Nie tylko „Zielona granica”: 5 filmów, które wywołały wielkie protesty w Polsce

Zobacz również:Widzieliśmy już „Zieloną granicę" Agnieszki Holland. Ten film nie robi z polskich strażników potworów
kler.jpg
fot. archiwum dystrybutora

Policja ochraniająca pokazy Zielonej granicy, protesty pod kinami w Warszawie i Krakowie, politycy pokrzykujący, że tylko świnie siedzą w kinie i groźby w kierunki reżyserki Agnieszki Holland. Takiej awantury o jeden film nie było od bardzo dawna.

A przecież protesty przeciwko filmom są stare jak samo kino – jeśli Zielona granica wywołuje spięcia, to co powiedzieć o takim Złotym wieku Luisa Bunuela (rok 1930), gdzie członkowie ruchów faszystowskich potrafili samozwańczo przerywać seanse, a pod jedno z kin wyświetlających ten film podłożono materiały wybuchowe. Albo Mechanicznej pomarańczy (1971), którą reżyser Stanley Kubrick sam wycofał z kin. Praktycznie co dekadę pojawia się kilka premier podwyższonego ryzyka. Także w Polsce.

Gotowy przepis na skandal? Przede wszystkim chwytanie się kontrowersyjnych tematów religijnych. Ale nie zawsze.

1
„Pokłosie” (2012), reż. Władysław Pasikowski

Okazuje się, że opowiadanie o wydarzeniach sprzed 70 lat potrafi wywołać większą burzę niż mówienie o tym, co dzieje się tu i teraz. Chociaż historyczny dyskurs w Pokłosiu jest akurat ubrany we współczesne szaty. Władysław Pasikowski pokazał losy dwóch braci, z których jeden, mieszkający na wsi Józek, odkopał i ustawił na polu setki dawnych płyt nagrobnych upamiętniających Żydów, zabitych przez lokalną ludność podczas II wojny. Tymczasem gniew jego sąsiadów przybiera na sile.

Najbardziej oberwało się grającemu główną rolę Maciejowi Stuhrowi, który trochę niespodziewanie stał się medialnym adwokatem Pokłosia. To był pierwszy polski film, na który wylał się tak zmasowany sieciowy hejt; leciały przede wszystkim zarzuty o antypolonizm i szkalowanie dobrego imienia przodków. I to pomimo tego, że Pasikowski podkreślał: przypominanie bolesnej prawdy jest propolskie.

2
„Ida” (2013), reż. Paweł Pawlikowski

To chyba jedyny z głośnych polskich filmów, na który burzyła się i prawica, i lewica. Ci pierwsi, podobnie jak przy Pokłosiu, protestowali przeciwko mówieniu o współudziale Polaków w holocauście, drugim nie podobało się rzekome uproszczenie postaci prokurator Wandy i sama Ida, Żydówka, która miała stać się dobra dopiero przez to, że została zakonnicą. Dwa i pół roku po kinowej premierze Idy Telewizja Polska pokazała film Pawlikowskiego... ale ze specjalnym komentarzem, podkreślającym, że Polacy podczas wojny Żydów przede wszystkim ratowali, nie mordowali. Kilka dni później z Telewizji Polskiej odeszła pracująca tam przez ponad 30 lat dziennikarka filmowa Grażyna Torbicka; jedną z przyczyn była właśnie ingerencja w jej autorski program Kocham Kino, w którego ramach pokazano Idę.

Tymczasem to nadal jedyny polski film, który otrzymał Oscara za najlepszy pełnometrażowy obraz nieanglojęzyczny. Zdziwiłam się, że „Ida” dostała Oscara. Ten film to nie jest dobra promocja Polski – powiedziała ówczesna premier Beata Szydło.

3
„Kler” (2018), reż. Wojciech Smarzowski

Trzeci najchętniej oglądany film w polskich kinach po 1989 roku; cztery lata temu na Kler poszło ponad 5 milionów osób. Co tam się wtedy działo? Na Facebooku wydarzenie Masowe oglądanie filmu „Kler” w celu jego popularyzacji przyciągnęło 350 tysięcy osób. Minister kultury Piotr Gliński grzmiał, że nie dał na ten film złamanego grosza. Trafiały się w Polsce miasta, w których zabraniano pokazywać Kleru, środowisko skupione wokół Radia Maryja planowało organizację Marszu w Obronie Wiary, którego finałem byłaby blokada jednego z toruńskich kin, wyświetlającego film Smarzowskiego.

Ledwie dwa lata wcześniej reżyser był doceniony przez prawicę za Wołyń. Tymczasem przy Klerze w prezesie TVP Jacku Kurskim – tym samym, który chciał wręczyć Smarzowskiemu podczas festiwalu w Gdyni nagrodę specjalną w wysokości 100 tysięcy złotych za Wołyń – rozgorzał duch krytyka filmowego. I nazwał Kler szmirą oraz tandetną prowokacją.

4
„Smoleńsk” (2016), reż. Antoni Krauze

Trochę ze Smoleńskiem był na prawicy problem, skoro każdy widział, że to jest po prostu okropnie słabe kino. Ale i tak na jednym z warszawskich seansów nieomal doszło do bójki; część widzów chciała lać tych, którzy zaśmiewali się przed ekranem do rozpuku. Nawalanka trwała także w mediach; Smoleńsk został zmiażdżony przez krytykę, zaś Tygodnik Nie zachęcał, żeby wystawiać jedynki na IMDB, by obraz trafił na pierwsze miejsce najgorszych filmów świata. Co udało się pięć lat po premierze. Aktualnie Smoleńsk nie jest tam nawet najniżej ocenionym polskim filmem – palmę pierwszeństwa dzierży seria 365 dni, i to bez żadnej oddolnej akcji.

5
„Ksiądz” (1994), reż. Antonia Bird

Na koniec przykład protestów przeciwko filmowi zagranicznemu, chodzi oczywiście o obrazę uczuć religijnych. W trochę zapomnianym już brytyjskim Księdzu reżyserka Antonia Bird sportretowała młodego duchownego, który ukrywa swój homoseksualizm. W Polsce oczywiście zrobiła się z tego wielka afera, a Stowarzyszenie Ochrony Radiosłuchacza i Telewidza (naprawdę istniał taki twór) zwróciło się do prokuratury z apelem o wprowadzenie zakazu rozpowszechniania filmu w Polsce. Ma zamiar niszczenia podstaw etycznych narodu, w szczególności osiągnięć wychowawczych rodziny, szkoły, Kościoła w Polsce – huczało Stowarzyszenie. Plus oczywiście protesty przed kinami. Wyszło tak, że środowiska katolickie zrobiły Księdzu mistrzowski PR; w 1995 roku na film w Polsce poszło ponad 600 tysięcy widzów, a mówimy tu o skromnym kinie arthouse'owym. W rocznym podsumowaniu box office zajął 6. miejsce, wyprzedzając między innymi Braveheart i Pulp Fiction.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0