Mrugnięcie okiem i ze stycznia zrobił się maj. Jeszcze chwila, a internet zaleją podsumowania pierwszej połowy roku.
Postanowiliśmy wyprzedzić ten ruch i przyjrzeć się najciekawszym gamingowym propozycjom AD 2021. Poranek ósma rano, nie mogę spać, bo muszę grać. To zapewne dylemat większości fanów i fanek gamingu, którzy w ostatnim czasie zmagają się z całkiem przyzwoitym urodzajem. Nieco brakuje głośnych premier i pozycji z półki triple A, ale nie oznacza to braku wrażeń.
Pierwsze miesiące roku obrodziły w intrygujące gry niezależne, w wyczekiwane ekskluziwy i udane powroty uznanych serii. Oto kilka z nich.
Returnal
Pierwszy tak głośny, tegoroczny ekskluziw na PlayStation 5 spotkał się z niezwykle ciepłym odbiorem. Returnal to przytłaczająco mroczny, wykorzystujący roguelike’ową mechanikę shooter. Atmosfera gry może kojarzyć się nieco z Prometeuszem i Death Stranding, ale produkcja fińskiego studia Housemarque to bardzo oryginalna sprawa. W grze kierujemy protagonistką Selene, która - podczas eksploracji planety Atropos - wpada w pętlę czasową. Returnal jest tak naprawdę psychologicznym survival horrorem, któremu blisko do roguelike’ów poprzez motyw cyklicznej śmierci i zaczynania rozgrywki od początku. Oczywiście przy jednoczesnym postępie fabularnym. Czyli Dzień Świstaka w hołdzie Obcemu. Wartością dodaną jest soundtrack skomponowany przez Bobby’ego Krlica aka The Haxan Cloaka. Możecie kojarzyć go z muzyki do filmu Midsommar i telewizyjnego Snowpiercera. Jeśli macie najnowszego PS-a, bierzcie w ciemno.
Monster Hunter Rise
Gra japońskiego studia Capcom jeszcze przez kilka miesięcy będzie dostępna tylko dla posiadaczy Nintendo Switch. W 2022 pojawi się również na PC, ale kto jest szczęśliwym właścicielem przenośnej konsoli - ma powody do zadowolenia już teraz. W przeciwieństwie do kinowej adaptacji Paula W.S. Andersona, Monster Hunter Rise to solidna propozycja. MHR jest grą, w której odbiorca ma czerpać czystą przyjemność z pokonywania gigantycznych potworów. Sposobów na organizację polowania jest wiele. W szóstej odsłonie serii odnajdą się zarówno ci, którzy skrzętnie planują potyczki z wyprzedzeniem, jak i ci, którzy stawiają na akcję i chcą walczyć łeb w łeb z monstrualnymi kaijū. Kaname Fujioka, robisz to dobrze!
Valheim
O tym survivalowym fenomenie rozpisywaliśmy się szerzej w osobnym tekście. Od czasu premiery wersji early access minęły trzy miesiące, a Valheim wciąż notuje znakomite wyniki. Co prawda nie są to zawrotne liczby z lutego i marca, ale szwedzka produkcja cieszy się sporym zainteresowaniem. Duża w tym zasługa trybu kooperacji, możliwości grania z ziomkami i nordyckiego klimatu. Jeśli wciąż nie daliście szansy grze, która sprzedała się w pięciu milionach egzemplarzy - a mówimy tylko o pierwszym miesiącu - to dobry moment na podjęcie decyzji.
Loop Hero
Czarny koń tego zestawienia. Loop Hero to gra niezależnego, rosyjskiego studia Four Quarters. Akcja rozgrywa się po globalnej apokalipsie, a naszym zadaniem nie jest bezpośrednie kierowanie bohaterem, a… konstruowanie świata wokół niego. Trochę dekonstrukcja gatunku, trochę symulacja, trochę wejście na poziom meta. Jedno jest pewne - ta gra jest absolutnie niepowtarzalna, specyficzna i dziwaczna. Ze świecą szukać podobnej wariacji na temat dungeon crawlerów. Do tego postapokaliptyczny, surrealistyczny klimat, pixel-artowa grafika i pakiet osobliwości mamy w komplecie. Póki co, ten niekończący się RPG jest dostępny na komputerach, ale prosimy, zróbcie port na Switcha. Loop Hero wydaje się być stworzony dla tej konsoli.
