Choć wszystko kręciło się tam wokół ostrych imprez, Skins nie było pustym tytułem o seksie, dragach i alkoholu.
Ponad dekadę temu prawie każdy ich oglądał. Tak, Skinsi byli kontrowersyjni, nie uciekali od mocnych tematów i generalnie byli dla 16+, ale w rzeczywistości wychowali całe pokolenie millenialsów, kształtując ich spojrzenie na życie.
Nie byłoby Skinsów, gdyby Bryan Elsley, współtwórca produkcji, nie rozmawiał często ze swoim synem Jamiem. Kiedy któregoś dnia przedstawił mu pomysł na serial o grupie młodych ludzi z Bristolu, Jamie mocno go skrytykował. Uważał, że jest sztuczny, że wybiela zachowania nastolatków, którzy w rzeczywistości są odrobinę bardziej zdeprawowani niż sądzi ojciec. Bycie młodym z reguły wiąże się ze złym zachowaniem - miał powiedzieć. Później Elsley w wywiadach mówił, że dzięki rozmowom z pierworodnym zrozumiał, że dzieciaki często mimowolnie kopiują złe wzorce, które przekazują im starsze pokolenia. Dlaczego? Bo są atrakcyjne. Aha, Jamie został współtwórcą Skinsów.
Pamiętajmy też o serialowych wzorcach dla młodych widzów sprzed ery Skins. Jezioro marzeń. The O.C. Plotkara. Ładne życie, duże pieniądze, cukierkowy sztafaż. Umówmy się, ciężko zidentyfikować się z bohaterkami Plotkary z pozycji polskiego osiedla. Dlatego potrzebny był tytuł, który trochę bolał. Ale podobnych produkcji nawet wtedy było trochę. Dlaczego właśnie ten odniósł tak duży sukces?
1
Był taki, jakie jest życie
W większości seriali z gatunku coming of age obsada jest złożona z dorosłych aktorów udających nastolatków. W przypadku Skins nie było o tym mowy - oni wszyscy byli bardzo młodzi. Jednak nie tylko o wiek tu chodzi, bo dorośli aktorzy w młodzieżowych serialach (np. 90210, Pretty Little Liars) przypominają często regularnych uczestników castingu dla modeli i modelek. Jezioro Marzeń czy Plotkara również przedstawiały baśniową fantazję o życiu młodzieży. Serie typu Skins czy Luzaki i kujony (produkcja Judda Apatowa z 1999 roku) postawiły na naturalnie wyglądających małolatów, którzy są po prostu charakterystyczni. Jakby tego było mało, twórcy Skins nie mieli problemu, żeby stworzyć różnorodną etnicznie obsadę. To wszystko składało się na realizm serii, sprawiający, że jej odbiorcom łatwo było się utożsamić z bohaterami i ich problemami.
2
Miał zróżnicowaną tematykę
Gruby melanż i beztroska młodość - to pierwsze skojarzenia, jakie przychodzą do głowy, gdy słyszymy tytuł Skins. Jednak nie można spłycać przekazu serii, która zawsze starała się poruszać ważne i aktualne społecznie tematy. W tym sensie brytyjska produkcja trochę wyprzedziła swoją epokę. Czego tutaj nie było? Problemy bliskie środowisku LGBT miały ujście w wątku lesbijskiej pary Naomi i Emily w drugiej generacji serialu. Chris zmagał się z lękiem przed porzuceniem, a Cassie próbowała sobie poradzić z anoreksją. Świat serialu nie był bajkowy, a problemy bohaterów wycięte ze stereotypowego szablonu. Pod osłoną wiecznie trwającego baletu serial przemycał rozkminy dotyczące poważnych problemów, z jakimi zmaga się młodzież.
3
Oraz utalentowanych aktorów, a nie gwiazdy jednej serii
Wielu członków pierwszej generacji Skins odniosło z czasem spore sukcesy, a BBC zachwycało się, że żadna brytyjska produkcja nie odkryła dla świata tylu talentów. W 2007 roku Danny Boyle szukał w filmach z Bollywood aktora do głównej roli w nadchodzącym filmie Slumdog Millionaire, ale dopiero gdy jego 17-letnia córka pokazała mu Deva Patela w serialu Skins, trafił na swoją gwiazdę. Kaya Scodelariodostała szansę zagrać w czwartej części Piratów z Karaibów (chwilę temu widzieliśmy ją też w filmowej opowieści o Tedzie Bundym)a serialowy Tony - Nicholas Hoult - osiągnął olbrzymie sukcesy w mainstreamie, grając w X-Menach czy Mad Max: Na drodze gniewu. Hanna Murray, która w serialu grała Cassie, z czasem stała się gwiazdą Gry o Tron jako pocieszna Gilly. Najbardziej charakterystyczni aktorzy ze Skins nie mieli problemu z angażem w świecie filmowym, w serialu mieli okazję zaprezentować szeroki wachlarz swoich umiejętności.
4
No i Skins party
Hedonistyczno-imprezowy styl życia bohaterów serialu wywarł mocne wrażenie na fanach brytyjskiej produkcji. Do języka potocznego wszedł termin Skins party, określający balangę pełną przygodnego seksu, alkoholu i narkotyków. Nocne kluby z Leicester i Brighton nawet organizowały swego czasu imprezy, które były reklamowane jako Skins Secret Parties. Najciekawszy pozostaje jednak przypadek pewnej 18-latki z County Durham (w północnej Anglii), zapraszającej na swojej stronie MySpace na Skins Unofficial Party w swoim rodzinnym domu. Nastolatka zachęcając do udziału w bibie, posłużyła się sloganem zajawiającym pierwszy sezon serii: Let's trash the average sized family-sized house disco party. Internautom nie trzeba było dwa razy powtarzać. Na przedmieściach pojawiło się prawie 200 nastalotków z całej Anglii, a efektem były zniszczenia domu opiewające na 20.000 funtów. Po fakcie matka dziewczyny nawoływała do... aresztowania córki.
Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!
Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.