ODPRAWA TAKTYCZNA #13. Erling Haaland – klucz do kolejnej transformacji City Pepa Guardioli

Zobacz również:Najbardziej romantyczny beniaminek od czasów Newcastle Keegana. Czy Leeds zderzy się ze ścianą?
erling haaland
fot. Getty/graf. Michał Kołodziej

Transfer Erlinga Haalanda do Manchesteru City ma wielki wpływ na cały rynek piłkarski i na drużynę Pepa Guardioli. Czy będzie miał także wpływ na trofea na Etihad Stadium? Jak Haaland junior wprowadzi się do gry w barwach City, które w przeszłości reprezentował jego ojciec Alf-Inge? Czy norweski napastnik stanie się przy Guardioli najlepszym napastnikiem świata? Wielki transfer to zawsze wiele niewiadomych i pytań, na które odpowiedzi poznamy już niebawem.

Na Etihad Stadium wybiła właśnie 10. rocznica najsłynniejszego (według mnie!) gola w historii Premier League. Symboliczne 93’20” na zawsze pozostanie w pamięci wszystkich fanów Jej Wysokości, ponieważ pościg City Roberto Manciniego za marzeniem, QPR i tytułem mistrzowskim był elektryzujący, a wyczyn Sergio Aguero spektakularny. Nie można oczywiście zapomnieć o bezcennej, jedynej na poziomie Premier League asyście Mario Balotellego. Kun Aguero opuścił przed rokiem Manchester, aby więc uhonorować piękną karierę Argentyńczyka, odsłonięto ostatnio pomnik, który najbardziej jednak spodobał się Toniemu Kroosowi. Ale do rzeczy. Po pełnym sezonie z fałszywą dziewiątką, na Etihad Stadium znów pojawi się latem rasowy napastnik. Erling Haaland pójdzie ostatecznie w ślady ojca i zagra w barwach The Citizens. Wydawało się, że dawna współpraca z Ole Gunnarem Solskjaerem, znajomość Haalanda seniora z byłym menedżerem United, wakat na pozycji nr 9 i pogłębiający się kryzys Czerwonych Diabłów, mogły zaowocować spektakularnym transferem napastnika BVB na Old Trafford. Niespodzianka. Jednak City!

DUET MARZEŃ

Pep Guardiola rozpatrywał na pewno kilka kandydatur na pozycję środkowego napastnika. Transfer Harry’ego Kane’a nie doszedł do skutku, Robert Lewandowski wybiera aktualnie inne kierunki, Haaland jest z tej trójki najmłodszy, jest najgorętszym (także z tego powodu) napastnikiem na rynku, ale jeszcze nie jest najlepszy. Sporo mówi się o tuszowaniu problemów zdrowotnych Norwega, bo urazy kolana, na razie niezbyt poważne, mogą świadczyć o niepewnej przyszłości w najszybszej i najtwardszej lidze świata.

To pokaże czas, a może i testy medyczne, bo klub z Etihad na pewno prześwietli Haalanda najprecyzyjniej jak się tylko da. Przyjście do City to bezsprzecznie wielki ruch transferowy Manchesteru City, tym większy, że klauzula odstępnego z Dortmundu nikogo w Premier League na kolana nie rzucała, bo tyle płaci się na Wyspach Brytyjskich za obrońców, a chętnych było wielu: od Anglii, przez Hiszpanię, po Bayern. W sumie aż dziewięciu piłkarzy z obecnego składu City kosztowało więcej niż Haaland, ale konstrukcje jego kontraktów, nad którymi sprawuje pieczę Alf-Inge, to majstersztyk zapewniający młodemu milionowe uposażenie i odejście w sumie „po kosztach”.

W City będzie opłacany na równi z Kevinem De Bruyne, kwoty kręcące się tygodniowo w okolicach 400 tysięcy funtów są oszałamiające, ale dla nikogo w wielkim świecie futbolu nie jest zagadką, że trzeba teraz płacić krocie za kosmiczne umiejętności. A akurat ta dwójka bezdyskusyjnie gwarantuje pozytywne przeżycia i najwyższą jakość. Niewiele wskazuje na to, żeby coś między nimi miało nie zagrać. Wyjściowo to układ idealny. KDB ze swoim przeglądem pola, fenomenalnym kierunkowym przyjęciem piłki, nieustanną, niewyczerpaną energią do atakowania, perfekcyjnym podaniem i strzałem, a przed nim młody, mierzący aż 194 cm wzrostu król pola karnego ze wszystkimi swoimi atrybutami.

