Gdzie byłby polski rap, gdyby nie jego uliczny rodowód i osiedlowe akcje? Tego nie wiemy. Ale my bylibyśmy ubożsi o wiele dobrych płyt.
Pramatka gatunku nie stoi w miejscu. Jak grzyby po deszczu wyskakują nowe twarze, przyciągające swoją charyzmą i oddaniem dla prostych, acz ważnych prawd życiowych. W 2020 roku polski street to nie zabawa, więc przybywamy z pomocą dla osób, które chcą wejść w ten świat bez konieczności przebijania się przez morze ksywek opatrzonym trzyliterowymi skrótami, z których żadna nie wypluła z siebie pół dobrego wersu. Wyselekcjonowany zestaw ciekawych zawodników z całej Polski, mniej lub bardziej znanych.
Ostatnie lata to dominacja trendów z zachodniej Europy. Trap, afrotrap, nieśmiałe podejścia do drillu i grime’u bardzo silnie wpłynęły na naszą ulicę. Wpływ okazał się na tyle silny, że zbyt spróchniali nawijacze musieli odejść w cień. Z przyjemnością obserwujemy, jak Bonus RPK czy Peja nawijają na nieco nowocześniejszych bitach (oczywiście bez przeginania w drugą stronę), jednocześnie zapraszając na swoje krążki takie postacie jak Gedz, Young Igi czy ReTo. Kto zamknął głowę na nową falę, ten został ze starym, wyrobionym elektoratem, ale zatrzasnął przy tym wiele potencjalnych drzwiczek – zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i marketing.
Gdy zachodnioeuropejskim inspiracjom udało się już wedrzeć do Polski, uliczny rap dostał w końcu trochę koloru poza dotychczasowymi odcieniami szarości. Wypłynęły nowe postacie, żywo eksperymentujące zarówno z podkładami, jak i stylówkami rapowymi, chcąc wyróżnić się spośród znanych nam ulicznych rytmów na jedno kopyto.
Obecnie istnieje nawet kilka niemal dosłownych przykładów tego, jak zagraniczne wzorce mogą odznaczyć się w oceanie szarych bloków. Przykład – Kabe. Wcześniej polską ulicę z dźwięcznym językiem francuskim próbował łączyć choćby Teabe, ale autor Albinosa poza zwinnym mieszaniem dwóch dialektów prezentuje też konkretną różnorodność stylową. Raz zarzuci fenomenalnym, afrotrapowym bangerem Skiety & Klapki, by za chwilę nakryć czapką wielu osiedlowych narratorów w kryminalnej opowieści Ping-Pong & Szachy. Różnorodność Kabego najwidoczniej docenili najwięksi, znajdując dla niego miejsce wśród gości zaproszonych na album Chada: Jesteś Legendą. Kabe znalazł się także wśród raperów zaproszonych przez Płomień 81 na ich ostatnią płytę. Wszystko tak naprawdę w rok od pierwszych poważnych ruchów, wszystko wywalczone zarówno świeżością, jak i szczerością.
Spory wpływ na reprezentantów cięższych klimatów ma też włoska scena, pompując bardziej niuskulowe niż afro-trapowe klimaty. Poza oczywistym przykładem warszawskiej TUZZY, która rzecz jasna także ma swój streetowy rodowód wprost z pogranicza Białołęki, na myśl przychodzi Gruppo Tredici. Sochaczewski duet składający się z Dennisa i Weed Carriera został wyciągnięty przez Aviego do Moya Label i wygląda na to, że najbardziej sycylijski wśród rodzimych raperów miał nosa. Oba zeszłoroczne wydawnictwa zespołu są przesiąknięte włoskimi klimatami i językiem, a przecież to też mocny, real-talkowy materiał. Warto się tutaj zatrzymać, by zauważyć także pewien trend dotyczący tego, jak polska ulica zaczęła mówić o rodzimym środowisku. Zamiast raportów z rejonu widzimy od groma tekstów motywacyjnych i namawiających do tego, by wyrywać się z okowów, w które rzeczywistość wpasowuje człowieka już na starcie życia.
Zamykając temat zagranicznych wpływów, warto wspomnieć o przypadkach promocji polskiej ulicy w innych krajach. Kkuba102 w ekipie 102 Boyz oraz Kronkel Dom prężnie działają ze swoją dwoistością językową na terenie Niemiec. Jeszcze bardziej na zachód działa chociażby PLK, którego u nas kojarzymy głównie z kolaboracji z Paluchem.
