Kto otrzyma najlepsze noty? O skoczkach, którzy mogą nieco namieszać w nadchodzącym sezonie

Zobacz również:To jest kraj dla „starych” ludzi. Dlaczego polscy skoczkowie są tak długowieczni?
Ryoyu Kobayashi
Fot. Franz Kirchmayr/SEPA.Media via Getty Images

Listopad od lat kojarzy się kibicom skoków narciarskich ze startem rozgrywek. Najbardziej zagorzali fani monitorowali poczynania swoich ulubieńców podczas zawodów na igelicie. Obecny sezon zapowiada się bardzo emocjonująco, a fakt, że nadchodzą igrzyska olimpijskie dodatkowo potęguje ekscytację.

Dobra forma w pierwszej części zmagań jest dobrym prognostykiem przed turniejem olimpijskim, lecz historia widziała również wiele niespodzianek. Ważny element przygotowań stanowią również zawody w Letnim Grand Prix i krajowych mistrzostwach. Choć wielu skoczków nie przywiązuje do nich zbyt wielkiej wagi (bo liczy się dla nich tylko sezon zimowy), to zawsze dla zwycięzców jest to dodatkowy motywujący bodziec.

Kryształowej Kuli broni Halvor Egner Granerud. Norweg o blisko 400 punktów wyprzedził drugiego Karla Geigera, a o ponad 600 trzeciego Kamila Stocha. Dwaj ostatni panowie również w ostatnim sezonie otrzymali szanse zdobycia trofeum. Niemiec zdobył tak zwaną Małą Kryształową Kulę za wyniki na mamutach. Z kolei reprezentant Polski nie miał sobie równych w 69. Turnieju Czterech Skoczni.

Dwóch ze wspomnianych wyżej skoczków znajdziecie w naszym zestawieniu. Nie jest to ani ranking, ani lista samych kandydatów do triumfu w Pucharze Świata. Skoki narciarskie z roku na rok stają się dyscypliną, w której najwięcej do powiedzenia ma wąska grupa przedstawicieli paru państw. W każdym z nich znajduje się więcej niż jeden świetny skoczek. Wobec tego postanowiliśmy wybrać po jednym zawodniku z siedmiu nacji.

Nie należy nikomu od razu zawieszać medali, ale wyróżnieni sportowcy w ostatnich miesiącach dali wiele argumentów ku temu, by bacznie obserwować ich zmagania w nadchodzącym sezonie.

1
RYOYU KOBAYASHI (Japonia)

Dobrze pamiętamy sezon 2018/19. To był okres potężnego panowania Japończyka. Puchar Świata z przewagą ponad 700 punktów nad drugim Kraftem, Turniej Czterech Skoczni (trzeci zawodnik, który wygrał wszystkie zawody cyklu), do tego zwycięstwa w Willingen Five, Raw Air, Planica 7 i brąz w mistrzostwach świata. Tamten czas należał przede wszystkim do młodszego z braci Kobayashi.

Przed nadchodzącym sezonem 25-latek znów jawi się jako jeden z faworytów. Co prawda wystąpił tylko w dwóch konkursach Letniego Grand Prix, ale w obu plasował się w ścisłej czołówce. Kobayashi zdominował też krajowe mistrzostwa. Drugi w klasyfikacji brat Junshiro stracił do niego aż 26,5 punktu – i to skacząc z wyższej belki. Według „localSJresult” zakończył aż 89 procent serii (w tym sezonie) w czołowej trójce, a 67 procent z nich wygrał.

2
ANZE LANISEK (Słowenia)

Lanisek wbił się do czołówki Pucharu Świata dwa lata temu. Do piętnastego miejsca w sezonie 2019/20 dorzucił dziewiąte w minionym. Z tegorocznych mistrzostw świata w Oberstdorfie przywiózł brąz ze skoczni normalnej. O jego potencjale mogliśmy przekonać się także podczas zawodów w Zakopanem, gdzie dwukrotnie stawał na drugim stopniu podium.

Słoweniec to także świeży mistrz kraju ze średniej skoczni. Wygrał nieznacznie z Cene Prevcem, któremu również dopisuje forma. To jednak o Lanisku mówi się obecnie jako o liderze kadry Roberta Hrgoty. – Muszę zrobić jeszcze jeden, może dwa kroki, żeby osiągać naprawdę dobre rezultaty – mówił w marcu 25-latek w rozmowie z TVP Sport. Dziś być może jest jeszcze bliżej wymarzonych wyników.

3
DANIEL HUBER (Austria)

Przypadek Hubera jest podobny do Laniska. Austriak także od dwóch lat notuje progres formy. W ostatnim sezonie tylko siedem razy kończył zawody PŚ na miejscu niższym niż siedemnaste. Dwukrotnie stawał na podium – w Wiśle i Niżnym Tagile. Być może byłoby lepiej, gdyby nie koronawirus, który dopadł pochodzącego z Salzburga zawodnika.

