Seks, kłamstwa i pierwsza poprawka: krótka historia trzech kultowych magazynów dla dorosłych

Zobacz również:Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski, Duda… Jak wyglądały wybory prezydenckie od 1990 roku?
Hugh Hefner & Bob Burnquist Film X Games IX Commercial
fot. GettyImages

Nie musicie lubić tego, co robi Larry Flynt, aby docenić, że żyjecie w kraju, w którym wolno mu to robić – te słowa z mowy obrończej, wygłoszonej przez adwokata założyciela Hustlera, błyskawicznie zapisały się w historii. Precyzyjna formuła kondensowała wówczas kulturowy clash, którego genezy należałoby szukać w okresie rewolucji obyczajowej.

Potworny gust i seksualne nadużycia vs wolność prasy i pierwsza poprawka amerykańskiej konstytucji – jak to rozstrzygnąć?

Autor strony Bufet PRL – przyglądając się dziejom polskich świerszczyków – odnotowuje, że zdjęcia roznegliżowanych pań można było znaleźć w pismach Razem czy Żołnierz wolności. Symbolu erotycznej transformacji upatruje jednak w magazynie Pan, który ukazywał się do 1992 roku. Wtedy na rynku pojawił się już Playboy oraz... Twój weekend, uchodzący za najdłużej ukazujące się czasopismo dla mężczyzn w naszym kraju.

Seksualne eldorado trwało w przypadku tego wydawnictwa do marca 2019 roku, kiedy przewrotnej redefinicji tytułu dokonała Gazeta Wyborcza. Mowa o przekroju ostatnich trzech dekad, tymczasem na Zachodzie burzliwa lekcja wolności związana z kontrowersyjnym segmentem rynku pracy trwa od połowy lat 50.

Przyjrzyjmy się, jak powstały trzy magazyny, które przez lata wyściełały podłogi pod łóżkami milionów amerykańskich chłopców.

1
Hustler

Larry Flynt uchodzi za ikonę amerykańskiego rynku medialnego, chociaż równocześnie to redneck, który prawdopodobnie z miejsca dogadałby się z Marcinem Najmanem. Po powrocie ze służby w marynarce założył klub ze striptizem na zadupiu w Ohio, żeby kilka lat później porwać się na stworzenie pornograficznego pisma. Na początku lat 70. jedyną konkurencją były właściwie Playboy i Penthouse. Ale one oprócz zdjęć seksownych kociaków oferowały poważne teksty dotyczące polityki, biznesu. Ja uznałem, że trzeba postawić na czystą rozrywkę. Nawet jeśli na nasze łamy wdzierały się tematy polityczne, to tylko w satyrycznej formie – tłumaczył tę decyzję w wywiadzie dla polskiego Newsweeka. Dalsza część tamtej dekady upłynęła mu na krucjacie w imię wolności słowa, która zaprowadziła go nawet przed Sąd Najwyższy.

Wzbudzał szok, publikując nagie zdjęcia ex-pierwszej damy Jacqueline Kennedy Onassis; w 2011 roku proponował pół miliona dolarów dzieciobójczyni Casey Anthony za rozebranie się; bywał sądzony za nieobyczajność i zniesławienie; zasadniczo stał na stanowisku, że – tutaj ponownie Newsweek – media powinny publikować wszystko, co nie jest zakazane prawnie. Nawet zdjęcia zmasakrowanych zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z prawniczych batalii udawało mu się zwykle wychodzić obronną ręką, ale w 1978 roku poważnie ucierpiał na zdrowiu w wyniku zamachu, przeprowadzonego przez seryjnego mordercę i członka Ku Klux Klanu, oburzonego sesją białej kobiety z czarnoskórym mężczyzną.

