Proszenie DJ-ów o zagranie konkretnej piosenki to przypał. Ale teraz my też ich o coś poprosiliśmy - o historie klubowe z pierwszej ręki.
Podchodzenie do konsolety z prośbą (a co gorsza – żądaniem) o zagranie jakiegoś kawałka to spore faux pas. Przede wszystkim DJ na imprezie wykonuje swoją pracę – jeśli sugerujecie mu zmianę muzyki, to tak, jakbyście mówili, że jest kiepski w swoim zawodzie. Jasne, zdarzają się słabi DJ-e, ale requestu tak czy owak raczej nie przyjmą. Chociażby dlatego, że dana piosenka nie znajduje się w jego bazie muzycznej, albo najzwyczajniej w świecie nie pasuje do granej przez niego muzyki.
Listę powodów moglibyśmy mnożyć w nieskończoność, podobnie jak listy wymówek wymyślanych przez DJ-ów. Nie znoszę requestowania – najczęściej robią to pijani, natrętni ludzie, którzy nie potrafią zrozumieć, że ktoś, kto gra muzykę na imprezie, jest w pracy. Nie requestujcie, sprawdzajcie na jakie imprezy i do jakich klubów chodzicie – oszczędzi wam to niekomfortowych rozmów z DJ-ami, a nam szukania wymówek, jak nie grać waszych numerów – mówi Kotojeleń. Konfrontacje z nachalnymi imprezowiczami inna bajka, więc postanowiliśmy zapytać o najbardziej absurdalne historie. Opowiadają Niko P, Spisek Jednego, Tycjana, Kotojeleń i DJ Panda.