
Gdzieś w cieniu spektakularnych ogłoszeń Cloutu z Lil Uzi Vertem na czele i awantury o bilety z brakiem widoczności na The Weeknd miał miejsce wyprzedany koncert King Gizzard & The Lizard Wizard w Warszawie. Służymy pomocą, żeby podobne występy nie ginęły w gąszczu wydarzeń. Follow-up nastąpi w czwartek o 18:00 na antenie newonce.radio w audycji The Fall.
I od razu na wejście disclaimer, że odpuszczamy w tej selekcji festiwale, więc to nie jest tak, że nie odnotowaliśmy choćby całego line-upu OFF-u albo obecności Arctic Monkeys czy Touché Amoré na Open'erze.
Dry Cleaning – 27.03 (Warszawa, Hybrydy)
Jedno z największych odkryć ostatnich lat, jeśli chodzi o londyńską scenę postpunkową. Dry Cleaning to brzmienie wyspiarskich lat osiemdziesiątych plus melodeklamacje zjawiskowej Florence Shaw, która mogłaby grać w Twin Peaks, ale gra z Lewisem Maynardem, Tomem Dowsem i Nickiem Buxtonem. Było o nich głośno jeszcze przed debiutem; New Long Leg spełniło oczekiwania, znajdując się w czołówce końcoworocznych podsumowań Guardiana i Pitchforka; Stumpwork udowoniło, że Dry Cleaning nie są one-hit wonderami. Kto widział ich na ostatnim OFF Festivalu, ten wie, że koncertu w Hybrydach nie wypada sobie odpuścić.
Fever Ray – 30.03 (Warszawa, Progresja)
W 2019 roku Karin Dreijer podjęła decyzję, że jej kolejny album będzie poświęcony porywom serca. W efekcie powstał ekscytujący zestaw popowych utworów, dotykających tematu miłości jako obsesji, walki i – przede wszystkim – mitu – można było ostatnio przeczytać w NME. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad Fever Ray dała się poznać jako artystka osobna; zawsze intrygująca i poszukująca; najpierw w The Knife, a następnie na własną rękę. Warszawski koncert to świetna okazja, żeby zobaczyć ją w niezmiennym peaku, gdy wszyscy rozpływają się nad Radical Romantics.
Lingua Ignota – 16.05 (Warszawa, Niebo) i 17.05 (Poznań, Aula Artis)
W tym samym roku, gdy Kanye West mierzył się z chrześcijańską tradycją na Dondzie, to samo na swój unikatowy sposób zrobiła Kristin Hayter, nagrywając Sinner Get Ready. Tyle, że jej wyszła z tego sztuka najwyższej próby – muzyka ostateczna, osadzona w dramatycznych doświadczeniach, gdzieś w połowie drogi między egzorcyzmem a folklorem Appalachów. Projekt Lingua Ignota okazał się na tyle graniczny, że Hayter zdecydowała się zamknąć go, tłumacząc: I want to live a happy life [...] It is not healthy for me to relive my worst experiences over and over. Wcześniej jednak otrzymała maksymalną ocenę notę – 10/10 od Anthony'ego Fantano. I ruszyła w trasę, która obejmie także dwa polskie miasta. To ostatnia szansa, żeby zobaczyć i usłyszeć Hayter w tej odsłonie.
Swans – 21.05 (Poznań, CK Zamek) i 23.05 (Katowice, Kinoteatr Rialto)
Historia – w tym momencie już czterdziestoletnia – legendarnej grupy pod przewodnictwem Michaela Giry powoli dobiega końca. Bo wszystko wskazuje na to, że przygotowywany właśnie album Swans będzie tym zamykającym dyskografię, a to nadaje dodatkowej wagi ich wizycie w naszym kraju. Potrzeba dodatkowej walidacji? Kurt Cobain wymieniał Young God EP z połowy lat osiemdziesiątych wśród swoich ulubionych albumów ever; To Be Kind i The Glowing Man już z połowy poprzedniej dekady otrzymywały od Fantano ocenę 9/10... Jest tylko jedno ale z tymi koncertami u nas – oba błyskawicznie się wyprzedały, więc albo trzeba kombinować, albo czekać na jesienną datę, która ma zostać ogłoszona.
