Najlepszy raper Rzeczpospolitej powrócił z niebytu jako miłośnik zwierząt, a jego obecność w Teleexpressie uruchomiła w nas lawinę wspomnień. Z mroków zapomnienia wydobywamy zatem hip-hopowych performerów, którzy stali się niejako ucieleśnieniem maksymy, która głosi, że cienka jest granica między geniuszem i szaleństwem.
Niewielu twórców na przestrzeni ostatnich dwóch dekad dostarczyło nam tyle wzruszeń, co Lech Roch Pawlak za sprawą Żelipapą. Nie jest jednak tak, że popularny Skorpion jako jedyny podjął próbę przekroczenia granic gatunku, jakim jest rap.
