odpowiada, że nie wie, ale jest wdzięczny za swobodę artystyczną na współczesnej scenie...