The War On Drugs – 12.06 (Warszawa, Letnia Scena Progresji)
Jak najbardziej byłaby do obrony teza, że The War On Drugs to najważniejszy indierockowy zespół ostatniego dwudziestolecia z hakiem. Co więcej – za wspaniałymi płytami i poklaskiem krytyków poszła w tym przypadku ogromna popularność. A Deeper Understanding z 2017 roku dotarło do pierwszej dziesiątki Billboardu; I Don't Live Here Anymore (2021) znalazło się na początku trzeciej dziesiątki amerykańskiej listy bestsellerów, ale za to przyniosło grupie Grammy w kategorii Best Rock Album. I to naprawdę zadziwiające, skoro mowa o muzykach grających przeciągające się w nieskończoność utwory, przywodzące na myśl Dire Straits. Dodatkowy handicap, jeśli chodzi o czerwcowy koncert? Indigo Sparke na supporcie.
Kevin Morby – 19.06 (Warszawa, Proxima), 20.06 (Poznań, Tama) i 24.06 (Kraków, Kwadrat)
Pamiętacie taki serial Netfliksa – Bardzo dziki kraj o indyjskim guru, który wraz ze swoją sektą zaczyna robić kocioł w Oregonie? W jednym z odcinków pojawia sie tam utwór I Have Been To The Mountain. I to jest właśnie Kevin Morby. Amerykański singer-songwriter – czerpiący garściami z tradycji spod znaku Boba Dylana – przyjeżdża do nas na trzy koncerty z głęboko osobistym materiałem This Is a Photograph, gdzie pochyla się nad losami swojej rodziny, ale też historią miasta Memphis. Niby była maksymalna ocena w NME, ale chyba jednak ten album nie doczekał się aprobaty, na którą zasługuje. Do nadrobienia w trasie.
Built To Spill – 26.06 (Warszawa, Niebo) i 27.06 (Poznań, Tama)
Built To Spill stanowi ikoniczną instytucję dla gitarowych lat dziewięćdziesiątych, a trylogia There's Nothing Wrong with Love-Perfect from Now On-Keep It Like a Secret to rzecz obowiązkowe dla miłośników indie rocka, co nie jest chyba dostatecznie zarejestrowanym faktem pod naszą szerokością geograficzną... Projekt pod zarządem powierniczym Douga Martscha mimo trzech dekad obecności na scenie nadal potrafi dostarczyć materiał, który robi wrażenie nie tylko, gdy da mu się fory ze względu na chwalebną przeszłość BTS. Tak było właśnie z ubiegłorocznym When the Wind Forgets Your Name, nagranym przez Martscha we współpracy z muzykami brazylijskiej grupy Oruã. Od tamtej premiery skład ponownie uległ zmianie, ale ma to drugorzędne znaczenie w kontekście zbliżającego się, post-ninetiesowego karnawału.
Yves Tumor – 09.11 (Warszawa, Progresja)
To dopiero na jesień, ale trudno nie wspomnieć o ekscentryku i eksperymentaliście, który od Safe in the Hands of Love (2018) znajduje się na fali wznoszącej i zdążył załapać się nawet na tournée z Nine Inch Nails oraz Florence + The Machine. Przy kolejnej wizycie w Polsce Yves Tumor powinien mieć już dobrze ograny nowy materiał. Album Praise A Lord Who Chews But Which Does Not Consume; (Or Simply, Hot Between Worlds) ukazuje się w piątek nakładem Warp.
Björk – 18.11 (Kraków, Tauron Arena)
Z klubów przenosimy sie do hali widowiskowej na dwadzieścia tysięcy widzów, ale trudno przecież, żeby po piwnicach grała ikona radykalnie awangardowego popu, która – mimo, że jej sztuka nie jest szczególnie inkluzywna – sprzedała na całym świecie 20 milionów płyt, a do tego załapała się na szesnaście nominacji do Grammy i nominację do Oscara. W tym roku mija trzydzieści lat od właściwego debiutu Björk, a jednak na nowej płycie nadal udaje sie jej zachować świeżość. Bo chyba w takich kategoriach wypadałoby rozpatrywać połączenie klarnetu basowego i gabberów na Fossorze? Islandka pojechała ostatnio z tym materiałem na festiwal w Perth i w zgodnej opinii było to coś niesamowitego, więc ten Kraków to raczej must-attend.
Komentarze 0