„Odkryty w mieście krzyk”. Mvrceli ma poryty łeb, czystą duszę i pisze każdy track z autopsji

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Mvrceli
@slomczysko

Wpakował sobie preparat na depresję i zaburzenia lękowe do tytułu płyty. Wyświetla się ze zjazdu na oddział zamknięty. Pisze o tym, że nic nie boli tak jak życie i rozkminia, czy nie lepiej było grać w piłkę. Skrzywdził go jeszcze wydawca-gnojek, więc pozostało mu modlić się, żeby nie zostać z rapem jak Himilsbach z angielskim; śmiać się z tego i napierdalać muzę jak na Zoloft.

Zacząłem w połowie poprzedniej dekady, więc sporo minęło od tamtego czasu. Mam za sobą okres, gdy robiłem trapowe czy śpiewane rzeczy. Koło 2016 roku wrzuciłem trochę takich tracków na kanał Kstyka. W kierunku takim, jak na „Zoloft” poszedłem w 2020 roku. Wcześniej nie udało mi się zamknąć żadnej płyty, więc to mój debiut opowiada Marcel. I dodaje zaraz, że u niego zawsze był problem ze spięciem materiału, ponieważ trudno mu zdecydować, które kawałki są w porządku, a które nie. No to – pomimo zawirowań – prawidłowo sobie w końcu wszystko skalibrował. Najlepiej świadczy o tym środowiskowe echo, jakim odbił się Zoloft.

Jak sam odnotowuje w kawałku Jesień – upłynęło osiem lat i wybrzmiało mnóstwo numerów zanim jego historia na scenie została spuentowana w ten sposób. Przez ten czas pasja nie wygasła, ale obrosła niepokojami, że każdy kolejny rok mija w dwie minuty i zaraz trzeba będzie wrócić do kręcenia plackiem w gastro, skoro ledwo się skończyło liceum, dalsza nauka została odpulona – poza chwilą w Akademii Realizacji Dźwięku, a z muzy na razie bieda.

W poprawie dobrostanu nie pomogła na pewno krzywa relacja z niedoszłym wydawcą, opisana w utworze Ketilept Retard 300 mg. Cytat: Trochę niesmak mi pozostał, jak pomyślę o tym, że najpierw dzwonisz, mówisz mi, że „wydajemy cię”. Słodkie kłamstwo, no a zaufałem ci jak jakiś zjeb. I rzuca na to nowe światło w naszej rozmowie: Bywały różne sytuacje z wytwórniami. „Zoloft” jest efektem tego, że w końcu się na to wyjebałem. Gdybym miał to wydawać w jakimś labelu, raczej nigdy by nie wyszło. Nikt tam nie miał na mnie czasu. Dwa lata były obiecanki i stąd też obsuwa.

Z gorzkich doświadczeń hip-hopowego żółtodzioba na dorobku uczynił jeden z dominujących akcentów na płycie.

Mvrceli jest więc z tych MC's, co pieprzą jak człowiekowi ciężko. Scena nie stanowi dla niego bynajmniej głównego obszaru wojny. W trybie ekstremalnego real talku nawija o tym, że ma schizofrenię i zwiedza korytarze oddziału zamkniętego; że chowa się po kocach i ledwo dożywa kolejnego dnia. To z openera – Haha Hyhy, którego nie może już słuchać, bo jest tak osobisty. W kawałku Lubelska Granat daje storytelling o pobudce na SOR, gdy przecież tym razem było jedynie chlane; bez xanów. We wspomnianym wcześniej Ketilept Retard 300 mg sam trzyma za siebie kciuki, żeby nie skończyć jak Lil Peep.

Kiedyś tłumaczyłem rodzicom, że to fikcja literacka, ale potem tato zaczął zauważać, że to sama prawda – śmieje się i ten śmiech zresztą na Zolofcie niejednokrotnie mu towarzyszy, gdy łobuzerską ironią odpowiada na frustrację. Po YouTubie szuka też beatów utrzymanych niekoniecznie w najciemniejszej palecie barw; ponadgeneracyjnych; eksponujących jego wszechstronność, bo przecież na Odkryty w mieście krzyk wjeżdża nagle jak Slowthai. I potrafi dać mniej z wątroby. Dobra, taka Fifa 2002 w sumie też dokumentuje jakieś niespełnienie.

„Zoloft” opowiada o okresie sprzed roku, kiedy moje życie trochę się zawaliło. Aktualnie mam lepszy okres. Wszystko jest w porządku – uspokaja jednak. Zapowiada przy tym: Jestem zdeterminowany; nie ma odwrotu. Aktualnie nagrywam płytę. Mam sporo materiału, więc trzeba działać. Jeśli nikt się nie odezwie z kontraktem, lecę sam.

Na ten materiał trzeba będzie jednak jeszcze poczekać, a na razie Mvrceli organizuje 8 lutego wydarzenie w warszawskich Chmurach, na które zaprosił undergroundowych wykonawców, z którymi ma szczególnie po drodze. M.in. bohaterów jednego z naszych tekstów – wrocławskie BSK. Wszystkie szczegóły znajdziecie tu.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0