Wyszydzany, krytykowany, kochany. Jaki jest stosunek Polaków do Jana Pawła II?

Zobacz również:Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski, Duda… Jak wyglądały wybory prezydenckie od 1990 roku?
papież ART.jpg

Wyobraźcie sobie, że coś takiego dzieje się kilkanaście lat temu. Polska, kino, festiwal filmowy. Na ekranie Sinead O'Connor drze fotkę Jana Pawła II, a widownia wstaje i bije brawo.

I to nie jeden raz, a wielokrotnie, bo i pokazów było wiele. Chodzi o dokument Nothing Compares, pokazywany w ramach festiwalu Millennium Docs Against Gravity, a poświęcony karierze irlandzkiej wokalistki. Oraz ten fragment Saturday Night Live z roku 1992, uwieczniony w Nothing Compares:

Głupia laska – skwitował występ O'Connor Frank Sinatra. I nie tylko on, bo Irlandka była za niego krytykowana na całym świecie; widownia wygwizdywała ją na koncertach, choć Sinead podkreślała, że był to protest przeciwko milczeniu Kościoła w sprawie ofiar pedofilii. Gdyby zrobiła to dziś, gniew publiki byłby mniejszy. Skąd zatem ta zmiana społecznych nastrojów? I to w ojczyźnie Karola Wojtyły?

21:37 24/7

Tendencję do wyśmiewania kultu Jana Pawła II można zaobserwować od pewnego czasu. 21:37, Barka, taktyczny papież do obserwowania wątku... Ale czym innym sieciowa szydera, czym innym krytyka działań Ojca Świętego.

Sama beka z papieża istnieje jako zjawisko od pewnego czasu. Moim zdaniem to naturalna reakcja na polski hiperkult Jana Pawła II – wyjaśnia dziennikarz Gazety Wyborczej, Jakub Wencel. Rocznik 1991. Jestem z pokolenia, które wchodziło w nastoletniość, gdy on umierał. Wtedy można było o papieżu mówić tylko jak o ideale. I ten humor bierze się z tego, że im jakaś postać jest bardziej nienaruszalna, tym większa w ludziach chęć, by jednak ją naruszyć. Te osoby, które dekadę temu robiły papieskie memy, teraz pracują w mediach, agencjach kreatywnych. Do pewnego momentu byli z tą swoją beką z papieża w banieczce, która później pękła. I potem można znaleźć 21:37, przemyconą gdzieś w Klanie czy Ojcu Mateuszu. Inna sprawa, że Kościół sam temu pomógł. Nigdy nie miał w Polsce gorszej opinii niż teraz – dodaje.

37df856570_jan_pawel_2_by_byl_bardzo_zly.jpg

To jedno. Drugie – przyzwolenie na krytykę Ojca Świętego. W ostatnich latach publicznie pod wątpliwość poddawano chociażby stosunek Jana Pawła II do antykoncepcji; uważał, że jest jedną z form współczesnego niewolnictwa kobiet, rodzajem przemocy mężczyzny nad kobietą, bo jeśli pozwolimy używać środki antykoncepcyjne, zanika przestrzeń, gdzie małżonkowie są sobie równi w godności. Takich głosów krytycznych wobec pontyfikatu i poglądów Jana Pawła II było więcej. Mogło się wydawać, że znacznie więcej, że ostatnia dekada to odwilż w publicznym mówieniu o papieżu; w końcu od 2 kwietnia 2005 roku minęło już sporo czasu.

Z tym jednak nie zgadza się prof. Cezary Kościelniak, publicysta i filozof z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

Ta krytyczna narracja jest obecna w mediach już od pewnego czasu, więc nie sądzę, że jest to zjawisko świeże. Dostrzegam zmianę – nazwijmy ją, dystansem, już nie krytyką, lecz dystansem  w stosunku do nauczania Jana Pawła II, który ma charakter wielopoziomowy.

O co w nim chodzi?