Wśród kilku doświadczonych reprezentantów ulicy, jacy poradzili sobie doskonale zarówno ze zmianą pokoleniową, jak i muzyczną jest Bonus RPK. Wiadomo, jak wygląda teraz sytuacja szefa i założyciela Ciemnej Strefy - #muremzabonusem to akcja, pod którą się podpisujemy, warto jednak powiedzieć o jego zasługach w promowaniu zdolnej młodzieży, niezależnie od poglądów kolegów po fachu.
Na dwóch ostatnich płytach Bonus stał się pewnego rodzaju pomostem pomiędzy starą a nową szkołą streetu – z jednej strony zapraszając standardowe zestawy gości w stylu Nizioła, Kaczego czy chłopaków z Polskiej Wersy, z drugiej dodając do tego nowe twarze - jak Czerwin TWM czy Plus. Dorzucając do tego Gedza, Quebonafide czy Białasa dostajemy pewnego rodzaju strefę zdemilitaryzowaną, na której wszyscy jak jeden mąż sprawdzają się w klimatach, z których wywodzi się cały gatunek. Widać tutaj, że Bonus nie jest tylko dobrym raperem – ma też zmysł i głowę do zarządzania w taki sposób, by realizować jedną z najstarszych i najważniejszych zasad hip-hopu: ma on łączyć, nie dzielić. To spoiwo wraca teraz do Bonusa w trudnym momencie życia – nie znamy rapera, który nie uważa sytuacji związanej z jego zatrzymaniem za patologiczną. Niech dowodem będzie to, że do udziału w tworzeniu płyty mającej wspomóc finansowo rodzinę Bonusa zgłosił się LaikIke1 – człowiek, którego od długiego czasu nikt nie kojarzy z ulicą, na dodatek mający za sobą beef ze środowiskiem SBM.
Z wymienionych gości na płytach Bonusa osobny paragraf należy się Plusowi i Czerwinowi TWM – obaj panowie czują nowe bity jak mało kto w Polsce, nawet wychodząc poza kategorie uliczne. Zwłaszcza ten pierwszy sprawdza się kapitalnie, a spotyka się z proporcjonalnie małym hajpem – mocne przyspieszenia, sekcje podśpiewywane, delikatny autotune, wszystko to, co dziesięć lat nazad powodowało na ławce pod blokiem truskulowy zawał, tutaj jest wkomponowane w znane tematy ze smakiem i wyczuciem. Obu panom warto przyglądać się bardzo dokładnie.
Nie możemy też zapomnieć o jednej z naszych ulubionych klik, czyli Spółce Z.O.O. Oczywiście Frosti jest nam wszystkim znany od dawna, ale coraz bardziej rozpycha się też Berson, w naszej opinii dorównujący talentem popularniejszemu koledze ze składu. Obaj zostali już zresztą docenieni poprzez możliwość nagrania swojej interpretacji Powiedz na osiedlu podczas akcji promocyjnej nowej płyty Płomienia. W przypadku Frostiego zawsze największe wrażenie robiły na nas jego freestyle – ten zarejestrowany w newonce.radio stał się prawdziwym hitem, mało kto wie jednak, że takich kąsków czeka jeszcze dziewięć. Dodawany do debiutu w Def Jam Polska Mixtape z frijstajlami przeszedł bez większego echa w cieniu Midasa, a dla nas jest to esencja zarówno Frostiego, jak i ulicznej, nieudziwnionej, ale z drugiej strony porywającej nawijki. Czysty rap, proste tematy, ale podane w takiej formie, że Mixtape’u z fristajlami jeszcze długo nie przestaniemy słuchać.
Co jeszcze ze stolicy? Kazior jest ostatnio absolutnym królem ulicznych bangerów, na płycie Dillzajner znajdziecie ich całą masę, jeżeli zaś szukacie czegoś wolniejszego, to skład HAŁASTRA będzie kapitalnym wyborem. Nawijka w delikatnym slow-motion, przesterowane bity. Ma to swój lepki, tajemniczy klimat. Zwłaszcza tegoroczny Sztuki arkana mixtape robi spore wrażenie.
A druga część przeglądu - już w czwartek, 21 maja