Oto 10 naszych ulubionych kawałków, do których NOON przyłożył rękę

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Noon-fot.Max-Bugajak.jpg
fot. Max Bugajak

Legendarny polski producent wraca z nowym albumem, a my przeczesujemy jego przepastny katalog.

Mało jest tak szanowanych twórców jak Noon (czy też NOON, zależnie od okresu twórczości i sposobu zapisu). Jego wkład w dzieje rapowej produkcji jest potężny – nie tylko po stronie beatów, ale także studyjnych prac wykończeniowych. Jednocześnie nie można zapomnieć o solowych dokonaniach, w których eksplorował nie tylko możliwości instrumentalnej muzyki inspirowanej hip-hopem (śmiało można mu przypisać pionierstwo w zakresie tzw. sceny nowobitowej), ale i glitch-hopu, czy najróżniejszych odcieni muzyki elektronicznej.

Polska scena wiele mu zawdzięcza, a jego dyskografia jest pełna perełek. Jako że właśnie ukazał się nowy krążek artysty (Nobody Nothing Nowhere) nurkujemy w głębię katalogu tego producenta i wyciągamy z niego nasze ulubione utwory.

1
HV/NOON – Europa Centralna

Jak się tak zastanowić, to współpraca Noona z Hatti Vatti jest najbardziej naturalną rzeczą pod Słońcem – obaj lubią kreować wyjątkową atmosferę, obu często ciągnie w stronę mocno basowego brzmienia. Mocno niedoceniany Hades idealnie wpasował się w melancholijny utwór Europa Centralna, który oprócz klimatu szarej polskiej jesieni ma do zaoferowania także sporą liczbę intrygujących rytmicznych detali.

2
Pezet/Noon – Seniorita (Gorąca Krew)

Przebojowość ma wiele odcieni – Seniorita prezentuje chwytliwy potencjał mocno ciętych sampli. To w jakimś sensie niepozorny bit o dość standardowym charakterze, ale diabeł tkwi w tym, jak ten hip-hopowy standard został wykorzystany. A to, w jaki sposób tworzy się tu frenetyczna melodia, jest po prostu majstersztykiem.

3
Grammatik – Nie ma czasu pomyśleć

Noon atmosferyczny i zamyślony to Noon wspaniały. Nostalgiczna przestrzeń, jaką kreują sample w tym klasyku Grammatika, zasługuje na szeroki poklask. To siła producenta, umiar i rozwaga, a przede wszystkim dobrze przemyślane miejsce na treść MC’s... Klasyk.

4
WWO – Bezsenne noce

Groove tego bitu sprawia, że z powodzeniem mógłby trafić do katalogu The Very Polish Cut Outs. Niesamowity bas, zaskakujące aranżacyjne smaczki (jak dramatyczne zglitchowanie czy przejścia między frazami) składają się na wspaniały podkład i dobrą wizytówkę dojrzałego etapu twórczości.

5
Eis – Teraz albo nigdy

Podobnych bitów w katalogu producenta jest wiele, ale jest coś szczególnego w Teraz albo nigdy. Może ten gitarowy sampel, a może wokalny strzępek podsumowujący takty? A może po prostu Eis to właściwy człowiek na właściwym bicie? Dużo pytań, mało odpowiedzi, ale zupełnie nam to nie przeszkadza.

6
Pezet/Noon – Nie jestem dawno

Kolejny spacer po parku melancholii i kolejne mistrzostwo w budowaniu dobrego tła. Rytmika hip-hopowych bitów Noona jest prosta i skuteczna, bo to sample mają mieć pole do popisu. A w Nie jestem dawno dają prawdziwy koncert.

7
Noon – Music 1

Ambientowa miniaturka z albumu Bleak Output to producent odsłonięty, bez tarczy z mocnego bitu, za to z nostalgicznym loopem, po który z powodzeniem mógłby sięgnąć William Basinski. Mała, ale bardzo uzależniająca rzecz.

8
Noon – Warsaw Sun

Mocno działający na wyobraźnię numer z tajemniczo snującą się pętlą podkolorowującą syntezatorowe sygnały z innej rzeczywistości. Pewne Sekwencje to w całości niesamowity materiał, ale Warsaw Sun wyróżnia się obezwładniającym pięknem.

9
Noon – Emotion Capture

Glitch-hop nie miał ani zbyt długiego życia, ani zbyt mocnej reprezentacji. Próby Noona w tej stylistyce mają jednak sporą wartość – specyficzny rodzaj sampli, po które sięga producent, idealnie nadaje się do twórczej dekonstrukcji. To eksperyment, który wspiera oryginalną wizję artysty, nie jałowe kombinowanie.

10
Noon – Spektrum

Po raz kolejny glitch, tym razem w otoczeniu dramatycznych, syntezatorowych sekwencji. Wrażliwość Noona, którą zbudował na szlachetnych i melancholijnych samplach, zostaje tutaj przeniesiona na elektroniczne instrumenty. Efekt jest prawdziwie emocjonalny i epicki.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.