Nikt nie chodzi tak zaskakująco, jak my. Katarzyna Zdziebło z sensacyjnym medalem MŚ!

Zobacz również:Bliskie związki marihuany ze światem sportu. Niewinna rekreacja czy realne wykroczenie?
Katarzyna Zdziebło
fot. Hannah Peters/Getty Images for World Athletics

Nie minął rok od niespodziewanego złotego medalu Dawida Tomali na igrzyskach olimpijskich w Tokio, a już mamy kolejne, niezwykle miłe zaskoczenie w chodzie sportowym. Katarzyna Zdziebło właśnie została wicemistrzynią świata na 20 kilometrów i idealnie rozpoczęła nam lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Eugene.

Pierwszy dzień imprezy nie był dla Polaków za bardzo szczęśliwy. Zaczęło się od konfliktu w sztafecie mieszanej 4x400 metrów, przy którym jeszcze bardziej zarysował się podział na Annę Kiełbasińską i resztę kadry. Przykrej kontuzji w eliminacjach skoku wzwyż doznał Norbert Kobielski, a dość niespodziewanie eliminacji młota nie przeszła Malwina Kopron. Jedynie Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek spisali się zgodnie z oczekiwaniami, jednak ich mogliśmy być raczej pewni.

Kiedy więc wszyscy zobaczyliśmy, że Katarzyna Zdziebło urywa się swoim rywalkom i samodzielnie idzie na trzecim miejscu w chodzie, pojawiło się w głowie co najmniej kilka myśli. Pierwsza – „robi Tomalę”! Druga – nasza zdolna chodziarka może uratować ten marny początek mistrzostw.

Uratowała. Zdziebło szła w znakomitym tempie i nie tylko odskakiwała próbującym ją gonić rywalkom, ale też goniła prowadzącą dwójkę w postaci Kimberley Garcii z Peru i mistrzyni olimpijskiej z Londynu (2012) Qieyang Shijie. Chinka w końcówce zaczęła słabnąć, co idąca fantastycznie Polka szybko wykorzystała i ostatecznie zdobyła srebrny medal.

Z jednej strony nie powinienem być zaskoczony. W naszej zapowiedzi mistrzostw pisałem, że jeśli ma zaskoczyć ktoś nowy z nieznanym dotąd szerszej publiczności nazwiskiem, to będzie to Kasia Zdziebło. Jednak po pierwsze – liczyłem na miejsce w pierwszej ósemce z potencjałem na brąz przy szczęśliwych okolicznościach (a nie takich, że Polka po prostu idzie i bierze swoje), a po drugie – mówiłem o chodzie na 35 kilometrów, bo to tam potencjał zdawał się być większy. Sama Zdziebło o tym zresztą powiedziała w wywiadzie po zawodach. „Dwudziestka” miała być przetarciem. I jeśli była to nie chcę wiedzieć, co Polka ma jeszcze w baku. Albo inaczej – chcę, i to bardzo.

W tym wszystkim słowa uznania należą się też Grzegorzowi Tomali – ojcu Dawida, który trenuje zarówno syna, jak i Kasię. Nasz mistrz z Tokio dopingował zresztą koleżankę na trasie, a jego tata pokazał, że złoto w Japonii to nie żaden przypadek, a fantastyczna praca, którą wykonał. Oba te medale cechują zresztą te same rzeczy – mocne, samotne tempo, świetne rozłożenie sił i niezwykle umiejętne korzystanie ze strefy nawadniania, co w teorii może być błahostką, ale w praktyce okazuje się czasem różnicą między wytrzymaniem znakomitego tempa, a padnięciem chwilę przed metą.

Zdziebło pobiła własny rekord życiowy o prawie dwie i pół minuty, a rekord Polski Agnieszki Dygacz o prawie półtorej. I nie mówimy tu o 35 kilometrach, czyli nowej konkurencji, w której rekordy będą padać często. Mówimy o dwudziestce, którą Kasia i setki zawodniczek chodzą od dawna.

Nie da się ukryć, że ten występ rozbudził nasze apetyty na więcej. I nie mówimy tu nawet o całej reprezentacji – mówimy o samym chodzie. W końcu Zdziebło pojawi się jeszcze na 35 kilometrów, tak samo jak Tomala. A na igrzyskach w Paryżu planowany jest… mikst na dłuższym z dystansów. Mając tak mocną dwójkę, będziemy mieli szansę na dobry wynik.

Teraz to jednak melodia przyszłości. Na razie cieszmy się z tego, co jest, a jest kolejny niezwykle zaskakujący medal w chodzie sportowym. Nie jesteśmy w tej dyscyplinie żadną potęgą i nie jest tak, że „chodzimy” najlepiej na świecie. Ale już najbardziej zaskakująco? Tak, tu mamy dwa niezwykle mocne argumenty.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.
Komentarze 0