Ostatnie tygodnie obecnego roku zostały zdominowane przez dyskusję o Cyberpunku 2077, bez wątpienia najgłośniejszej premierze 2020. Poza tym w listopadzie dostaliśmy dwie konsole nowej generacji, a do Polski weszła również platforma Stadia, umożliwiająca korzystanie z gamingowego dobrodziejstwa za pośrednictwem chmury.
W tym wszystkim warto też pamiętać o rynku gier mobilnych, które już dawno powinny przestać kojarzyć się z Candy Crush Saga, FarmVille i podobnymi pożeraczami czasu. To już nie jest szalona opcja w stylu Nokii N-Gage, która 17 lat temu miała stać się przełomem w kwestii podejścia do grania na telefonach, a okazała się jednym z najgorszych wypuszczonych na rynek urządzeń ever. Newzoo - serwis zajmujący się analityką w świecie gier - podał, że wartość całej branży gamingowej wyniosła w 2020 roku 175 miliardów dolarów i przewiduje, że w przeciągu kolejnych lat liczba ta będzie regularnie wzrastać. Żeby mieć klarowny punkt odniesienia - globalny sektor gier mobilnych stanowi obecnie 51% całkowitych przychodów, gdzie konsolowej frakcji można przypisać 25%, a pecetowej o procent mniej. Idąc tym tropem, portal Newzoo dodał, że - bez większych zaskoczeń - gry dedykowane smartfonom dobiją w tym roku do wartości na poziomie 86 miliardów dolarów.
Wszystkie te imponujące osiągnięcia i coraz gorętsza dyskusja na temat gier mobilnych nie pojawiły się znikąd, chociaż dużą rolę w zwróceniu większej uwagi na te aspekty odegrała z pewnością pandemia COVID-19, w wyniku której branżą związaną z wirtualną rozrywką zaczęło interesować się znacznie więcej mainstreamowych mediów. A co za tym idzie - odbiorców. Tego rodzaju gaming posiada też najniższy poziom wejścia, bo nieposiadanie smartfona to rzadkość, a większość gier mobilnych jest dostępna całkowicie za darmo. Jest to istotny czynnik w podejściu społeczeństwa do roli i wagi gamingu, który jako medium znajduje się przecież na czele rozrywkowego peletonu. W gry mobilne grało w 2020 roku ponad 2.5 miliarda użytkowników, a badania wskazują, że przez kolejne 4 lata liczba ta wzrośnie o 22.5%. Większość graczy to osoby w wieku 25-36 lat, a liderem wśród państw wciąż pozostają Chiny, z kolei w większej geograficznej skali - rynki amerykańskie i azjatyckie - co też nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Warto dodać, że liczby te dotyczą w dużej mierze dziedziny hyper-casual.
Tyle w ramach krótkiego wprowadzenia, bo wątek statystyk, danych liczbowych i finansów to jednak rozległy temat na osobną dyskusję. My skupimy się na bardziej empirycznym podejściu i żeby nie pozostać gołosłownymi, przygotowaliśmy zestawienie najpopularniejszych i wartych uwagi gier, które możecie kojarzyć z większych nośników, a od pewnego czasu są dostępne również w wersji kieszonkowej. Co poniektórych może to dziwić, bo na przestrzeni wielu lat gaming kojarzył się głównie z PC i konsolami ze stajni Sony, Microsoftu i Nintendo, a nagle okazało się, że dzięki takim usługom jak np. Apple Arcade czy możliwościom systemu Android, smartfony stają się pełnoprawnym nośnikiem topowych gamingowych produkcji.
Studio InnerSloth to obok Bayernu Monachium absolutni zwycięzcy 2020 roku. Ich niezależna, niezbyt skomplikowana gra dopiero niedawno zanotowała niesamowity skok popularności, który zawdzięcza w dużej mierze pandemicznym okolicznościom. O fenomenie Among Us rozpisywaliśmy się szerzej w osobnym artykule, dodamy więc tylko, że produkcja, w którą zagrywała się m.in. Alexandria Ocasio-Cortez, zakończy ten rok z porywającą liczbą 500 milionów graczy, z czego 97% to użytkownicy darmowej wersji mobilnej. Huge.
