Pięć lat temu Leh wydał swój debiutancki album. Wspominamy go z Mesem, Stasiakiem, Madą i Młodym Skrubolem

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
maxresdefault-3.jpg

Wczoraj raper z Gdyni skończyłby 28 lat, a dziś mija pół dekady od wydania krążka Podwórka pytają kiedy płyta. Nie ma chyba lepszej okazji do materiału wspominkowego na temat Młodego Leha.

Nie znamy ani jednego rapera, który miałby negatywny stosunek do jego muzyki. Więcej, Stasiak w rozmowie z nami powiedział, że to typ ulubionego rapera twojego ulubionego rapera. Potwierdzenie widać chociażby w ilości hołdów, jakie reprezentantowi GDY oddali inni raperzy po śmierci. Taco Hemingway w Kabrioletach, duet Jan-Szpakowanie w swoim ostatnim numerze czy hołd kilkunastu zawodników podczas Openerowego Popkiller Młode Wilki All-Stars to tylko wybrane przypadki.

Wiemy też, że specyfika muzyki i wyluzowany charakter Leha nigdy nie pozwoliłyby mu znaleźć się na samym szczycie list sprzedaży. Gdy jednak dotarła do nas wiadomość o jego śmierci, poczuliśmy stratę naprawdę wielkiej postaci, oderwanej od jakichkolwiek wymuszonych trendów. Leh robił swoje i robił to kapitalnie.

Przy okazji rocznicy wydania pierwszego legalnego albumu Leha postanowiliśmy oddać głos tym, którzy muzycznie i towarzysko znali go najlepiej. Dlatego zadaliśmy kilka pytań Mesowi, Stasiakowi, Madzie i Młodemu Skrubolowi, znanemu także jako Emil G.

Słyszysz ksywę Leh – jakie jest twoje pierwsze skojarzenie?

MesNa przykład sytuacja, którą opisałem w Ostatnim razie z Alyoną. Jechaliśmy do mnie do studia coś nagrać, a może tylko pogadać, w każdym razie zaparkowałem dwoma kołami na ulicy, a dwoma na pasie zieleni, już za granicą cienkiego chodnika. Mówię coś w stylu, że słabo mi to wyszło, ale dopiero się uczę, a Leh z tymi dystyngowanymi gdyńskimi pauzami rodem z kapitańskiego mostka w bezchmurny dzień wycedził: nie wiem skąd Twoje zamiłowanie do męczenia trawników, Piotrze. To roztopiło lody wydawca-rookie, bo znaliśmy się wtedy jeszcze króciutko. Ludzie kojarzą Leha z melanżem, ale to tylko jedno z jego oblicz.

StasiakJak myślę sobie o Lehu, to myślę o dwóch stronach medalu – pierwsza, które przychodzi do głowy, to nieogar. Wiem, że o zmarłych nie mówimy źle, ale to po prostu pasuje. Z drugiej strony zastanawiam się, czy gdyby był ogarem, to jego muzyka byłaby tak dobra, czy jeżeli byłby w stanie się pozbierać, to czy nie stanowiłoby to szkody dla jego muzyki. Nie wiem tego i niestety już nigdy się dowiem. Jeśli chodzi o czysto artystyczne skojarzenie – wyjątkowy gość z wyjątkowym wyczuciem stylu i absolutnie niewymuszoną i naturalną stylówą.

Młody SkrubolLeh to 100% Michała w Lehu. Widzę jednoosobowy movement, niezależność, szczerość i przejebane rapowe skillsy.

MadaZawsze wygadany, bystry, ciekawy człowiek, ciekawy ludzi, zajawka kipi gęsta, jointy, filis, fifa, bongo – moi ludzie jarają na okrągło, GDY!

Jak wyglądał Twój pierwszy kontakt z muzyką Leha? Jakie było pierwsze wrażenie?

MadaPamiętam jak wystąpił w hymnie Hip-Hop Kempu i byłem w opcji: O! Ktoś nowy! Pierwsze słyszę – ale buja!

MesKrótko: że to wielki talent, mistrz swobody precyzyjnej.

StasiakKurcze, pierwszego numeru nie pamiętam absolutnie – wiem, że poznaliśmy się dzięki Knapowi albo komuś z tej grupy, ale od razu wiedziałem, że to gość, z którym po prostu musimy współpracować. Jak mówiłem: własna, niewymuszona stylówa. Muzyka to był dla niego naturalny sposób komunikacji, wywalania z siebie pewnych rzeczy. Nawet jak temat jakiegoś utworu był nieco groteskowy, to myślałeś sobie: kuurwa, rzeczywiście tak jest, albo: o rany, faktycznie. Poczułem tę naturalność niemal od razu.

Młody SkrubolTo był numer 2016 Flow. Od początku wiedziałem, że mamy po swojej stronie kolejnego gościa, który robi to jak należy.

