Polski film, który wygląda jak hit wideo z lat 80., jest przebojem na globalnym Netfliksie

Zobacz również:Adam Sandler, Kevin Garnett, The Weeknd i... świetne recenzje. Na ten netflixowy film czekamy jak źli
Plan Lekcji / Netflix
Plan Lekcji / Netflix

Połączenie Belfra i filmów ze Stevenem Seagalem nie istn... A właśnie, że istnieje. I stało się naszym czołowym produktem eksportowym.

My tu zastanawiamy się, czy lepszym krajowym reprezentantem w walce o Oscara jest IO Jerzego Skolimowskiego, czy Silent Twins Agnieszki Smoczyńskiej, tymczasem polski tytuł, o którym jest głośno na całym świecie, wyrósł w innej części naszego ogródka. Fabuła Planu lekcji jest prosta. Niejaki Damian został zdemaskowany jako kret w grupie przestępczej, za co zapłacił bardzo wysoką cenę – bandyci zabili mu żonę. Wielomiesięczne rozdrapywanie ran w pustym mieszkaniu przerywa jego znajomy, proszący Damiana o pomoc. Facet jest belfrem, a w jego liceum na dobre rozgościli się gangsterzy. I kiedy zdenerwowany nauczyciel zastanawia się, czy jego umiejętności pomogą na rozpracowanie szajki, Damian przejmuje temat, zatrudniając się w rzeczonej szkole jako fałszywy pedagog. A potem już tylko jak w piosence 12 groszyzak*wię z laczka i poprawię z kopyta.

Ciekawe, że estetyka, która była na topie plus minus 30-40 lat temu, nie trafiła do Polski wtedy, kiedy powinna. W wypożyczalniach królowali Jean-Claude van Damme, Chuck Norris czy wspomniany Steven Seagal, a nasze kino może i miało Bogusława Lindę, ale on głównie strzelał, a dopiero potem używał pięści. Najwyraźniej reżyser Daniel Markowicz postanowił zasypać tę dziurę w krajowej kinematografii. Zresztą jeśli spojrzeć na jego dotychczasową filmografię, to od razu czuć przywiązanie do konkretnych klimatów; w 2019 roku zrealizował Diablo. Wyścig o wszystko (młody chłopak bierze udział w wyścigach samochodowych, żeby zebrać pieniądze na leczenie chorej siostry), a dwa lata później Bartkowiaka (zawodnik MMA dowiaduje się, że jego brat, który stracił życie w wypadku, nie zginął przypadkowo).

Pewnie nie zwrócilibyśmy na Plan lekcji szczególnej uwagi gdyby nie jeden istotny szczegół – film stał się hitem na Netfliksie. I to nie tylko u nas (numer jeden), ale i w kilkudziesięciu innych, czasem nawet egzotycznych krajach. Hiszpania, Rumunia, Maroko, Brazylia, Paragwaj, Filipiny, Tajlandia; generalnie Plan lekcji dotarł do Top 3 aż dwudziestu państw. Jakby nie patrzeć, przekaz uniwersalny. Przecież wielu widzów może nawet nie wiedzieć, gdzie jest Polska, ale zdążyli już poznać nasz kraj, oglądając jak Piotr Witkowski spuszcza wpi*rdol gangusom, a Marcin Bosak robi za wystraszonego belfra.

plan lekcji poster.jpg
fot. Netflix

I co my mamy o tym wszystkim myśleć? Z jednej strony fajnie, że dzięki serwisom streamingowym cały świat może poznać skarby polskiej kultury przez jedno kliknięcie; nie jak kiedyś, że tylko najwięksi zajawkowicze kojarzyli Dekalog Krzysztofa Kieślowskiego. Z drugiej – tymi skarbami są trylogia 365 dni albo Plan lekcji.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0