Zjawisko, które cieszyło się wielką popularnością w latach 2015-2019, powraca ze zdwojoną siłą. Skąd ten internetowy fenomen?
Po white noise przyszła pora na ASMR, czyli autonomous sensory meridian response. Cytując fachową definicję, to samoistna odpowiedź meridianów czuciowych; zjawisko przyjemnego mrowienia w okolicach głowy, szyi i innych obszarach ludzkiego ciała, które może zostać wywołane poprzez wizualne, słuchowe, dotykowe i zapachowe bodźce zewnętrzne.
W filmach ASMR najczęściej pojawiają się szelest, szept, mlaskanie, skrobanie czy stukanie, które jako metody relaksacyjne dają efekt porównywalny do medytacji. Charakterystyczne uczucie mrowienia w okolicach głowy, szyi i innych obszarów ciała to solidna dawka relaksu, często nazywana orgazmem mózgu. Według badań, zjawisko może okazać się pomocne w walce ze stresem, stanami lękowymi czy bezsennością.
Nazwę zagadnienia zaproponowała Jennifer Allen z University of South Maine. Był rok 2010. Allen, oglądając nagrania z kosmosu, od czasu do czasu doświadczała owego specyficznego uczucia mrowienia głowy, ale nie wiedziała, co je spowodowało. Odpowiedzi przez długi czas nie udzieliła jej także przeglądarka Google, w końcu odsyłając do wpisu WEIRD SENSATION FEELS GOOD, opublikowanego przez jednego z użytkowników strony Steady Health. Dzielił się w nim swoimi euforycznymi stanami, które pojawiały się już w dzieciństwie podczas czytania bajki czy malowania flamastrem po dłoni. Post kończył się pytaniem: co to jest??…pomocy. W komentarzach kolejne osoby dzieliły się podobnymi doświadczeniami, które porównywały do gęsiej skórki na skórze głowy czy euforycznego oddechu mózgu. Pisały, że stan ten są w stanie wywołać najróżniejsze dźwięki czy sytuacje. I wstawiały linki do filmów, na których jedna osoba czesała włosy, a inna malowała ściany. Doznanie, które dotychczas nie było opisywane w mediach, u niektórych userów wywołało poczucie fetyszyzacji codziennych aktywności.
Jennifer Allen stwierdziła, że mrowienie głowy brzmi zbyt infantylnie, dlatego zjawisko określiła skrótem ASMR. Była też założycielką pierwszej facebookowej grupy stworzonej z myślą o zainteresowanych tematem, ale nadal niepewnych co do jego pochodzenia i nie mówiących o nim głośno. Wraz ze zwiększonym natężeniem dyskusji na temat zjawiska okazało się, że... wszyscy go doświadczamy.
Skąd to uczucie? Zdaniem Stevena Novella, neurologa z Yale University School of Medicine, ASMR może być sposobem na pobudzanie w mózgu układu nagrody. Choć tak naprawdę do tej pory nie ma jednoznacznego wyjaśnienia, dlaczego miliony ludzi oglądają filmy, na których ktoś do nich szepcze (choć to samo pytanie moglibyśmy zadać osobom, które lubią oglądać przekrzykujących się polityków). Taka już siła internetu - zbliżanie ludzi o podobnych, często nietypowych zainteresowaniach.
Na YouTube pojawiło się mnóstwo filmów, które miały na celu wywołanie przyjemnej stymulacji i wprowadzenie w głęboki stan relaksacji. Wiele z nich miało miliony wyświetleń i tysiące komentarzy, że to rzeczywiście działa. W kwietniu 2019 roku dziennik New York Times podawał, że każdego dnia na YouTube może zostać opublikowanych nawet 500 nowych filmów o tej tematyce. Jedna z najpopularniejszych twórczyń, Jane ASMR, ma ponad 13 milionów subskrybentów na koncie, gdzie publikuje filmy, na których je apetycznie wyglądające dania - od szamy McDonalda po azjatyckie słodycze. Ponad 200 tysięcy użytkowników subskrybuje kanał ASMR na Reddit, a W Magazine ma serię ASMR z udziałem takich gwiazd, jak Margot Robbie czy Kate Hudson.
Internetowy fenomen szybko opanował sieć i podzielił się na różne rodzaje contentu. Wszystko w zależności od bodźców - wizualnych, słuchowych, dotykowych lub zapachowych, które wywołują stan głębokiej relaksacji. To mogą być nagrania dźwięku skrobania mydła, filmiki ze strzyżenia u fryzjera, przycinanie trawy, gotowanie czy odrywanie ról - np. z wizyty u lekarza, która ma na celu tworzenie wrażenia poświęcania widzowi uwagi. Choć ta ostatnia kategoria może wywołać erotyczne skojarzenia, jedynie około 5% odbiorców ogląda filmy ASMR ze względu na stymulację seksualną. Samo zjawisko z założenia nie łączy się z erotyką, choć trudno nie mieć specyficznych uczuć, oglądając filmy, na których twórca wpatruje się w obiektyw i szepcze do mikrofonu miłe słówka.
Tu również pojawiają się coraz to nowe trendy, które dominują ten nurt na kolejne kilka dni lub tygodni - jak viralowe slime’y, mieszanie farb czy przygotowywanie lodów tajskich.
Po chwilowym wyciszeniu ASMR powróciło, a w sieci pojawili się kolejni twórcy relaksacyjnego contentu. Teraz są szczególnie aktywni na TikToku, gdzie nie tylko publikują krótkie filmiki, na których np. gotują, ale także prowadzą nocne transmisje na żywo i szepczą do mikrofonu, usypiając tysiące widzów. Zresztą tiktokowe live’y to kolejny zakamarek w stylu oddly satysfying, gdzie userzy spędzają długie godziny, oglądając pościgi policyjne, pracę na kasie w sklepie monopolowym w Miami czy wybuchanie arbuza z wykorzystaniem gumek recepturek. Dodajmy do tego postępy technologiczne czy VR i możemy niedługo spodziewać się zupełnie nowego nurtu ASMR, który wniesie online’owe doświadczenia na nowy poziom.