Płyta zostanie wydana pod szyldem Black Star i - jak można się spodziewać - będzie następczynią kultowego debiutu tej formacji, wydanej równo 20 lat temu. Ależ jarane!
Pierwszy Black Star to rzecz wybitna: na tych jazzowo - soulowych instrumentalach bujali się wszyscy ci, którzy od ulicy woleli ciepłe rapowe brzmienia. Plus gospodarze: Talib Kweli i Mos Def... może nie wykręcili na Mos Def and Talib Kweli are Black Star życiówek, ale wznieśli się na niedostępny zwykłym śmiertelnikom poziom. Uwierzycie, że ten album ma już 20 lat?
Okazuje się, że po dwóch dekadach doczekamy się jego następcy. Parę puścił Mos, o przepraszamy - Yasiin Bey. Wczoraj najpierw zagrał koncert z Talibem w Denver, a następnie niespodziewanie pojawił się na secie didżejskim Madliba, skąd ogłosił światu, że całą trójką pracują nad albumem.
Czyli częściowo wyjaśnia się tajemnica zdjęcia, o którym ostatnio pisaliśmy. Czy jednak znaczy to, że na płycie pojawi się też Kanye West? Swoją drogą nie wierzcie Yasiinowi za bardzo, bo jakiś czas temu przekonywał, że odchodzi od muzyki. W sumie miło z jego strony, że ściemniał.