2
Playboy

Hugh Hefner zaczął tworzyć swoje imperium w pierwszej połowie lat 50., odbijając sobie niejako smutę dzieciństwa w czasach Wielkiego Kryzysu i traumę II wojny światowej, a następnie początków zimnej wojny. Marzył mu się tytuł dla dystyngowanych kawalerów, o czym pisała Olga Figaszewska w artykule dla dwutygodnika Viva!, przywołując fragment Stulecia seksu Jamesa R. Petersena: Hefner sławił seks jako część życia mężczyzny totalnego. Kochał kobiety, ale uwielbiał też jazz, samochody sportowe, sztukę, literaturę, ubrania, gadżety, dobre jadło i napoje. Odkrył na nowo męskość. Na stronach Playboya mężczyźni gotowali dla kobiet, cenili sztukę i nie chcieli podporządkować się niczyjej definicji określającej, na czym polega bycie mężczyzną. Nie chcieli stać się uległymi maszynami.

Playboy rozpoczął się od mocnego uderzenia w postaci zdjęć Marilyn Monroe, kupionych przez Hefa za 500 baksów. Wraz z rosnącym sukcesem magazynu, jego założyciel i redaktor naczelny zaczął aspirować do roli współczesnego Medyceusza. Publikował Kurta Vonneguta i sponsorował Romana Polańskiego, żeniąc – nabuzowanym testosteronem – mężczyznom wymarzony lifestyle spod znaku króliczka. On też musiał mierzyć się przy tym z wymiarem sprawiedliwości, kiedy wydrukował nagie fotki Jayne Mansfield z zakazanego filmu Promises! Promises!

Prawdziwie ciemna strona tego biznesu miała jednak miejsce za murami Rezydencji Playboya, gdzie bezustannie trwały orgie oraz panowały stosunki, które w przyszłości miały zainspirować R. Kelly'ego do stworzenia seksualnego kultu. Na ten aspekt działalności jednego z najbardziej ponurych role modeli w historii, światło rzuciła w swojej książce Holly Madison – króliczek z najbliższego otoczenia Hugh.

3
Penthouse

Ojciec chrzestny Penthouse'a, Bob Guccione założył ten tytuł w połowie lat 60. na terenie Wielkiej Brytanii, ale niedługo później zainicjował biznes również w Ameryce – jako ekstremalną alternatywę dla miękkiej propozycji Hugh Hefnera. I nie chodzi wyłącznie o stopień ekspozycji modelek – chociaż tutaj Robert również wiódł prym, pstrykając zdjęcia samodzielnie i pozycjonując się jako pionier fotografii typu full-frontal. O ile Playboy miał być pozycją dla – wybaczcie skrót myślowy – maczystowskich libków, Penthouse był pełen contentu rodem z prasy brukowej, teorii spiskowych, skandalizujących treści. Równocześnie wydawca zasłynął publikacjami nieautoryzowanych nudesów celebrytek. Ta formuła sprawdzała się aż do najntisów, kiedy przegrał ostatecznie wyścig z Hefem i na początku lat zerowych ogłosił bankructwo.

W międzyczasie porywał się na tak cudaczne przedsięwzięcia jak m.in. Kaligula. Posłuchajcie tego: włoski reżyser filmów erotycznych Tinto Brass dostał propozycję zrobienia superprodukcji w antycznym klimacie, do której scenariusz napisał Gore Vidal. Pieczę nad całym projektem sprawował z kolei… właściciel Penthouse’a. Budżet się zgadzał, więc postawiono na pełen rozmach i plejadę zasłużonych, brytyjskich aktorów (obok McDowella m.in. Helen Mirren), jednak wizje artystyczne reżysera i producenta były skrajnie rozbieżne. Koniec końców, Bob Guccione zadecydował o dokręceniu do Kaliguli bezpardonowych scen seksu, zmontował film wedle własnego uznania i pogonił Tinto Brassa z planu. Reżyser odciął się od tego, co ostatecznie trafiło na ekrany kin, a w wyniku tych wszystkich konfliktów Kaligula ma dzisiaj kilka różnych wersji. Ta nieocenzurowana, o którą nam tutaj chodzi, to rzeczywiście kuriozalna, campowa produkcja, pełna przemocy i pornografii, stanowiąca niecodzienny przykład przecięcia się filmowego nurtu głównego ze światem kina dla dorosłych. Rozumiecie, tutaj Malcolm McDowell, a zaraz harda orgia – zupełnie od czapy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.