Srebrny medalista w drużynie z ostatnich dwóch edycji mistrzostw świata niecały miesiąc temu nie dał szans rywalom podczas krajowych zawodów. Wygrał zarówno na średniej skoczni w Stams, jak i na normalnej w Innsbrucku. Szczególnie wart pochwały jest drugi konkurs. Huber pokonał drugiego Jana Hoerla o ponad dziesięć punktów. – Skoki są dla mnie trochę łatwiejsze, gdy temperatura powoli spada – mówił nowy mistrz Austrii oficjalnej stronie związku tuż po zakończeniu zawodów.

4
KARL GEIGER (Niemcy)

Do obecności Geigera w czołówce przyzwyczaił się każdy fan skoków. Niemiec dwa sezony temu przegrał Kryształową Kulę tylko ze Stefanem Kraftem. Z kolei kilka miesięcy temu wyjechał z domowych mistrzostw świata z dwoma złotymi medalami (oba z drużyną). Tegorocznymi wynikami daje jasny sygnał, że znów chce walczyć o same wygrane.

Sympatycy 28-latka dostali ostatnio kolejne powody do dumy. Ich ulubieniec dwoma świetnymi skokami na odległość przekraczającą rozmiar średniej skoczni zapewnił sobie tytuł mistrza Niemiec na igelicie. Zdystansował drugiego Stephana Leyhe’a o trzynaście punktów. Geiger słynie z olbrzymiej motywacji. Potrafił zawodzić w „zwykłych” konkursach, by odpalać z formą na najważniejszych imprezach.

5
HALVOR EGNER GRANERUD (Norwegia)

Przy okazji zestawienia skoczków, którzy mogą zabłysnąć w tym sezonie, nie może zabraknąć zdobywcy ostatniej Kryształowej Kuli. Na sukces Norwega złożyło się między innymi jedenaście triumfów w konkursach Pucharu Świata. Do tego dorzucił zwycięstwa w Willingen Six i srebro w mikście podczas ostatnich mistrzostw świata.

Wydawało się, że Granerud nie zwalnia tempa. To on wygrał tegoroczną edycję Letniego Grand Prix (trzy zwycięstwa), choć wystąpił tylko w połowie konkursów. W ostatnich tygodniach 25-latek notuje jednak wahania formy. Mistrzostwa kraju dwukrotnie zakończył na trzecim miejscu, ulegając między innymi Oscarowi Westerheimowi – sensacyjnemu zwycięzcy. Sam zainteresowany jest jednak dobrej myśli, a obecnie problemy wiąże ze zbyt małą liczbą skoków na torach lodowych.

6
GREGOR DESCHWANDEN (Szwajcaria)

Z pozoru obecność skoczka z Horw może wydawać się zaskakująca. Wszak próżno w jego dorobku szukać zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Ba, nigdy nawet nie stał na podium. Jednakże Deschwanden radził sobie nadzwyczaj dobrze w ostatnim Letnim Grand Prix, notując nawet drugie miejsce w Courchevel.

Ostatnie miesiące pokazują, że Deschwanden prezenuje solidny poziom. Oprócz wspomnianego LGP warto wspomnieć, że to także świeży mistrz kraju. Nie miał jednak zbyt wielkiej i wymagającej konkurencji. W zawodach nie wzięli udziału Simon Ammann i Killian Peier – dwaj skoczkowie, którzy wraz z nim regularnie startują w Pucharze Świata.

7
DAWID KUBACKI (Polska)

Zestawienie bez Polaka? Nie, to niemożliwe. Wybór pada na Kubackiego, choć to nie on triumfował w mistrzostwach kraju. Reprezentant Wisły Zakopane indywidualnie zdobył brąz, a drużynowo srebro. – W moim przypadku tak naprawdę jeszcze brakuje timingu, skoki są trochę spóźnione. Gdy tylko to dojdzie, to będzie zupełnie inna jakość. Podczas mistrzostw Polski czułem, że mogły wyglądać dużo lepiej, mogły być dalsze, ale ten timing zawodził – mówił pod koniec października w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.

Kubacki od 2019 roku nie schodzi z podium Letniego Grand Prix. Po dwóch triumfach, tym razem musiał uznać wyższość Graneruda. Nie zmienia to faktu, że można po Dawidzie oczekiwać walki o najwyższe pozycje, do której przyzwyczaił nas lata temu. Medalista ostatnich mistrzostw świata (w drużynie) wraz z kolegami będzie chciał za kilka miesięcy przynajmniej obronić brąz z Pjongczangu. A kto wie, może pokusi się także o dobry rezultat w rywalizacji indywidualnej?

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Podróżuje między F1, koszykarską Euroligą, a siatkówką w wielu wydaniach. Na newonce.sport często serwuje wywiady, gdzie bardziej niż sukcesy i trofea liczy się sam człowiek. Miłośnik ciekawych sportowych historii.