Poprzedni sezon był wyjątkowy, bo poza końcówką, w której na trybuny wpuszczono częściowo kibiców, piłkarze toczyli rozgrywki w atmosferze sparingu. Jak wiadomo bilety to istotna część klubowego budżetu, nic dziwnego, że angielscy fani żyją mocno ich cenami, tym bardziej że wielu z nich przez pandemię straciło źródło dochodu albo zaczęło zarabiać mniej.
Najtańszy sezonowy karnet na Arsenal kosztuje 891 funtów. Na Tottenham – 807. Jeśli chcesz pooglądać tanio dużą piłkę w Londynie, wybierz West Ham United. 320 funtów musi zapłacić kibic Młotów za najtańszą wejściówkę na całą kampanię 2021-22.
10 DNI ROBOCZYCH ZA KARNET NA ANFIELD
W piątek rusza nowy sezon Premier League. Karuzela zacznie się kręcić od meczu Brentford – Arsenal. Wyliczono, że fan gospodarzy tego spotkania, musi pracować około sześciu dni, by zarobić na najtańszy karnet sezonowy.
Przeliczenie na robocze dni jest zresztą bardzo ciekawe. Gdyby taki rodzaj miary przełożyć na pozostałe kluby, tutaj w czołówce znajdzie się Liverpool. Co prawda karnet na całe rozgrywki na Anfield nie jest aż tak drogi, jak na Tottenham czy Arsenal, ale przeciętny mieszkaniec znad Merseyside musi na niego pracować dziesięć dni.
Pierwszą piątkę ligi, jeśli chodzi o najtańsze karnety sezonowe, tworzą Arsenal, Tottenham, Liverpool, Chelsea i Wolverhampton. Co ciekawe, dość tanie są tego typu wejściówki na Manchester City (325 funtów) czy Leicester City (365). Stawkę zamyka WHU – 320 funtów.
Kibice Manchesteru United za najtańszy bilet na całe rozgrywki muszą zapłacić mniej niż np. ci z Molineux. W przypadku Wolverhampton to 549 funtów, za oglądanie Jadona Sancho i spółki – 532 funty. Drożej niż w czerwonej części Manchesteru jest również w Brighton (545 funtów).
CORAZ DROŻSZA TELEWIZJA
„Manchester Evening Standard” zwraca uwagę na to, że rośnie również koszt „karnetu” przed telewizorem. Widz z Anglii, który chce na bieżąco śledzić Premier League, musi płacić coraz więcej. Skoro sumy, o których mowa przy przedłużaniu praw do transmitowania meczów sięgają już miliardów funtów, musi się to odbić na kieszeni przeciętnego Johna Smitha.
Na Wyspach Brytyjskich ligę angielską pokażą w tym sezonie Sky Sports, BT Sport i Amazon (za paywallem). Ta pierwsza stacja życzy sobie obecnie 41 funtów za miesiąc. BT chce 56 funtów, co – jak dość łatwo policzyć – daje wydatek rzędu 560 funtów za możliwość obejrzenia wszystkich spotkań w sezonie 2021-22.
Kiedy zerkniemy na cennik karnetów na wszystkie stadiony Premier League, taka kwota dawałaby w nim piąte miejsce. Więcej trzeba wydać jedynie na oglądanie piłki na żywo na The Emirates, Tottenham Hotspur Stadium, Anfield i Stamford Bridge.