It Takes Two
Kolejna oryginalna pozycja wśród najciekawszych gier 2021. Powód? W It Takes Two nie pogracie solo, zwyczajnie nie ma takiej możliwości. Żeby cieszyć się platformówką autorstwa Hazelight Studios musicie chwycić za pady w duecie lub sparować się przez internet. Fabuła kreskówkowej przygodówki opowiada o kryzysie małżeńskim i próbie odbudowy związku. Nie obyło się bez wątku magicznego, bo skłócona para przemienia się w… lalki. Sprawcą całego zamieszania córka, która próbowała powstrzymać rodziców od rozwodu. Mała sesja voodoo jeszcze nikomu nie zaszkodziła, prawda?
A jak wiadomo, związek to nie jest wcale łatwa sprawa. W It Takes Two chodzi o odpowiednio wyważoną współpracę, o dobry podział zadań i wzajemną komunikację. Sporo tu elementów zręcznościowych, pojawiają się też logiczne i wymagające symultanicznego działania. Przechodzicie średni okres, jeśli chodzi o sprawy sercowe? Wygląda na to, że połączenie terapii z rozrywką może skutecznie rozwiązać problemy.
Hitman III
Trzecia część rebootu kultowej skradanki i jednocześnie zamknięcie trylogii World of Assassination. Hitman III - wzorem swoich poprzedników - to gra doceniona zarówno przez krytyków, jak i graczy. Słynny Agent 47 kończy zlecenie dotyczące tajemniczej organizacji Providence w solidnym stylu. Pochwały za design lokalizacji, za dowieziony fun z rozgrywki i ponownie - za wysoki poziom sztucznej inteligencji. Dorzućmy iście filmową narrację, a otrzymamy pełnoprawną grę triple A, która spełnia swoją rolę z nadwyżką. Dla tych, którzy po ukończeniu trójki zatęsknili już za cichymi zabójstwami, mamy dobrą wiadomość. Twórcy gry - IO Interactive - zapowiedzieli, że w przyszłości chętnie podejmą się kolejnego odświeżenia franczyzy. Zatem: to nie koniec, to nowy początek.
Outriders
O grze polskiego studia People Can Fly pisaliśmy już przy okazji innego artykułu. Najnowsza pozycja w katalogu People Can Fly to współpraca z uznaną marką Square Enix. Outriders to gierka z półki triple A i miks RPG-a z looter shooterem, w którym duży nacisk położono na kooperację. Do wyboru żądnych przygód graczy będą cztery klasy - Trickster, Pyromancer, Technomancer i Devastator - a każda z nich ma się specjalizować w innych kategoriach. Póki co wiemy też, że fabuła skupi się wokół próby skolonizowania planety Enoch, podczas której dochodzi do wybuchu energetycznej burzy nazwanej The Anomaly. Jej pokłosiem jest otrzymanie supermocy - zarówno przez obcych, jak i ludzi.
Co zmieniło się po premierze Outriders? Gra spotkała się z mieszanymi recenzjami, wśród których dominowały te pozytywne. Chwalono za design świata i gameplay, krytykowano głównie za scenariusz pełen wytartych klisz. Przytyki nie przeszkodziły jednak w popycie. Efektem dziesiątki tysięcy aktywnych graczy na Steamie i sukces sprzedażowy. Wniosek jest prosty: warto dać szansę.
Little Nightmares 2
Pozycja oczywista, jeśli pokochaliście Limbo i Inside oraz zagrywaliście się w pierwszą część Little Nightmares. Milion sprzedanych egzemplarzy w ciągu miesiąca od premiery oraz skrajnie pozytywne recenzje. Druga odsłona przerażającej platformówki to fabularny prequel jedynki. I co najważniejsze - stanowi jej względem jakościową poprawę. Jeśli macie wolne kilkanaście godzin i oczekujecie klimatycznej rozrywki z elementami horroru i wątków psychologicznych - zainwestujcie w Little Nightmares 2.