Teraz możemy powiedzieć z pełnym przekonaniem, że nieżyjący raper doczeka się naprawdę godnego upamiętnienia.
19 lutego 2020 roku fani na całym świecie opłakiwali przedwczesne odejście ledwie 20-letniego Pop Smoke'a, który został zamordowany we własnym domu. Bardzo szybko 50 Cent postanowił ukończyć płytę tego MC w charakterze producenta wykonawczego, namawiając do współpracy m.in. Roddy'ego Richa czy Drake'a.
Na tym jednak nie koniec. W rozmowie z portalem Complex Steven Victor, do niedawna manager wiadomego rapera, potwierdził, że ciężko pracuje nad trzema rzeczami: wspomnianym albumem, dokumentem i fundacją imienia Smoke'a. Co ciekawe druga z produkcji była wymyślona jeszcze przez samego zainteresowanego – ma bowiem opowiadać nie tylko o nim, ale też sytuacji brooklyńskiego drillu, traktowanego niesprawiedliwie przez policję.
A skoro temat tej stylistyki został już wywołany, polecamy waszej uwadze tekst Kamila Szufladowicza o nowojorskich drillowcach. Będzie w sam raz na czas oczekiwania.
