Malcolm XD to – chcąca zachować anonimowość – legenda polskiego internetu. Już jego kultowa pasta o starym, któremu za mocno wjechało wędkarstwo, doczekała się ekranizacji, a w drodze jest kolejna.
Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania za***ane wędkami; najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają zadziory na końcu... W grudniu 2017 roku miała miejsce premiera filmu Michała Tylki, który sięgnął po twórczość Malcolma XD. Teraz na podobny ruch decyduje się stacja Canal+ i reżyser Łukasz Kośmicki (Klangor), który napisał również scenariusz wraz z samym Malcolmem; scenariusz do serialu Emigracja.
Będzie to ekranizacja powieści z 2019 roku, która rozeszła się w nakładzie przekraczający 65 tysięcy egzemplarzy. „Emigracja” to oparta na moich losach historia o tym, jak na rzeczonej emigracji nie tylko nie dać się zabić, ale i nauczyć się życia. Można by stwierdzić, że żyć każdy jakoś tam umie, ale gdy trafia się z „Dni Agrestu” w małym mieście w Polsce centralnej do Londynu, gdzie są inne zwyczaje, kultury, wyznania i idee, to swoje pomysły na życie trzeba przewartościować. Pomagają w tym poznani po drodze romscy handlarze kamperami, tirowcy, squattersi, rosyjscy oligarchowie, rodzina królewska i recydywiści ukrywający się na wyspach przed polskim wymiarem sprawiedliwości – przy których to akurat człowiek zamiast życia uczy się raczej jak nie zginąć – mówi sam autor.
Jak informuje Canal+, zdjęcia do 10-odcinkowego serialu ruszyły kilka dni temu i będą realizowane w Polsce i w Londynie. Premierę zaplanowano na wiosnę przyszłego roku. W rolach głównych: Tomasz Włosok (Boże ciało) oraz Michał Balicki (Planeta singli. Osiem historii).
Informacji prasowej towarzyszy przy tym minipasta Malcolma XD z pierwszego dnia planu zdjęciowego. Oto ona: Zdjęcia do „Emigracji” rozpoczęliśmy od sceny z zatrzymaniem Malcolma, Szukiego i Wano przez policję na parkingu w Holandii. Aby uwiarygodnić naszą lokację, z pobliskiego gospodarstwa sprowadzono trzy krowy holenderskie, które miały paść się w tle. Okazało się, że krowy – jak to krowy – stawiły się na planie lekko ubłocone. Doprowadziło to do dyskusji w gronie ekipy, w ramach której uradzono, że nie jest to realistyczne w warunkach holenderskich – kraju zagranicznego, o protestanckiej etyce pracy i porządku. Skończyło się tak, że facet te krowy mył mopem. Nomen omen na MOP-ie, rozumianym jako Miejsce Obsługi Podróżnych.
