Nie waż się nazywać tego grimem. 5 brytyjskich raperów, na których warto mieć oko w 2019 roku

grime.jpg

UK drill to kolejny z szeregu gatunków wyspiarskiej muzyki miejskiej, który na celownik wzięła tamtejsza policja. I choć podkomendni królowej Elżbiety widzą w tym nurcie zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, to my dostrzegamy w nim przede wszystkim… ogrom talentów.

Przeglądanie GRM Daily to ciężka, codzienna praca. Pośród dziesiątek tune'ów, które lądują na tym kanale w każdym kolejnym tygodniu, tylko nieliczne są warte poświęcanego im czasu. I choć większość tych najlepszych prędko weryfikuje… ulica, to zawsze fajnie być o kilka okrążeń przed resztą peletonu i wiedzieć, kto za chwilę zastąpi Skeptę na pozycji naczelnego brytyjskiego kolaboranta amerykańskich raperów. Jeśli więc Drake czy A$AP Rocky wciąż zerkają czujnym okiem w stronę Korony, ich kolejni zaoceaniczni goście najprawdopodobniej będą werbować się spośród poniższej złotej piątki. Listy, na której nie znajdą się żadni nikomu nie znani MC’s z kilkudziesięcioma followersami na socialach, ale raperzy, którzy pomimo swych milionowych osiągów na YouTube i lokalnej sławy na wyspiarskich blokowiskach wciąż zbyt rzadko pojawiają się w innych mediach niż anglojęzyczne. Nazywany wcześniej road rapem UK drill natomiast nie jest już dziś żadną lokalną ciekawostką, ale nurtem, którego znaczenie na światowej mapie rapu rośnie wprost proporcjonalnie do skali talentu, jaki skrywają pod sobą tak charakterystyczne dla tej sceny kominiarki, maski i chusty.

1
DigDat

Mieszkam w zgentryfikowanej części Londynu, na którą w minionych latach składały się właściwie tylko mieszkania komunalne. I choć jest tam dzisiaj stosunkowo bezpiecznie, to czasem słychać po nocach strzały. I też cały ten drill nie pomaga w tym, żeby młodzi ludzie zachowywali się przykładnie i spokojnie - jednemu z naszych redaktorów opowiadała ostatnio jego kumpela, która nazwę tego brytyjskiego subgatunku rapu zna jedynie z lokalnych gazet. I choć pełne kryminalnych wątków czy kanalizowanej w muzyce agresji wyspiarskie oddźwięki chicagowskiego drillu dają pożywkę tamtejszym dziennikarzom, by odpowiedzialność za socjalne problemy Korony zrzucać na młodą falę angielskiego rapu, to kolejny po grime bękart londyńskich soundsystemów dawno już przestał być muzyką półświatka. Po części za ów stan rzeczy jest odpowiedzialny ten małoletni reprezentant Lewisham, którego remix numeru Air Force jest pierwszym drillowym utworem, jaki przedarł się do pierwszej 20 UK Singles Charts. A że DigDat debiutował ledwie kilka miesięcy temu, pewnym wydaje się to, że w 2019 roku czekają go doprawdy wielkie rzeczy.

2
K-Trap

Jest UK drill, więc są i kominiary, które ogromna część tego środowiska przywdziewa, ilekroć tylko wybiera się na robotę. I choć ksywkę K-Trap wszyscy - nawet przygodni - słuchacze brytyjskiej sceny kojarzą właśnie z tym zamaskowanym reprezentantem południowego Londynu, nie koreańskim rynkiem współczesnego rapu, to nie mógł się on nie pojawić w podobnym zestawieniu. Jego dwa dotychczasowe mixtejpy - wydany w 2017 roku The Last Whip i zeszłoroczny The Re-Up - są bowiem wręcz kanonicznymi przykładami tego typu rozwierconych, wyspiarskich brzmień. Już w zeszłym roku (współ)autor hymnicznego Edgware Road zapowiadał, że stylistyka UK drillu jest dla niego zbyt krępująca i chce być zapamiętany po prostu jako… sick artist. No to nie możemy się doczekać, co wykombinuje w nadciągających miesiącach. Bo choć jego konfrontacyjne nastawienie i hardy, podwórkowy sznyt sprawiają, że brytyjskie media straszą nim swoich czytelników, to K-Trap w historię angielskiego rapu wpisuje się właśnie jako zdolny, charyzmatyczny MC, nie żaden rymujący kryminalista podżegający społeczne doły do rewolty. Sam zresztą nawija, że: I know the trap's wrong, but look what I made off it / She didn't wanna know and now she wanna stay a bit / And this ain't for a moment, cos we staying lit.

