Hiszpania zastanawia się, czy Isco Alarcón Suárez wejdzie jeszcze na poziom, jaki prezentował chociażby w 2018 roku, gdy był topowym rozgrywającym i mózgiem drużyny narodowej. To bardziej kwestia tego, czy 30-latek ma jeszcze motywację do gry w piłkę na najwyższych obrotach. Kolejne życie chce dać mu Sevilla, a Julen Lopetegui głęboko wierzy, że odbuduje gracza, który w ostatnich latach przepadł w Realu Madryt. Isco w formie to jeden z lepszych graczy, jakich widziały hiszpańskie boiska, ale pytanie, czy to zawsze pozostanie już czas przeszły.
Długo trwały rozmowy na temat przyszłości Isco po wygaśnięciu umowy z Realem Madryt z powodu wysokich wymagań finansowych 30-latka. Ostatecznie bezpieczną przystań znajdzie w stolicy Andaluzji i jej czerwonej części. To Sevilla chce wziąć na siebie odbudowę Isco, chociaż wszystko będzie zależało od samego zawodnika. Julen Lopetegui, jak i cały klub pewnie dadzą mu najlepsze warunki do ponownego wejścia na scenę. Kwestia, jak skorzysta z tego hiszpański rozgrywający. Jeżeli zamierza odcinać kupony, to pewnie nic z tego nie wyjdzie, ale gdyby ponownie zakasał rękawy do pracy, to może znów być czołowym pomocnikiem.
Sevilla potrzebowała takiego rozgrywającego od czasów Evera Banegi, bo Ivan Rakitić jednak nie wszedł na tak wysokiego obroty jak się wydawało. Dał wielkie doświadczenie, ale Andaluzyjczycy chcieli jeszcze więcej polotu i magii. To powinien zapewnić Isco, o ile będzie w stanie cofnąć czas i odtworzyć dawną formę. W kadrze u Julena Lopeteguiego pełnił niezwykle ważną rolę, stąd tak duże zaufanie. Dostaje trenera, który zagwarantuje mu najlepsze warunki, wiarę w jego talent i sporo cierpliwości. Ten ruch ma potencjał na jeden z najlepszych transferów lata w Hiszpanii, jeżeli tylko wszystko skończy się po myśli duetu Monchi & Lopetegui.
Szefowie andaluzyjskiej drużyny zaproponowali 30-latkowi kontrakt na dwa sezony, nie chcąc też wiązać się w bardzo długie związki. Jednak dyspozycja Hiszpana to spory znak zapytania, a sam Carlo Ancelotti nie dostrzegał w nim chęci pracy ani poświęcenia się na rzecz drużyny. Z piłką przy nodze Isco zawsze gwarantował jakość, ale aby spełniać się w nowoczesnej piłce, musi do tego dorzucić pracę, kapitalne przygotowanie fizyczne i szybkość grania. Sam talent to za mało, aby błyszczeć na takim poziomie, chociaż może Sevilla da mu znacznie więcej luzu.
Julen Lopetegui też potrzebował więcej fantazji, bo jego ekipa stała się zbyt mechaniczna i zbyt zamknięta w sztywnych ramach. Mimo historycznych rezultatów, rok 2022 stał się męczący nawet dla samej grupy i kibiców. Może nie tracili bramek, ale ich grę oglądało się boleśnie. Odbudowa Isco ma być lekarstwem na ten notoryczny brak emocji. Na papierze ma to wszelkie podstawy, aby pchnąć rozwój Sevilli i postawić odważny krok do przodu, ale hiszpańscy kibice wyobrażają sobie również, że rozmowa o Isco zawsze już będzie powrotem do wspomnień o fantastycznym piłkarzu.
Trudno na dzisiaj jednoznacznie ocenić, skąd wynikał aż taki zjazd Isco. Czy zmieniła się jego etyka pracy, czy stracił zaufanie trenerów, czy przestał czuć się doceniany, a może nie mógł odnaleźć motywacji. Pewnie ten etap będzie odpowiedzią, dlaczego tak dobry kreator gry z czasem przepadł w Realu Madryt. Mimo że w pewnych okresach był absolutnym motorem napędowym tej ekipy. Dlatego to tym ciekawsze. Pewnie Isco nie decydowałby się na ponowną współpracę z tak zaufanym człowiekiem jak Lopetegui, gdyby nie chciał jeszcze raz pokazać się światu.
Do najlepszej wersji pomocnika z Benalmadeny musielibyśmy cofnąć się o cztery lata wstecz. W futbolu to mnóstwo czasu, jednak mówimy o piłkarzu z pięcioma Pucharami Europy (chociaż w ostatnim finale nie grał). Sevilla pracowała nad tym transferem przez ostatnie pół roku, aż sam Isco uznał, że to będzie najlepsze miejsce na przeprowadzkę z Madrytu po tylu latach. Chodzi o sam poziom piłkarski, jak i zaufanie decydujących ludzi. Bez Lopeteguiego to nie byłby wcale taki oczywisty ruch.
Kibice Realu z zaciekawieniem będą obserwować, w jakim kierunku pójdą teraz kariery Garetha Bale'a, Marcelo, Isco czy nawet Edena Hazarda, który jako jedyny z tej ekipy pozostał w stolicy Hiszpanii. 30 lat to jeszcze nie emerytura, więc nadzieje na odzyskanie Isco są wielkie. Mało który zawodnik gwarantował aż takie wrażenia artystyczne na boiskach, więc dobrze byłoby dostać choćby cząstkę tych momentów, gdy w dzieciny sposób ogrywał Marco Verrattiego. Monchi znów szaleje na rynku, bo tylko w tym tygodniu podpisał duet Isco & Alex Telles. Czuć, że Sevilla daje dobre powietrze na odbudowę. Bardziej to kwestia, czy sami zawodnicy z tego skorzystają.