Ten rok to wyścig SB – QueQuality, więc jak chcesz zarobić / …to ci się radzę przebranżowić – nawijał Solar w Hymnie niespełna pięć lat temu. Przez ten czas SBM, w peletonie wytwórni hiphopowych, zdążyło wyprzedzić stawkę o lata świetlne.
Początek roku – tron jest bezpieczny. Sukcesy wytwórni to nie tylko wyczucie warte kilka baniek Solara, ale sprawnie działający mechanizm. Tylko w styczniu wykonali więcej ruchów, niż niektóre labele przez cały poprzedni rok.
Kinny Zimmer feat. Quebonafide – „Benz Dealer” (prod. Fxrest)
Kiedy wydawało się, że po zakontraktowaniu Maty, który dla SBM był cenniejszy niż wygrana na loterii, wytwórnia będzie musiała poczekać na podobną szansę, nagle na kanale Startera ląduje Kinny Zimmer. Z pozoru niewyróżniający się chłopak, który nie był zagadką dla słuchaczy, bo pojawił się wcześniej na kanale GUGU i dołożył swoje na Diamentowym lesie Białasa i White’a. Sympatię zaskarbił sobie byciem self-madem – sam nawija, pisze teksty, produkuje, klei grafiki i montuje wizualki. Na sukces długo nie trzeba było czekać – jego singiel Rozmana kreska podbił spotify’owe TOP 50 POLSKA. Kolejnego singla na Starterze nie było sensu wydawać – było jasne, kto wbije do labelu.
Hypetrain Kinny Zimmer ruszył, a jego trasę wyznaczyła wytwórnia, wykazując się błyskotliwością wyprzedzającą rynek. Kto pamięta, że Quebonafide wypuścił wczesną wersję Benz Dealera w formie NFT do kupienia za około 50 tysięcy złotych? Nabywca mógł zrobić z nią wszystko – zremiksować, wypuścić do sieci i monetyzować, odsprzedać – cokolwiek. SB wykazało się niebywałym sprytem – kupili token, a do Benz Dealera dograł się... Kinny Zimmer. Lepszego sposobu na ogłoszenie artysty, który trafił w szeregi labelu, nie było. Marketingowy strzał w dziesiątkę – nie tylko dla świeżo upieczonej gwiazdy, ale i dla całej wytwórni, która zaznaczyła swoją pozycję na rynku dając konkurencji pstryczka w nos.
Hotel Maffija ma dwóch nowych rezydentów
Kolejny strzał – projekt-złoto, który przyćmił wszystko, co w tym czasie działo się na scenie. Hotel Maffija może pochwalić się ponad 80 milionami odsłuchów na Spotify. Projekt zasięgowo zdetronizował nawet Amfisbena Żabsona i Young Igiego – niedowiarków odsyłam do statystyk.
Nic tak mocno nie podgrzewa emocji słuchaczy, jak więź z idolem. SBM opanowało to do perfekcji. Tu skutecznym narzędziem są social media. TikTok płonął, shoty z wyjazdu namnażały się w niesamowitym tempie, a społeczności facebookowe nie nadążały z wypuszczaniem postów. Codzienne hotelowe relacje budowały mocne więzi. Słuchacze bez problemu mogli identyfikować się ze swoimi idolami. Dodatkowo prezentowane treści, w przypadku tak potężnego zasięgowo przedsięwzięcia, pełniły również role marketingową i PR-ową. SBM stworzyło przez nie mocną markę, nie mając problemu z crossowaniem swoich największych gwiazd z newcomerami. W tym miażdzą konkurencję.
Tak właśnie SBM osiągnęło kolejny sukces – przy okazji stworzenia zasięgowego potwora, jakim był Hotel Maffija, zbudowali wizerunek Kinny’ego.
Kinny Zimmer ZNÓW GNĘBIONY, Bedoes BIJE Kinny'ego Zimmera, Kinny Zimmer gnębiony w Hotelu Maffija – takich humorystycznych shotów jest całe mnóstwo. Zimmer stawił się w hotelowej willi jako debiutant stojący przed wyzwaniem – mógł przecież nie udźwignąć presji i spalić się na samym starcie. Jednak, jeśli wierzyć vlogom, ekipa przyjęła go z otwartymi ramionami, a on naturalnie się w nią wpasował.
Nowy nabytek SBM paraduje w stroju harcerza, w którym zresztą możemy zobaczyć go na jednym z hotelowych klipów. Janusz Walczuk też przy okazji premiery swojej płyty miał charakterystyczny uniform – fioletowy szlafrok. Tak się buduje wizerunek – strój to atrybut artysty oddający po części jego osobowość oraz pełniący funkcję komunikacyjną.
