Zamiast wrzucania wszystkiego do jednej puli - sprawiedliwy podział, o którym decyduje user. SoundCloud decyduje się na opcję przyjaźniejszą artystom. I zarazem mówi im: sprawdzam.
Do tej pory wyglądało to tak, że SoundCloud rozliczał się z artystami na bazie sumowania odsłuchów; subskrypcje są gromadzone i dzielone w ramach całej usługi, a pojedynczy artyści dostają procent zależny od ich udziału i popularności. Tak zresztą robi to znakomita większość serwisów streamingowych. Nowy system dystrybucji tantiem ma spowodować, że niezależni artyści będą dostawali pieniądze bezpośrednio od swoich słuchaczy, co zdaniem włodarzy serwisu ma być bardziej przejrzyste i po prostu uczciwsze. Czyli im więcej słuchacz danego artysty, tym więcej pieniędzy otrzyma dzięki tobie.
SoundCloud ma wyjątkową pozycję, aby zaoferować ten nowy, przełomowy model dzięki silnemu połączeniu między artystami i fanami, które ma miejsce na naszej platformie - mówi dyrektor generalny SoundCloud Michael Weissman. I rzeczywiście tak jest, bo za sprawą innych, bardziej niszowych treści, SoundCloud jest dobrą alternatywą dla wszystkich znużonych ofertą streamingowych gigantów.
Jedną z szerzej komentowanych w zeszłym roku wypowiedzi była ta Daniela Eka, CEO Spotify, który krytykował artystów, narzekających na stawki Spotify za to, że tworzą za mało contentu (zauważcie, że nie użył nawet słowa płyt ani piosenek - tylko contentu). Te słowa stały się dla wielu jednym z symboli zimnego, korporacyjnego podejścia do muzyki. Tymczasem coraz więcej osób dostrzega poważne problemy w takim podejściu. Jaskółkami tego, że nowe może jeszcze nie idzie szeroko, ale oddolnie i wyraźnie, jest działalność sprzyjającego artystom serwisu BandCamp, o której pisaliśmy w tym tekście. Teraz zmianę polityki wprowadza SoundCloud. Kto następny?
