W klubowej mitologii nie od wczoraj występuje gość od requestów, który natarczywie domaga się grania muzyki do tańca. W weekend w tę rolę wcielił się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, któremu nie spodobało się, że na nieoficjalnym afterze po Ephemera Festival grane są ambienty, a nie funk.
Przeżyjmy to jeszcze raz. Prezydent Warszawy bawił razem ze znajomymi w Palomie nad Wisłą, ale selekcja muzyczna zdecydowanie nie spełniła jego oczekiwań, więc podjął bohaterską interwencję. Trzaskowski przypomniał, że impreza odbywa się w jego mieście i zaapelował, by puścić odrobinę funku. Nagranie stało się weekendowym przebojem w sieci, natomiast całe wydarzenie - według relacji świadków - miało zakończyć się prośbą o zagranie... Hildur Gudnadottir? Lyry Pramuk? Nie - Jamiroquai!
Nawiązując do klasycznego materiału Eski wypada więc wyjaśnić, o co chodziło prezydentowi Trzaskowskiemu, który dał się ponieść gorączce sobotniej nocy, chociaż przy okazji wykazał się niezłym gustem. Ogólnie rzecz biorąc - Jamiroquai to projekt Jaya Kaya, który w popkulturowej nomenklaturze zapisał się jako ten gość, który występuje w pióropuszu. W powszechnej świadomości pierwszym skojarzeniem związanym z Brytyjczykiem jest piosenka Virtual Insanity z teledyskiem w reżyserii Jonathana Glazera, gdzie rusza się podłoga.
Jamiroquai w latach 90. stali się flagowymi przedstawicielami trendu, polegającego na łączeniu muzyki klubowej z funkiem i jazzem. Kiedy w Stanach Zjednoczonych trwała wielka smuta związana z działalnością okołogrunge'owych kapel, Jay Kay rozpętał w Wielkiej Brytanii acidjazzową rewolucję. Już pierwszy singiel When You Gonna Learn - wydany w 1992 roku przez zasłużony label Acid Jazz Records - przyniósł mu lukratywną ofertę kontraktu ze strony Sony. Debiutancki album studyjny Emergency on Planet Earth w majorsie wyszedł niecały rok później i okazał się wielkim wydarzeniem, docierając do pierwszego miejsca angielskiego OLiS-u. Prawdziwe szaleństwo wybuchło jednak w 1996 roku wraz z premierą krążka Travelling Without Moving, który uchodzi za największy sukces w historii grupy, figuruje w Księdze Rekordów Guinnessa jako najlepiej sprzedający się funkowy materiał, rozszedł się w wielomilionowym nakładzie i przyniósł twórcom Grammy za wspomniane Virtual Insanity (oraz nominację za płytę pop).
Gdybyście chcieli być jak Rafał Trzaskowski, dokonania Jamiroquai spokojnie można zgłębiać aż do A Funk Odyssey z 2001 roku. Weźcie to troszeczkę pod uwagę! A tutaj wybór największych hitów składu:
