Na starcie wyjaśnijmy sobie pewną kwestię - Suicide Squad to nie był dobry film. Podobnie zresztą, jak kreacja Jareda Leto i większość adaptacji komiksów DCEU, w które zaangażowany był Zack Snyder (w tym konkretnym filmie pełnił funkcję producenta wykonawczego).
I dlatego patrzymy na Zack Snyder's Justice League, który trafi ekskluzywnie na HBO Max, z pewną dozą dystansu. Po przeciętnej, pełnej niedociągnięć kinowej wersji, nowa zagości na małych ekranach w 2021 roku, a za całość ma być odpowiedzialny właśnie Snyder. Produkcja będzie dostępna w formie czterech godzinnych epizodów, a później również jako trwający tyle samo film. Przypomnijmy, że z filmem z 2016 roku wiąże się tragiczna historia - Snyder musiał przerwać nad nim prace ze względu na samobójczą śmierć córki, a dokończenie dzieła powierzono Jossowi Whedonowi.
Do sieci trafił właśnie news potwierdzający, że w rolę Jokera wcieli się znowu Jared Leto. To o tyle ciekawa informacja, że jego postać została pominięta przy okazji kinowej wersji Justice League, a później aktor nie pojawił się ani w ostatnim filmie o Harley Quinn - Birds of Prey i nie jest też brany pod uwagę w przypadku sequela Suicide Squad, który ma wyreżyserować znany z Guardians of the Galaxy James Gunn. Z kolei hollywoodzki aktor wyraził zainteresowanie ponownym wcieleniem się w Jokera już w 2019 roku (w wywiadzie dla magazynu The Variety).
Gdybyśmy mieli robić ranking jokerowych ról, wokalista 30 Second to Mars z pewnością znalazłby się w dolnej części tabeli. Jego zielonowłosy, wytatuowany villain przyprawiał widzów o cringe i był bardziej karykaturą niż uosobieniem nieobliczalnego, niezrównoważonego psychola. W porównaniu do wybitnych ról Heatha Ledgera czy Joaquina Phoenixa, kreacja Leto prezentuje się jak polska Ekstraklasa na tle europejskich potęg.
Czy Jared Leto lepiej zinterpretuje postać Jokera zmotywowany - delikatnie ujmując - nienajlepszymi opiniami na temat swojej roli? Pożyjemy, zobaczymy - premiera czterogodzinnego Zack Snyder's Justice League w 2021 roku na HBO Max.