Za nami ogłoszenie nominacji do tegorocznych Oscarów, które zwykle wiąże się z większymi lub mniejszymi emocjami. Co prawda w tym roku obyło się bez większych skandali, ale nie oznacza to, że Akademii udało się całkowicie uniknąć wpadek.
Okej, nie da się zadowolić każdego, to jasna sprawa. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie pasowała selekcja w poszczególnych kategoriach, tak dla zasady. Natomiast inną sprawą jest, że Amerykańska Akademia Filmowa zawsze popełnia mniejsze lub większe błędy, nie zauważają filmów zasługujących na uznanie i rozgłos, a przyznają nominacje tym, którzy regularnie otrzymują je za dokonania lub za podjęcie tematu perfekcyjnie skrojonego pod klucz trafiający w gusta Amerykańskiej Akademii Filmowej. Zresztą o siedmiu największych oscarowych wpadkach ostatnich lat pisaliśmy tutaj.
Ale to nie tekst w rodzaju krytycznym okiem o Oscarach, to jedynie próba zauważenia kilku filmów, które spokojnie mogłyby w tym roku powalczyć o wciąż najbardziej prestiżową statuetkę w kinematografii, a z jakichś powodów nie powalczą wcale. Lub - na osłodę - w pomniejszych kategoriach.