Którzy raperzy rozkręcają najmocniejsze moshpity? Wybraliśmy 5 największych wariatów

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
moshpit.jpeg

Na dziś moshpity to integralny element praktycznie każdego koncertu rapowego. Kiedyś z robienia ognia pod sceną byli znani Beastie Boysi, dzisiaj celują w nie przedstawiciele nowej szkoły.

Ta lista, stworzona na podstawie zarówno naszych doświadczeń, jak i relacji wideo, obejmuje tych spośród aktywnych amerykańskich raperów, których występy zamieniają się w trzęsienia ziemi - nawet jeśli ich live'y nie należą do najlepszych jakościowo. Weźmy pod uwagę koncerty, na których rozgrzejesz się do czerwoności, zgubisz swoje rzeczy i znajdziesz się daleko od miejsca, w którym zacząłeś imprezę. Open up this fucking mosh pit!

1
Denzel Curry

Ten raper jest nie tylko dobry na żywo pod względem wokalnym, ale też w kwestii interakcji z widownią. Z łezką w oku wspominamy jego koncert na plaży podczas zeszłorocznej edycji festiwalu Woo Hah. Pyłu od skakania było tyle, że nic nie było widać i każdy był w piasku, ale o to właśnie chodzi. Ogromny wpływ ma też klimat numerów Denzela, idealnych brzmieniowo do wskoczenia w sam środek moshpitu, a do tego on, rzeczywiście dający z siebie 120% od początku do końca koncertu. I skoro nic nie widać przez ten cały pył i dym, to chociaż cały czas go słychać.

A na górze - ściana śmierci prosto z Moskwy.

2
Travis Scott

Powiedzieć, że nie ma na koncercie Travisa kawałka, podczas którego nie będzie moshpitu, to nie powiedzieć nic. Szaleństwa, które rozkręcają się podczas jego występów, to historia zasługująca na osobny artykuł. 4 lata temu podczas festiwalu Lollapalooza w Chicago koncert rapera skończył się zaledwie 5 minut po rozpoczęciu, kiedy dziesiątki fanów wspięły się po bramkach bezpieczeństwa i wskoczyły na scenę. Na wielu jego występach dochodzi do incydentów, bo ludzie przepychają się i wskakują na siebie nawzajem, ale jak mawia Travis: it ain't a mosh pit if ain't no injuries.

3
Lil Uzi Vert

Zapytacie pewnie, co Uzi robi w tym zestawieniu, skoro niedawno pisaliśmy, że gra słabe koncerty. Cały czas się tego trzymamy, ale w tym przypadku pomimo tego, że jego kawałki nie są wulkanem energetycznym a i on sam od jakiegoś czasu niezbyt stara się zrobić wrażenie na publiczności, to i tak pod sceną mają miejsce niewytłumaczalne zjawiska. Playback i sporadyczna nawijka idą w niepamięć jak tylko polecą XO TOUR Llif3 i Money Longer, bo wtedy rozkręca się pogo rodem z piekieł.

4
$uicideboy$

Nie ma co się na ten temat rozpisywać, koncerty $uicideboy$ to po prostu jeden wielki moshpit. Ich muzyka z pogranicza horrorcore’u, trap metalu i emo rapu po prostu sama popycha nas na drugiego uczestnika występu, każe skakać, obijać się i powiększać koło. Na takich występach zapomina się o tym, że to rapowy koncert, bo panuje tam klimat jak z brytyjskiej imprezy punkowej w późnych latach 70.

5
Ski Mask The Slump God

Dużo basów, masa krzyków, tribute dla XXX, stage diving i istny obłęd pod sceną - tak wyglądają koncerty Ski Maska. Jego numery i charakterystyczne flow rozbudzają publiczność, a do tego wszystkiego dochodzi granie kawałków Tentaciona i tłum szaleje. W końcu The Slump God powiedział kiedyś: There’s no point to paying your money and not getting a little buck wild. You better jump, get sweaty, almost pass out, have an experience - i najwyraźniej tego się fani trzymają.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Reprezentantka generacji Z, w newonce.media od 2019 roku. Prowadząca autorską audycję muzyczną KARI ON, współprowadząca pasmo BOLESNE PORANKI, ownerka TikToka, social media managerka albo najgólniej: twórczyni contentu.