Najpierw nasz współpracownik Michał Walkiewicz widział nowy film Tarantino w Cannes i napisał nam recenzję, w której podkreślił, że jest super. Potem na Pewnego razu w Hollywood poszedł redaktor Fall i też mówi, że super. Reszta redakcji wybiera się w weekend - tak jak większość z was. A na razie wzięło nas na wspomnienia.
Quentin Tarantino to król pojedynczych scen - praktycznie przy każdym jego filmie jest tak, że jeszcze miesiące po seansie wspominamy konkretne epizody, czasem nawet cytując dialog słowo w słowo. Chłop po prostu umie w kino i już. Podobno w jego najnowszej produkcji absolutnym majstersztykiem jest finał, który zresztą już wzbudził trochę kontrowersji. Ale na razie przypomnijmy sobie inne kultowe sceny, które i były doskonale nakręcone, i po prostu świetnie się je oglądało.
A jeśli macie swoje propozycje - sekcja komentarzy jest wasza. Przy okazji, w oczekiwaniu na seans Pewnego razu w Hollywood, sprawdźcie nasze inne tarantinowskie teksty: ranking jego filmów od dobrego do genialnego, 10 rzeczy, których nie wiecie o Quentinie Tarantino oraz 6 powodów, dla których wszyscy kochamy jego filmy.