ZMIANA WARTY

Guardiola do pełni szczęścia potrzebuje już tylko defensywnego pomocnika, bo Fernandinho odchodzi z klubu po pięknej służbie. Mówi się w kuluarach o ofercie dla Sportingu Lizbona za Matheusa Nunesa, 22-letniego Brazylijczyka z portugalskim paszportem. Niebawem poznamy ostateczne rozstrzygnięcie, ale ten ruch wydaje się bardzo racjonalny z kilku powodów. Po pierwsze, Matheus Nunes zaakceptuje hierarchię, w której niepodważalnie pierwszym wyborem jest Rodri. Po drugie, niepewna jest przyszłość Ilkaya Gundogana, który coraz częściej siada na ławce rezerwowych, ma jeszcze wprawdzie rok kontaktu, lecz dostał zielone światło do szukania sobie nowego klubu. Reprezentant Niemiec był pierwszym transferem Guardioli do City, jego odejście to może być znak przebudowy środka pola właśnie pod Haalanda.

Sporo mówi się o tuszowaniu problemów zdrowotnych Norwega, bo urazy kolana, na razie niezbyt poważne, mogą świadczyć o niepewnej przyszłości w najszybszej i najtwardszej lidze świata.

Atutem Gundo była niesamowita elastyczność w poruszaniu się po połowie przeciwnika i bezszelestne wkradanie się w szesnastkę przeciwnika, uzupełnianie pozycji numer 9 i strzelanie bramek z pola karnego. Takich specjalistów Guardiola wychował sobie kilku: Phil Foden, Bernardo Silva, Gabriel Jesus. Brazylijczyk też ma jeszcze rok ważnej umowy, ale coraz głośniej o jego transferze do Arsenalu za kasę rzędu 50 mln funtów. To kolejny sygnał, że nadchodzi nowe rozdanie w składzie City.

ATRYBUTY KRÓLA POLA KARNEGO

Haaland imponuje odlotową dynamiką, warunkami fizycznymi, niesamowitym ciągiem na bramkę rywala, skutecznym dryblingiem w pełnym biegu, skutecznością, piekielnie mocnym strzałem, coraz lepszą prawą nogą, pewnością siebie i dobrą współpracą z pomocnikami i napastnikami. U Jessego Marscha w Salzburgu Norweg grał z powodzeniem z Hwangiem Hee-Chanem i Patsonem Daką w pierwszej linii, a to przecież zupełnie inne profile napastników.

Guardiola do pełni szczęścia potrzebuje już tylko defensywnego pomocnika, bo Fernandinho odchodzi z klubu po pięknej służbie.

Snajper Lisów jest klasycznym sprinterem, ustawionym pod kontrę, podanie za plecy obrońców. Skrzydłowy Wilków to z kolei typ boiskowego cwaniaka, w najlepszym rzecz jasna rozumieniu tego słowa – Koreańczyk nie biega tak szybko jak Daka, ale świetnie kontroluje emocje, piłkę i otoczenie, taki grajek to skarb w każdym zespole.

W Dortmundzie Haaland miał, znaczy ma za plecami klasyczne dziesiątki – Juliana Brandta i Marco Reusa. Ostatnie dwa sezony Bundesligi to prawie 50 bramek zdobytych przez Norwega i aż 13 asyst. Przełożenie tych osiągnięć na Premier League to będzie kapitalny wyczyn. Haaland to nie tylko klasyczna dziewiątka w rozumieniu łowcy bramek. To także napastnik, który potrafi wziąć na siebie ciężar gry, wycofać się na pozycję nr 10, ale na pewno nie tak głęboko i na razie nie tak skutecznie jak wspomniani już wcześniej Lewy i Harry Kane.

pep guardiola.jpg
fot. Tom Flathers/Manchester City FC via Getty Images

Guardiola musi przestroić swoją orkiestrę, ale pałeczkę zostawi w rękach dyrygenta – Kevina De Bruyne. Serwis ze skrzydeł od Riyada Mahreza, Raheema Sterlinga, Bernardo Silvy, Phila Fodena i Jacka Grealisha oraz bocznych obrońców to dodatkowo spotęgowane szanse na gole. Przyjście Haalanda to może być problem albo wybawienie dla Phila Fodena, który najczęściej w bieżącym sezonie pełnił funkcję najwyżej ustawionego napastnika. Skład City nie jest z gumy, a oś środkowa boiska zarezerwowana jest potencjalnie dla trójki: Rodri, KDB, Haaland.