3
Remtrex

Jeśli mielibyśmy komuś w parę minut wytłumaczyć, czym jest UK drill, po prostu puścilibyśmy mu powyższy klip Remtrexa. It's mad round here / It's all dark and grey / Everyone's got big calibre weapons, nobody's armed with 8s / Guns, gangs, girls, drugs - nawija w jednej swoich zwrotek ten daleki od statusu newcomera reprezentant Birmingham, który wszystkie swoje szanse na wejście do pierwszej ligi brytyjskiej sceny rapowej przesiedział pod celą. I to właśnie wyniesione stamtąd doświadczenia obrazowo i stylowo opisał na swoim zeszłorocznym krążku Bars From the Pen, który należy do ścisłej czołówki naszych ulubionych wyspiarskich produkcji 2018 roku. A że jeszcze premierę tegoż albumu poprzedził wyprzedaną trasą z Brummie’m Jaykae’m i imponującą sesją w BBC 1Xtra, wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach ksywkę Demehla Thomasa odmieniać przez wszystkie przypadki będą już nie tylko jego kamraci (i wrogowie) z Brum Town, ale również wszyscy fani brudnego, surowego rapu, dla którego punktem wspólnym jest jego osiedlowa proweniencja i kryminalne credibility, nie żadna szerokość geograficzna.

4
SL

Drugi na tej liście zamaskowany reprezentant południowego Londynu do podobnego zestawienia mógłby trafić również w zeszłym roku. Jako że nastoletni SL wkroczy w przeciągu najbliższych 12 miesięcy w dorosłość, liczymy jednak na to, że wreszcie zbierze się w sobie i zamiast wypuszczać raz na kilka miesięcy kolejny hitowy szlagier, nagra wreszcie coś dłuższego. Odkąd bowiem w 2017 roku wydał swój multimilionowy singiel noszący tytuł Gentleman, stał się jednym z najważniejszych głosów wyspiarskiego road rapu. Swoją twórczość serwuje słuchaczom równie rzadko, jak celnie, a osiedla pytają kiedy płyta już nie tylko w Wielkiej Brytanii ale również w Stanach, Kanadzie, Francji, Niemczech czy Polsce. Brzmiący nieco jak młodszy brat Giggsa SL w swoim niedawnym - pierwszym i ostatnim - wywiadzie dał swoim fanom pewne nadzieje na jakiś project. Pozostaje mieć nadzieje, że zmaterializuje się jeszcze w tym roku. Bo choć UK drill wciąż pozostaje świeży, żywotny i bezkompromisowy, to jego lżejsza, tropikalna odsłona cierpi na dojmujący brak kadr.

5
Unknown T

Ten wychowanek wschodniego Londynu nie dość, że nagrał w zeszłym roku jeden z najpopularniejszych numerów w historii UK drillu, to jeszcze skillsy ma lepsze niż przeważająca większość skupiających się jedynie na technice, trueschoolowych MC’s. Pobrzmiewające jamajską ekspresją, śpiewane flow, mroczna, podwórkowa tematyka, którą porusza w swoich wersach, a także ciężkiej wagi osiedlowe credibility, jakiego dorobił się przez lata, w których o życiu z muzyki mógł jedynie pomarzyć - wszystkie te elementy składają się na to, że jest on dziś bodajże najpotężniejszym i najbardziej wyrywnym czarnym koniem sceny, na której brytyjskie media dawno już postawiły krzyżyk. A jeśli weźmiemy jeszcze poprawkę na to, że obejrzany do dziś ponad 12 milionów razy, zeszłoroczny hymn wyspiarskich blokowisk, numer Homerton B miał być z początku jedynie freestylem zarejestrowanym dla Tima Westwooda, chyba trudno byłoby przecenić moce przerobowe tego wciąż rosnącego w siłę, młodocianego don dady angielskiej rap-gry. Skoro więc Unknown T - jak wspomina w wywiadach - selekcjonuje właśnie materiał na swój debiutancki album, na który nagrał - bagatela - 100 numerów, pozostaje nam tylko czekać na jego premierę. Najprawdopodobniej będzie to najlepszy brytyjski krążek 2019 roku.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz muzyczny, kompendium wiedzy na tematy wszelakie. Poza tym muzyk, słuchacz i pasjonat, który swoimi fascynacjami muzycznymi dzieli się na antenie newonce.radio w audycji „Za daleki odlot”.