Ptaki nie są prawdziwe, a Finlandia nie istnieje: dziwaczne teorie spiskowe w erze trollingu

Zobacz również:Musimy porozmawiać o „Czekotubce” Josefa Bratana
Daily Life In Dublin
Artur Widak/NurPhoto via Getty Images

Pokaż gdzieś skrzydlatego szczura. Nie ma w Warszawie ptaków! - mówił czub z grubą dziurą w życiorysie do Kaza Bałagane. I choć to tylko słowa piosenki - od lat naprawdę w siłę rośnie ruch, który na sztandary wziął hasło Birds Aren't Real. Nawet światy równoległe zaczynają być trudne do odróżnienia od internetowego hoaxu.

Przed dekadą szczytem wysublimowania w trollowaniu hermetycznych środowisk był u nas żart z publikacją artykułu na Wikipedii, poświęconego wiertności - wymyślonej jednostce odporności danego materiału w stałym stanie skupienia na obróbkę wierceniem. Inżynierowie mogli być lekko w szoku przez kilka miesięcy, ale wciąż - nie jest to poziom absurdu Birds Aren't Real.

Prowokacja Petera McIndoe'a jest nierozerwalnie związana z QAnon. Do tego stopnia, że prawdziwe intencje pomysłodawcy długo pozostawały enigmą, a on sam niechętnie wychodził z roli. Niedługo po tym, jak Edgar Maddison Welch wparował do pizzeri Comet Ping Pon, żeby rozbić pedofilską szajkę - student filozofii na Uniwersytecie w Memphis ujawnił się w przestrzeni publicznej jako apostoł dziwacznego, spiskowego uniwersum. Ptaki nie są prawdziwe. Ostatnie wybito jesienią 2001 roku i zastąpiono szpiegującymi dronami w ramach Patriot Act - niesławnej ustawy podpisanej przez George'a W. Busha po 11 września 2001 roku. To jeszcze nie wszystko. Wcześniej John F. Kennedy został zamordowany przez CIA, gdy odmówił udziału w tym orwellowskim przedsięwzięciu.

Początkowo McIndoe ze śmiertelną powagą demaskował kulisy rzekomego spisku służb, ale z czasem przyznał, że tworzy polityczną satyrę na miarę mrocznego rozdziału w amerykańskiej historii; wykorzystuje memiarską subkulturę, żeby żenić tę ideę zarówno śmieszkom, jak i prawdziwym wyznawcom conspiracy theories. Plan się powódł i pozwolił na stworzenie QAnon w odbiciu lustrzanym z 300 tysiącami followersów na Instagramie. - Birds Aren't Real jest niezłe, ale nie przystaje do złożoności kultu Q. QAnon ewoluuje i charakteryzuje się interaktywnością. Pozwala uwierzyć we wszystko przy odpowiedniej interpretacji - zwracała uwagę Brooke Binkowski z serwisu TruthOrFiction w tekście The National Audubon Society o nieprawdziwych ptakach.

Poniżej prezydent Kennedy i robotyczny indyk (1963):

Kennedy.jpg
Smith Collection/Gado/Getty Images

W podobnym czasie co Birds Aren't Real popularność zaczął zyskiwać mem Australia nie istnieje, który wcześniej - podobno w połowie pierwszej dekady lat dwutysięcznych - zafunkcjonował jako śmiała teza wśród płaskoziemców. W szeregach Towarzystwa Płaskiej Ziemi zwykło zwracać się jednak uwagę, że Australia doesn’t exist nie jest częścią Flat Earth Theory. W tym przypadku nie sposób wskazać konkretnej osoby odpowiedzialnej za odgrzanie absurdalnej hipotezy. Prawdziwym wyzwaniem wydaje się też określenie, ile w tym faktycznego foliarstwa, a ile montypythonowskiego humoru. Skoro fiaska kolejnych eksperymentów nie skłaniają zatwardziałych fanatyków do zmiany poglądów - co zostało uwiecznione w filmie Behind the Curve - jest przecież całkiem możliwe, że nie brakuje osób wierzących w mistyfikację pod postacią jednego z kontynentów.

Karuzelą szaleństwa jeszcze mocniej zakręcił James Ball z Guardiana, który kilka lat temu dokonał na łamach dziennika analizy tej geograficznej osobliwości. Wizyty na rubieżach Reddita mogą budzić wrażenie, że znaleźliśmy się na szczególnie ostrym zakręcie. Bo jak inaczej skomentować sytuację, gdy rzesze użytkowników - nawet żartobliwie - podważają istnienie Finlandii. Okazuje się jednak, że nie jest to żadna nowość. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych na Usenecie - na skutek studenckiego dowcipu - narodziła się satyryczna teoria spiskowa, wedle której nie ma Bielefeld. Zyskała ona z czasem na tyle dużą popularność, że została wykorzystana w oficjalnej kampanii promocyjnej miasta i wspomniana w jednym z przemówień Angeli Merkel.

Tego nie ma:

Australia
Iain Masterton/Construction Photography/Avalon/Getty Images

Nie da się ukryć, że fantasmagorie o tym, że Książę Karol jest wampirem, Bill Gates produkował sztuczny śnieg w Teksasie (hit minionej zimy), a lotnisko w Denver to siedziba Iluminatów dodają kolorytu codziennemu funkcjonowaniu w sieci. Na przeciwległym biegunie znajduje się jednak wspomniany Welch, który z karabinem szturmował restaurację; blokada tamy Hoovera przez Matthew Wrighta czy lutowy szturm na Kapitol pod przewodnictwem człowieka bizona. Te wydarzenia - uznane przez FBI za zagrożenie terrorystyczne o charakterze wewnętrznym - są jak najbardziej realne. W przeciwieństwie do Australii.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.