Okres pracy nad debiutem zapadły ci w pamięć jakieś szczególne wydarzenia z tamtego czasu?

Młody SkrubolNa after po Tour of the Year do hotelu przez przypadek wpadły dwie suki policjantów gotowych na solidną aferę z kibolami. Wlatują do pokoju, a tam kulturka, dziewczyny, kilku ziomków, wódeczka. Musieli nadrobić statystyki, więc zawinęli najbardziej wygadanych. Skończyliśmy z Lehem na ławeczce pod gdańską wytrzeźwiałą – skuci, choć nie fają.

MesPłyta nie powstawała w Warszawie, więc przysłuchiwaliśmy się jej zdalnie. Lubię swoją zwrotkę z tego albumu, ale bardziej zasępiam się nad naszym numerem o jaraniu vs piciu i ten akurat track zrealizowaliśmy jednej nocy u mnie w Wyględowie. Trudno tego słuchać bez wzruszeń.

StasiakNieszczególnie, przede wszystkim dlatego, że praca z Lehem to zawsze był wielki chaos – nie mieliśmy go tutaj na miejscu, on pracował nad albumem w Gdyni i wiele rzeczy działo się tylko przez internet lub telefon. Przez to wszystko zawsze było dość rwane i chaotyczne. W sumie zawsze we współpracy z Lehem brakowało tego, żeby dał nad sobą trochę zapanować, żeby uporządkować mu pracę, ogarnąć.

MadaNiewiele wiem, bo większość płyty powstawała w Trójmieście, ale pamiętam, że w tym samym okresie powstawało Bejbo i widzieliśmy się w dzień zdjęciowy do okładki. Lehu jechał z nami oldschoolowym Ikarusem, którym zostaliśmy zawiezieni z Żoliborza na Bielany do ziomala na kontynuację celebracji – bardzo miły dzień!

Gdy pierwszy raz od początku do końca przesłuchałeś Podwórka... jaka była pierwsza myśl?

StasiakJak tylko dostaliśmy master albumu i przesłuchałem, powiedziałem tylko: wow, to jest Leh. Część numerów słyszałem już wcześniej, ale jak posłuchałem całości, to wiedziałem, że to jest taki Leh, jakiego braliśmy do wytwórni. Bo wiadomo, jak bierzesz artystę z undergroundu z jakąś publiką i wyrobionym stylem, zawsze boisz się, że razem z legalem straci jakąś cząstkę siebie, nawet niechcący. Leh tego nie miał – był tak naturalny, ten styl tak z niego wypływał, że od razu po przesłuchaniu wiedziałem, że Leh pozostał sobą.

MesZachwyciłem się numerem Have you seen Johnny in the liquor store. Pomyślałem, że wreszcie trafiliśmy na rapera skłonnego do eksperymentowania bez oglądania się na lajki, że to prawdziwie odważny artysta, który nie myśli jak handlarz z bazaru. Rozwalił mnie ten krótki numer, delikatnie mówiąc.

MadaW szoku! W szoku! Milion flow, super storytellingi i kozackie pancze! Uwielbiam kawałki Kurtka, Dorosłość, Obie dłonie, Noc zmieniam w dzień... nie no, cała płyta jest wyjebana! Mega ucho do bitów – kosmos!

Gdyby nie tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce, to gdzie widziałbyś teraz Leha na polskim rynku muzycznym?

Mes: Leh był skrajnie niezależny i mało przewidywalny. Ale bywał też classy gentlemanem. To jeden z niewielu raperów, którego przedstawiłem swojej rodzinie, bo wiedziałem, że ma szerokie horyzonty i w gadce nie zawiedzie. Polska straciła wspaniałego rapera, zdolnego producenta, a Gdynia swojego bohatera. Ciesze się, że newonce poświęca mu czas i miejsce, na które zasłużył.

Mada:  Zawsze na swoim miejscu, zawsze na barykadzie, zawsze w opozycji to trendów głównego nurtu. Nadal zjadałby wszystkich i pokazywał faka światu.

Stasiak: Dokładnie tam, gdzie był. Cały czas by się nie wychylał, wypuszczając supersztosy, cały czas miałby szacunek wśród wielu, wielu zawodników na scenie. Jest takie określenie: ulubiony raper twojego ulubionego rapera – to cały czas byłby on. Nawet nie przechodzi mi przez myśl sytuacja, że wchodzi w główny nurt, byłby superpopularny i robił rzeczy w jakiś sposób nieautentyczne. On taki nie był, tyle.

Młody Skrubol: Stale i konsekwentnie poza polskim rynkiem muzycznym.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Autor tekstów, których tematyka krąży wokół sceny rapowej — zarówno tej ojczystej, jak i zagranicznej. Poza muzyką pisze też o gamingu i krąży wokół wydarzeń popkulturowych — również tych w cyberprzestrzeni.