Heung-min Son nie marnował czasu podczas pandemii i ukończył kilkutygodniowe wojskowe przeszkolenie. Ale dlaczego, skoro miał być ze służby zwolniony?
Służba wojskowa a Son to kwestia, o której słyszał już chyba każdy kibic Premier League. Zgodnie z koreańskim prawem każdy mężczyzna przed ukończeniem 28. roku życia musi odbyć służbę trwającą od 21 do 24 miesięcy. To obowiązek zapisany w konstytucji, dlatego nie ma zmiłuj. Za miganie się od niego można trafić do więzienia i w Korei Południowej z tego powodu przebywa za kratkami więcej mężczyzn niż w pozostałych krajach świata razem wziętych.
Ale są oczywiście wyjątki. Do takich należą sportowcy, którzy osiągnęli coś wybitnego - przede wszystkim medaliści igrzysk olimpijskich i igrzysk azjatyckich. Heung-min Sonowi w ten sposób "upiekło się" jesienią 2018 roku, kiedy poprowadził swoją reprezentację do złota tych drugich zawodów. Wiele się wówczas o tym mówiło, a złośliwi żartowali, że gdyby Son nie zajął pierwszego miejsca, to w kolejnym roku widzielibyśmy go nie w wydaniu nowej gry FIFA, tylko Battlefield.
Dlaczego więc znów pojawił się temat Sona i koreańskiej armii? Dlatego, że wybitne osiągnięcia nie oznaczają, że sportowiec ma sprawę całkowicie z głowy. Dlatego właśnie temat napastnika Tottenhamu w wojsku powrót. Koreańczycy bowiem dzielą poborowych na cztery grupy i jeśli sportowiec zasłuży się medalem, przesuwany jest do ostatniej. Wówczas, zamiast blisko dwóch lat obowiązkowej służby, wystarczy, że odbędzie czterotygodniowe przeszkolenie. Son postanowił więc, że to najlepszy moment, by mieć je z głowy. Wymuszoną przerwę w rozgrywkach wykorzystał, by to załatwić.
Gracz Tottenhamu wyjechał z Anglii pod koniec marca, odbył 14-dniową kwarantannę w Korei, po czym w kwietniu rozpoczął przeszkolenie. Wszystko odbywało się na wyspie Czedżu, gdzie Son spędził kilka tygodni, ucząc się obsługiwać broń czy walczyć wręcz. Obowiązkowo musiał ściąć włosy na zero. Koreańczycy są bowiem w wojsko goleni na łyso, a ich włosy zbiera się, by na wypadek śmierci przesłać je rodzinie. Podczas kilku tygodni szkolenia Son musiał też mierzyć się z warunkami bojowymi, czyli np. musiał maszerować przez kilka kilometrów z 24-kilowym plecakiem i czołgać pod drutem kolczastym. Do tego jednak dochodziły zadania nie tylko sprawnościowe, jak chociażby nauka reakcji na wypadek ataku gazem łzawiącym.
Brzmi to jak science-fiction, a zdjęcia uśmiechniętego gwiazdora Premier League w mundurze tylko dodają sytuacji absurdu.
W piątek świat obiegła informacja, że Son ukończył pomyślnie trening i zebrał wyróżnienia. Na koniec przeszkolenia wszystkich czeka test, który łączy ze sobą elementy wszelkich zadań, jakie miał opanować uczestnik. Sonowi - co zrozumiałe, skoro mowa o tak skutecznych na boisku piłkarzu - najlepiej poszło w strzelaniu. Nie pomylił się ani razu. Ogółem miał jeden z pięciu najlepszych wyników w swojej 157-osobowej grupie i na koniec odebrał specjalne zaświadczenie. Zwykle ceremonia odbywa się bardziej uroczyście, z udziałem zaproszonych gości i rodzin, jednak tym razem było kameralnie, a koreańska armia udostępniła jedynie zdjęcia na swoich oficjalnych kanałach w mediach społecznościowych. To mimo wszystko nie przeszkodziło kilkudziesięciu fanom Sona zebrać się przed jednostką, by mu pogratulować. Chwalili go również dowódcy, którzy w komunikatach dla koreańskich mediów podkreślili, że sumiennie podchodził do wszystkich obowiązków .
Dzięki ukończeniu przeszkolenia, graczowi Tottenhamu pozostało kilka formalności, by zamknąć wojskowe sprawy. Do 2023 roku, czyli do 30. urodzin, będzie musiał stawiać się raz na 12 miesięcy na kilkudniowe testy. Oficjalnie jest jednak przesunięty do rezerwy.
Son zamierza niebawem wrócić do Anglii, gdzie po dwutygodniowej kwarantannie będzie chciał wrócić do treningów. Przed przerwą wywołaną wirusem Koreańczyk doznał kontuzji ręki i były obawy, że opuści resztę sezonu. Leczenie idzie jednak dobrze i jeśli "Projekt Restart" wypali zgodnie z planem i kluby wrócą do gry w połowie czerwca, Son będzie mógł wystąpić dla Tottenhamu. To tym lepsza wiadomość, że - jak pokazały testy wojskowe - nie stracił nic ze swoich umiejętności snajperskich.
