Raz że chwilę temu opublikowaliśmy na łamach newonce.paper wywiad z jej współpracownikami, polskim duetem multimedialnym Pussykrew, dwa - Sevdaliza będzie jedną z gwiazd tegorocznego Fest Festivalu. I już wyjaśniamy, dlaczego chcemy iść na jej koncert.
Są tacy muzycy, o których z jednej strony chcielibyśmy powiedzieć każdemu, żeby zyskali zasłużony rozgłos, a z drugiej - wolelibyśmy schować je przed całym światem i zasłuchiwać się w ich muzyką w tajemnicy. Do tej grupy należy Sevdaliza, z którą jest jakby nie patrzeć dziwna sprawa. Niby masy ją kojarzą, ale jednak wciąż jest na swój sposób mocno niszowa.
Sevda Alizadeh urodziła się w Teheranie, ale już jako pięciolatka przeprowadziła się wraz z rodziną do Holandii. I choć nigdy nie słuchała perskiej muzyki, to te orientalne, wschodnie brzmienie jest u niej mocno słyszalne - znać, że miała je we krwi. W swoich utworach łączy eksperymentalny pop, elektronikę, alternatywne R&B i trip-hop. Wszystko utrzymuje w tajemniczym, nieco mrocznym klimacie, gdzie raz brzmi kojąco, a raz na odwrót - demonicznie. Co myślę o życiu? Jest gdzieś pomiędzy magią a terrorem - mówiła w wywiadzie dla Dazed.
Pewnie gdyby nie to, że Sevdaliza zaczęła hobbistycznie śpiewać, nie opuściłaby reprezentacji Holandii w koszykówce, w której grała jako nastolatka. Nigdy nie chodziła na lekcje śpiewu, jest naturalnym talentem, który opiera swoje utwory na samodzielnie wypracowanym warsztacie i emocjach, jakie w danym momencie nią targają. Ale czym byłaby jej muzyka bez niesamowitych teledysków, w których przelewa wszystkie swoje inspiracje w metaforyczne obrazy pełne niejasności, kontrastów i emocji? W Human Sevda wciela się w mitologiczną postać pół kobiety, pół jelenia, która według legendy wabi mężczyzn swoim wdziękiem, żeby później tych odurzonych jej urokiem zabić. Za to w Bluecid tańczy z malutkim mężczyzną, który tak naprawdę stanowi dodatkowy element jej choreografii.
Widzieliśmy ją i w Warszawie, i na Open'erze - warto! Na żywo jest tak samo dziwaczną, enigmatyczną i fascynującą postacią, jak w studio, do tego choreografia pięknie dopełnia cały live. Warto też wiedzieć, że łączy ją z Polską więcej, niż tylko trasy koncertowe. Dzięki współpracy z Pussykrew powstał teledysk do That Other Girl, a jej krótkometrażowy film - The Formula przy wsparciu finansowym Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej wyprodukowali Stanisław Zaborowski i Daria Maślona. No a teraz przyjeżdża na swój kolejny festiwalowy gig.