Pierwszy poziom to zmiana pewnego obyczaju – wyjaśnia prof. Kościelniak. Widać tu zupełnie nowe podejście młodego pokolenia do etyki seksualnej. Młode pokolenie podchodzi do niej z innej niż katolicka strony aksjologicznej. Druga sprawa – to zmiana stosunku do autorytetów w Kościele. Za czasów Jana Pawła II takim autorytetem był biskup, hierarcha, ktoś taki był traktowany jak emanacja zaufania. A dziś często autorytetem jest sprawnie działający proboszcz, diakon czy duszpasterz akademicki. Trzecia sprawa, bardziej globalna, ale dotyka też Polskę – mamy do czynienia z sekularyzacją wiary. Problemy wiary i pytań o sprawy fundamentalne, o to, co stanie się z człowiekiem po śmierci, gdzieś ulatują z przestrzeni kultury.

Zdaniem naukowca do utraty autorytetu duchowieństwa przyczynił się... jeden z następców Jana Pawła II, Franciszek. Jego nieadekwatne reakcje do tego, co się dzieje w Ukrainie: niepotępienie Putina, wystawianie ryzykownych hipotez o szczekającym NATO, nazywanie bratem Cyryla, człowieka, którego kapłani błogosławią rakiety o nazwie Szatan – to wszystko powoduje, że Kościół traci znaczenie. Ludzie zastanawiają się, co by papież powiedział, gdyby Rosja napadła Polskę. Kościół, jak w XIX wieku, staje za wielkimi potęgami, a nie narodami walczącymi o niepodległość – dodaje prof. Kościelniak.

Młodzi Polacy nie chcą do kościoła

Według Rocznika Statystycznego 2021, opracowanego przez Główny Urząd Statystyczny, aż 96,2% Polaków zadeklarowało przynależność do Kościoła katolickiego. Ale już na niedzielne msze w ostatnim przedpandemicznym roku uczęszczało – według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego – jedynie 36% z nich. W dodatku wśród najmłodszej grupy respondentów, czyli tych w przedziale wiekowym 18–24, więcej jest osób niewierzących niż wierzących. Kościół ma poważny problem, bo nie przyciąga tych, którzy mają być jego przyszłością. W dodatku jego reakcje na skandale z udziałem duchownych – jak choćby te, które ujawnili w swoich dwóch dokumentach bracia Sekielscy – są zdaniem wielu niewystarczające; głośno było choćby o słowach arcybiskupa Józefa Michalika (Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga) czy arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia, który na pytanie dziennikarki TVN o jeden z filmów Sekielskich odpowiedział: nie oglądam byle czego. Stąd zepsuty wizerunek Kościoła jako instytucji, która odwraca się od potrzebujących, zamiatając niewygodne dla niej sprawy pod dywan.

Część społeczeństwa i tak zostaje z Kościołem. Część się buntuje. A jeszcze inni starają się przełamać ciężką atmosferę ironią, choć, jak podkreśla prof. Cezary Kościelniak, nie jest wymierzona bezpośrednio w Jana Pawła II.

Generalnie kultura memiczna wykorzystuje postacie powszechnie rozpoznawalne; widziałem memy i z Karolem Wojtyłą, i z Józefem Piłsudskim, i Robertem Lewandowskim. Postaciami, które ludzie chcą odbrązowić. Ale nie sądzę, że memy wpisują się w jakikolwiek spór o pontyfikat Jana Pawła II, on dzieje się gdzie indziej. Na poziomie dyskusji o tym, czy był to pontyfikat faktycznie bezbłędny, czy jednak pojawiały się pewne nieporozumienia i błędy.  Nawet zwolennicy Jana Pawła II mogą wskazać teksty publicystów konserwatywnych, na przykład Tomasza Terlikowskiego, którzy ukazują pewne kłopotliwe strony pontyfikatu Jana Pawła II. Generalnie, nie ma pontyfikatów idealnych, co w przypadku wybitnych papieży, a takim był Jan Paweł II rodzi pewne dysonanse interpretacyjne, gdy dochodzi do zderzenia papieża jako człowieka z papieżem jako podejmującego decyzje, w tym personalne, zarządcą. – mówi prof. Kościelniak.

