Nowi bohaterowie, nowa historia, tylko format już znany.
W niedzielę wieczorem Amerykańska Gildia Scenarzystów i AMPTP, agencja reprezentująca wytwórnie filmowe i serwisy streamingowe, doszły do porozumienia – już wkrótce ma dojść do podpisania trzyletniego kontraktu zbiorowego. Gdy to się wydarzy, ruszą prace nad przerwanymi projektami oraz pomysłami, których realizacja jeszcze się nie rozpoczęła. Na dniach możemy spodziewać się wysypu informacji o kolejnych tytułach.
Ale chyba właśnie poznaliśmy najbardziej elektryzujące info. Serwis Puck News donosi, że Greg Daniels, twórca amerykańskiego The Office, powraca do swojego sztandarowego tytułu. Co prawda w przeszłości Daniels odżegnywał się od powrotu, ale wygląda na to, że zmienił zdanie. Z zastrzeżeniem: ma to być zupełnie nowa historia i zupełnie nowi bohaterowie. Bez Dwighta, bez Jima, Pam, no i rzecz jasna bez Michaela.
I to by było na tyle, co wiemy o potencjalnym reboocie serialu, którego amerykańska wersja powstawała w latach 2005-2013 i do dziś uchodzi za jeden z najlepszych komediowych seriali w historii telewizji. Z perspektywy czasu może wydawać się to dziwne, ale pierwsze recenzje nie były aż tak pochlebne, jak dziś mogłoby się wydawać. Jedynka była bowiem niemal wiernym odbiciem brytyjskiej produkcji, co nie wszystkim przypadło do gustu. Dopiero zmiana stylistyczna przy drugim sezonie okazała się sukcesem; produkcji nadano koloryt zbieżny z amerykańskim społeczeństwem dzięki chociażby czytelniejszym nawiązaniom kulturowym. A oprócz tego oderwano postaci od wydarzeń pierwowzoru. Przez to The Office UK i The Office US niby łączy wiele, ale jeszcze więcej dzieli. Jak będzie z rebootem?
Komentarze 0