Nic nie odpręża po całym dniu pracy w tak wspaniały sposób, jak konkretna sesja w tym symulatorze wiejskiej sielanki. W Stardew Valley, podobnie jak w Animal Crossing, można pójść ścieżką grindowania i zdobywać kolejne upgrade'y z zawrotną prędkością, ale można też zupełnie wyczilować, odpuścić pęd za osiągnięciami i zwyczajnie cieszyć się czasem spędzonym w Pelican Town i okolicach. Gra studia ConcernedApe jest dostępna w zasadzie na każdej możliwej platformie, ale do spółki ze Switchem to właśnie wersje mobilne mają najwięcej sensu. Kilka posadzonych grządek bakłażanów i owocny zbiór wiosennych plonów w drodze do pracy? Lepiej tego nie widzimy.
Darmowy jRPG należy obecnie do czołówki komentowanych gier mobilnych. Głównie za sprawą szturmu na tradycyjną formę dystrybucji tego gatunku, który na wielu konsolach należy do kategorii triple A. Oznacza to, że często trzeba za nie wyłożyć sumę w okolicach 60 euro, a więc raczej niemało. Genishin Impact jest natomiast całkowicie darmową i dostępną zarówno na iOS, jak i na Androidzie produkcją, która zupełnie nie odstaje jakością od konkurencji. Połączenie estetyki japońskich anime i otwartego świata The Legend of Zelda: Breath of the Wild? Jak widać, udało się.
Kolejna gra z kategorii indie w tym zestawieniu. Dla If Found... platformy mobilne wydają się być naturalnym środowiskiem. Stosunkowo niedługi czas wymagany do jej ukończenia, rysunkowa i nieobciążająca urządzenia grafika, a do tego duży nacisk na fabułę. Żeby być precyzyjnym, jest to de facto powieść wizualna zawierająca interaktywne elementy i dająca graczowi możliwość jeszcze większej immersji w przedstawioną historię.
Światowy lider jeśli chodzi o liczbę graczy, popularność i wartość marki również postanowił z hukiem wkroczyć do mobilnego uniwersum. Od jesieni 2020 potyczki w LoL-a możliwe są także za pośrednictwem urządzeń z systemami iOS/Android i trzeba przyznać, że jest to kolejny przełomowy moment w historii tego sektora branży gamingowej. A ze spełnieniem oczekiwań też nie powinno byc problemu.
Następca popularnego tytułu Enter the Gungeon jest doskonałym przykładem gry dedykowanej urządzeniom mobilnym. Arcade'owa, dająca niezwykłą frajdę rozgrywka, żwawe tempo i brak potrzeby zanurzania się w narracji na długie godziny powoduje, że wydana w 2019 roku gierka to obligatoryjna opcja dla smartfonowych graczy.
To tak w ramach oddechu od gier strategicznych, wypełnionych akcją czy skręcających w artystyczą stronę. Wersja mobilna GRID Autosport wygląda bardzo przyzwoicie i oferuje w zasadzie wszystko to, co jej pełnoprawna siostra przygotowana z myślą o PC i konsolach obecnej generacji. Zapomnijcie o serii Asphalt, od 2020 roku możecie wygrywać wyścigi bez spoglądania z zazdrością na posiadaczy innych urządzeń niż smartfony.
O Minecraftcie napisano i powiedziano już chyba wszystko. Gra, na punkcie której szaleją przeróżne generacje playerów, od totalnych dzieciaków poprzez millenialsów aż do nieco starszych pasjonatów wirtualnej rozrywki. W zasadzie od samego początku jest dostępna również na smartfony, co prawda w tej wersji Minecraft pozbawiony jest kilku opcji wzbogacających rozgrywkę, ale nie zmienia to faktu, że można sobie zbudować Taj Mahal z poziomu telefonu.
Znakomita pozycja z kategorii roguelike, która obok wydanego w tym roku Hadesa, jest przykładem gry, która daje czystą przyjemość z intensywnego pędu przez hordy mobów i czyhające za każdym rogiem pułapki. Od tego roku Dead Cells złapiecie również na mobile'u, co wydaje się być naturalną drogą rozwoju dla tej produkcji. Polecamy odpalić ją w trybie szybkich partyjek w przerwie od innych zajęć.
Gratka dla fanów zmagań w trybie slow motion i wielogodzinnego planowania strategii. Seria sygnowana nazwiskiem Sida Meiera jest pozycją kultową, jeśli chodzi o turowe gry strategiczne, w których kluczowym elementem są m.in. wątki dyplomatyczne i umiejętność logicznego myślenia. Od 2017 roku szósta część popularnej Cywilizacji jest dostępna również na urządzeniach mobilnych i nie jest to żadna okrojona wersja, a pełnoprawny port. I nagle podbój świata podczas międzymiastowych tripów wydaje się całkiem realnym scenariuszem.