I tak naprawdę dzisiejsi nastolatkowie kojarzą papieża właśnie z memów – dodaje Jakub Wencel. Nie oglądali TV, nie czytali katolickich czasopism. Ich główny kontakt z Janem Pawłem II to memy, być może jest dla nich głównie postacią z internetu. Dla mojego pokolenia było tak, że on żył, potem umarł, a potem zaczął się pewien proces.

John Paul II in Papua, Indonesia in January,1995.
fot. Francois LOCHON/Gamma-Rapho via Getty Images

Czy Jan Paweł II polaryzuje Polaków?

To, że Polacy są w kwestii religii i podejścia do nauk oraz postaci Jana Pawła II spolaryzowani, wiadomo nie od dziś. Pytanie – co dalej? Czy będziemy oddalać się od siebie jeszcze mocniej, żyjąc w różnych bańkach, impregnowani na argumenty drugiej strony, czy przeciwnie – znajdziemy wspólny język? Jeszcze w 2016 roku prokuratura Warszawa Mokotów odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie żartów z Karola Wojtyły. Chodziło o twórców facebookowego wydarzenia Mistrzostwa Polski w szkalowaniu papieża, a doniesienie na policję złożył Ryszard Nowak z Komitetu Obrony Przed Sektami i Przemocą; śledczy stwierdzili, że zmarłej osoby nie da się znieważyć. Ale już w lutym bieżącego roku organizacja Ordo Iuris zaczęła zachęcać internautów do zgłaszania przypadków znieważania Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Użytkownicy mogli przysyłać materiały, które uraziły ich uczucia religijne poprzez serwis muremzawielkimipolakami.pl; wśród nich, rzecz jasna, mogą być i memy, a specjalnie powołany zespół interwencji procesowej, działający wewnątrz Ordo Iuris, ma wyszukiwać i stawiać przed sądem autorów tych treści.

Ten sieciowy humor o papieżu i tak jest bardzo umiarkowany wobec tego, co było kiedyś, zmiękczył się i przeszedł do mainstreamu. I ta mainstreamizacja będzie coraz większa. Na Twitterze widzę, że cytaty z papieża są powszechnie rozpoznawalne, nawet wśród starszych. Widzę też przedstawicieli prawicy, którzy posługują się tymi memami. Ale to już prawica polityczna, nie katolicka. Ta druga jest dziś o wiele słabsza niż 15 lat temu. Tu bardziej chodzi o stosunek Polaków do Kościoła. Dokumenty Sekielskich mocno na niego wpłynęły; podczas pontyfikatu Jana Pawła II nie było czegoś takiego. I mam wrażenie, że w tym wszystkim postać papieża jest raczej nienaruszona. Z perspektywy katolickiej można więc mówić: OK, ale przecież nie ma dowodów, że zrobił coś niewłaściwego. Może po prostu współpracownicy nie powiedzieli mu wszystkiego. – podsumowuje Wencel.

Pope John Paul II In Katowice
fot. Chuck Fishman/Getty Images

Wróćmy do wspomnianego filmu o Sinead O'Connor – dodaje prof. Cezary Kościelniak. Na ile oklaski widowni to krytyka Jana Pawła II, a na ile posłużenie się wizerunkiem w sporze konserwatyzm - liberalizm. Moja teza brzmi tak – większość, nawet po lewej stronie, uznaje zasługi papieża, nie mówi, żeby go zamknąć w szafie, bo to wstyd. Raczej: był wielkim Polakiem, ale nie zgadzamy się z jego wizją. Cała ikonografia Jana Pawłą II jako postaci negatywnej służy do obrazu hipotezy wyboru wartości. Ale jakby krytyków spytać o to, co o nim sądzą - to odpowiedzą, że odbierają go pozytywnie albo neutralnie.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0