Jeśli kataloński menedżer zostanie przy czteroosobowym bloku obronnym, wtedy do obsadzenia zostaną tylko 3 pozycje. Bernardo Silva jako najbardziej uniwersalny z pomocników będzie stanowił naturalne wsparcie w drugiej linii dla De Bruyne i Rodriego. Mahrez lub Foden z lewą nogą na prawym skrzydle, a ktoś z pary Grealish – Sterling ustawiony kontrastowo na drugim, to może najsensowniejszy pomysł na wyjściowy skład The Citizens. Tutaj akurat Ameryki nie odkrywamy, ale nie wiemy, kto docelowo zapłaci grzaniem ławy za przyjście Haalanda. Wydaje mi się, że to wzmocnienie City może być strzałem w dziesiątkę dla Grealisha, który po firmowym złamaniu akcji do środka na prawą nogę, będzie miał szansę na wysokie dośrodkowanie z rotacją do bramki. Norweski napastnik to też gwarancja gry na ścianę, która przed polem karnym może generować sporo rzutów wolnych po faulach na nim. KDB i Mahrez już zacierają rączki.

BRAKUJĄCE OGNIWO?

Haaland to napastnik kompletny, ale będzie musiał dostosować się, zresztą jak każdy, do wizji i założeń taktycznych Guardioli. To oczywiście będzie korzystne dla obu stron, co udowadniają postępy właściwie wszystkich piłkarzy, którzy przeszli przez szatnie Katalończyka, z Robertem Lewandowskim włącznie. Norweg ma znakomitą „zastawkę”, potrafi strzelić gola z każdego rejonu szesnastki, a co dodatkowo wartościowe, skupia na sobie w 100% uwagę obu stoperów, co przy możliwościach całej reszty techników z Etihad, może otwierać im dostęp do bramki bocznymi furtkami.

Sam Haaland może też zagrywać prostopadłe piłki w pole karne do rozpędzonych z głębi pola Sterlinga, Fodena, KDB czy Mahreza. City strzeliło sporo goli po klasycznych akcjach ze skrzydeł z wycofanej piłki na wejście pomocników w drugie tempo. Norweg będzie odpowiedzialny za wciąganie obrońców w światło bramki i oczyszczanie przedpola karnego.

Haaland to napastnik kompletny, ale będzie musiał dostosować się, zresztą jak każdy, do wizji i założeń taktycznych Guardioli.

City transferem Haalanda zapewnia sobie także kluczowy atut podczas dośrodkowań na klasyczną walkę w powietrzu, co do tej pory i nawet za czasów silnego, ale niewysokiego Aguero wiązało się z kombinacyjnym sposobem rozgrywania akcji. Wzrost i jakość gry głową Haalanda może mieć niebagatelne znaczenie w rywalizacji o wszystko, typu dogrywka i gonienie wyniku jak z Realem. Beznadziejne z pozoru długie piłki na Haalanda będą dawać sporo nadziei na lepszy efekt końcowy niż ten z Santiago Bernabeu.

Przed Norwegiem dużo pracy nad grą obronną całego zespołu i przy pressingu, bo tego mu Katalończyk na pewno nie odpuści. Wydaje się, że w swoim ostatnim sezonie na Etihad Stadium Guardiola znalazł brakujące ogniwo. Pełna weryfikacja za dwanaście miesięcy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Mistrz Polski z Legią. Długodystansowiec i zadaniowiec. Przebiegnie maraton i skomentuje mecz Ekstraklasy czy Premier League z taką samą pasją. W liceum im. Batorego nie należał do patointeligencji, zajął się sportem. Kocha Córkę nad życie.