Mówimy o jednym z największych polskich talentów, najlepszym techniku reprezentacji do lat 21, którego mocno ceni Marcelo Bielsa, a o lepszą rekomendację trudno w ostatnich miesiącach. Mateusz Bogusz ma zbierać doświadczenia w seniorskim futbolu, więc 19-letni pomocnik trafi na roczne wypożyczenie do hiszpańskiego drugoligowca Logroñes.
Może zaskakiwać, jakie kierunki obierają nadzieje polskiej piłki – Kamil Grabara wraca do Aarhus, Jakub Moder i Michał Karbownik trafiają do Brighton, Marcin Bułka został wypożyczony do Cartageny, a Mateusz Bogusz do tej samej ligi, tyle że do Logroñes. Jak latami wyczekiwano na Polaków w Hiszpanii, tak teraz będzie można oglądać dwóch na zapleczu LaLiga. Nie trafiają do silnych, topowych drużyn, ale przede wszystkim chodzi o regularne występy w silnych, wartościowych rozgrywkach.
O całym ruchu w ostatnim dniu okna transferowego poinformował Piotr Koźmiński z Super Expressu. 19-letni środkowy pomocnik miał mnóstwo kierunków do wyboru, lecz padło na klub z La Rioja. Akurat Logroñes potrzebowało takiego piłkarza do drugiej linii, więc młodzieżowy reprezentant Polski będzie mógł liczyć na dużo okazji do gry. Generalnie zespół z Logroño bazuje na ekonomicznych rozwiązaniach, czyli wypożyczeniach oraz transferach bezgotówkowych. Do treningów na początku przygotowań przystąpiło 15 zawodników, więc trzeba było kleić kadrę w dość szalonych okolicznościach.
W Leeds patrzą na Bogusza jak na przyszłość drużyny, ale nie zagwarantowaliby mu odpowiedniej liczby minut na wejściu do Premier League. A przynajmniej wiele obiecuje sobie po nim Marcelo Bielsa, który nadał nowych kolorów karierze Mateusza Klicha, a zarazem dostrzega wielki talent u młodszego rodaka. Do tego stopnia, że ogląda jego występy w młodzieżówce i często dzieli się przemyśleniami po spotkaniach kadry Czesława Michniewicza.
Wychowanek Ruchu Chorzów też trafia do beniaminka, bo Logroñes dopiero co w lipcu awansowało na drugi szczebel rozgrywkowy. Jest absolutnym debiutantem. I zapewne będzie skazane na grę o utrzymanie, co potwierdzają pierwsze kolejki i zaledwie punkt zdobyty w trzech spotkaniach. Drużyna z Logroño w składzie nie ma gwiazd ani nawet graczy z wielkim obyciem wyżej, w zasadzie ogranicza się tylko do zawodników hiszpańskojęzycznych. W kółko powtarza się pytanie: dlaczego akurat taki kierunek?
Sam klub z pozoru nie zachwyca. Najbardziej na wyobraźnie działa regularna gra w Hiszpanii, ale poza nią niewiele więcej. Musimy jednak pamiętać, że wybór należał do klubu, a skoro analityczny sztab Marcelo Bielsy uznał, że właśnie w regionie La Rioja znajdzie najlepsze warunki do rozwoju, raczej miał ku temu solidne podstawy. Mówimy o ludziach, którzy niczego nie pozostawiają przypadkowi. Zbudowali projekt będący w stanie w meczu z Manchesterem City (1:1) wymienić więcej podań oraz wygrać posiadanie piłki. Na Bogusza w tym wielkim futbolu było za wcześnie, dostawał na razie pojedyncze szanse jak w pucharze z Hull City (1:1, 9:10 po karnych).
Jeśli gdzieś upatrywać nadziei, to w osobie trenera Sergio Rodrígueza. To swój człowiek, urodzony w tym mieście, lokalny patriota, kończył karierę w Logroñes, a później całą trenerską przygodę spędził w tym samym miejscu. Od dziesięciu lat niezmiennie poznaje każdy kąt w tym klubie, więc mało co może go zaskoczyć. 42-latek jest postacią chłonącą piłkę, przede wszystkim bardzo analityczną. Zaskakuje tym, że na każdą konferencję prasową wychodzi i cierpliwie z detalami opowiada o przeciwniku. Jest wyznawcą analizy, poszukiwania małego druku, dlatego może właśnie Bielsa postawił na Logroñes.
Nie dość, że to rozwijająca kultura piłkarska, wysokie wymagania w kontekście przeciwników, to jeszcze model gry oraz współpracy nastawiony na podobne wartości. Logroñes może nie będzie gwarantowało zawrotnych wyników, ale chce uczyć. Sergio Rodríguez stawia na świadomych piłkarzy – w trakcie spotkania często zmienia ustawienie, zespół jest elastyczny, by występować w kilku systemach. Mimo że zaczyna bazowym 4-2-3-1 lub 4-3-3, to nie ma problemu, aby nagle zaskoczył przeciwnika grą trójką obrońców.
Cały ten projekt jest stosunkowo młody i dopiero teraz przeżywa spory skok jakościowy, czego wyrazem jest również wypożyczenie Bogusza. Na pewno może liczyć na spokojne warunki do rozwoju bez gigantycznej presji na obiekcie Las Gaunas. Podszkoli język, pozna totalnie nową rzeczywistość, wróci jako 20-latek ze znacznie większym bagażem doświadczeń. A może też wartościową rolą w drużynie beniaminka, kiedy trzeba się mierzyć – na papierze – ze znacznie lepszymi.
To nieco idealistyczna wizja, ale Logroñes nie będzie rozpalać wyobraźni mas. Skromny budżet, debiutant na tym szczeblu rozgrywkowym, pilna potrzeba wzmocnień, to krajobraz jakim powitało drugą ligę. Obserwatorzy zawsze jednak podkreślają, że to drużyna z wyraźnym DNA i osobowością. Że nie da się jej tak łatwo skopiować, bo ma swoją identyfikację i zawsze nakreślony sposób gry w zależności od przeciwnika.
Jeśli sympatycy trzecioligowych rozgrywek chwalili za coś ekipę z Las Gaunas, to przede wszystkim za adaptację do nowych warunków i walkę do samego końca. Bez względu na rywala, zawsze była trudnym przeciwnikiem. Solidnym ponad wszystko, ułożonym w defensywie, zorganizowanym, gotowym do zmian. I przekonamy się, czy przez ten rok La Rioja uczyni jednego z najzdolniejszych polskich piłkarzy lepszym. W razie czego – Leeds na szczęście zimą może skrócić wypożyczenie.