Tak właśnie SBM osiągnęło kolejny sukces – przy okazji stworzenia zasięgowego potwora, jakim był Hotel Maffija, zbudowali wizerunek Kinny’ego. W oczach odbiorców to już nie jest ten od Białej Kreski, tylko ten memiczny ziomeczek w stroju harcerza, który, hehe, na wyjeździe był gnębiony przez Bedoesa. A przy okazji ten, który położył mnóstwo hiciarskich refrenów. Młody harcerz, po śniadaniu tańce.
Ale to nie koniec. W hotelu pojawił się też jeszcze jeden debiutant – szesnastolatek, któremu właśnie spełnia się sen. Choć Nypel zdaje się być totalnie wyluzowany. I właśnie tym zaskarbił sobie sympatię słuchaczy, bo trzeba mieć jaja, żeby nie spalić się na takim projekcie wciąż będąc dzieciakiem. Nypel nie musi dbać o swój PR, ani wykonywać dziwnych ruchów. On musi nawijać (a kładzie zwroty, które zjadają Walczuka) i być takim, jakim jest.
Chłopak ociepla też wizerunek SBM-u, bo jeśli taki małolat wziął się za rap, miał na to pomysł, dobił się do labelu, to przecież każdy może, czyż nie?
SB Maffija —> SBM Label
Niesamowite, jaką transformację przeszło SBM w ostatnich latach. Od undergroundowego składu mającego swoje korzenie w bitwach freestylowych, który wbicie na szczyt widział w usypaniu go ze ściętych głów raperów, do największej wytwórni w Polsce. Panowie zmienili mindset, bo za deklaracjami o otwartości poszły autentyczne czyny, czym nie odstraszyli najbardziej oddanej fanbazy. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że dla rynku muzycznego przekształcenie SB Maffiji w SBM Label to jedno z najważniejszych wydarzeń ostatniego dziesięciolecia. Poza Taconafide, to właśnie działania spod szyldu SBM są kamieniem milowym w kontekście popularyzacji polskiego hip-hopu i finalnego wepchnięcia go w mainstream. Biznesowo – chapeau bas, za determinację, pomysł, a jednocześnie wyczucie we wprowadzaniu zmian.
Jednym z wyznaczników sukcesu jest moment, w którym możesz zrobić największą tandetę, a ludzie i tak będą to propsować.
SBM doszło do momentu, w którym muzycznie mogą pozwolić sobie na wszystko. Remiksują Banię u cygana albo nagrywają z Marianem Lichtmanem – bawią się muzyką, naśmiewając się z hiphopowej konwencji. Grają na nosach najbardziej zatwardziałych fanów tej kultury. Jednym z wyznaczników sukcesu jest moment, w którym możesz zrobić największą tandetę, a ludzie i tak będą to propsowa.
JPR —> BFR
Czy Janek wyprzeda Torwar? Jest na najlepszej drodze, choć jeszcze niedawno powiedziałbym, że to poza zasięgiem jego możliwości. Promocja Buforu zdaje się być jednak najlepiej przemyślaną spośród jego wszystkich solowych albumów, a sam wizerunek artysty wyraźnie dojrzewa. Trudno powiedzieć, czy dojrzalsza będzie również muzyka, jednak biorąc pod uwagę fakt, że z każdym krążkiem Janek dorastał, to mozna tak założyć. EP Terminal, które ukazało się w grudniu, zakończyło pewien okres w jego karierze. Dzisiaj niosło za sobą mnóstwo treści, które artysta wolał przelać na bit, aniżeli smęcić w postach na Instagramie. Zbudował tym samym solidny fundament pod swój kolejny longplay, podkreślam – swój, bez Nocnego u boku, co również na swój sposób jest pewnym symbolem tego, na jakim etapie jest teraz. Bilety sprzedają się jak świeże bułeczki, płyta cieszy się sporym zainteresowaniem, a Janek wkrótce przebije milion miesięcznych słuchaczy na Spotify.
Konkurencja przespała ubiegły rok. Stwierdzam to z ogromnym żalem, bo brakuje mi wyścigu SB – QQ, do którego wracam z ogromnym sentymentem. SBM zostawia w tyle, nie tylko oficynę Quebo, ale i resztę peletonu. Mało tego, nic nie wskazuje na to, że szybko odda żółtą koszulkę lidera.
Komentarze 0