Stabilnie jak Świątek w szlemie. Polska tenisistka w drodze po rekord życiowy w Australian Open

Zobacz również:Wszystko w cieniu Novaka Djokovicia. Historyczne US Open przed nami?
Iga Świątek - 2022 Australian Open
Fot. Clive Brunskill/Getty Images

Iga Świątek w ostatnim czasie nie osiągała w turniejach Wielkiego Szlema tak spektakularnych wyników jak chociażby jej zwycięstwo we French Open z 2020 roku, jednak nie zmienia to faktu, że była w nich najstabilniejszą zawodniczką z całego tenisowego touru. Tak też jest w tegorocznym Australian Open, bo Polka po raz kolejny zagra w drugim tygodniu szlema i tym razem nie zamierza na tym poprzestać.

Mityczny drugi tydzień zmagań wielkoszlemowych to nic innego jak osiągnięcie czwartej rundy zmagań, która zazwyczaj zaczyna się w drugi poniedziałek turnieju. Dojście tam oznacza, że na placu boju pozostało tylko szesnaście najlepszych tenisistek i jest to wyjątkowy, bo obecny wyłącznie przy szlemach, miernik oczekiwań. Dla niżej notowanych zawodniczek to wyznacznik sukcesu, od którego każde kolejne zwycięstwo to wartość dodana do i tak dobrego występu. Dla czołówki to plan minimum, który nie jest wcale taki łatwy do osiągnięcia.

Dowód? W sezonie 2021 tylko jedna zawodniczka osiągnęła drugi tydzień w każdym z czterech turniejów wielkoszlemowych – Iga Świątek. Polka ostatecznie nie doszła do najważniejszych meczów w żadnym z nich (trzy czwarte rundy i jeden ćwierćfinał), ale stabilności nie można jej odmówić. To zresztą od dawna cecha charakterystyczna naszej najlepszej tenisistki. Podczas gdy wiele zawodniczek z czołówki potrafi – w zależności od dnia – wygrać z każdym i przegrać z każdym, Iga rzadko potyka się na dużo niżej notowanych przeciwniczkach, co jest bardzo dobrym wyznacznikiem na przyszłość. Wypracowanie, fizyczne i mentalne, takiej umiejętności sprawi, że szanse na większe sukcesy będą pojawiać się znacznie częściej.

Trwający turniej Świątek rozpoczęła bardzo dobrze. Po gładkim pokonaniu Harriet Dart i Rebekki Peterson, kolejną rywalką Igi była rozstawiona z numerem 25. Daria Kasatkina. I o ile wynik (6:2, 6:3) wskazywałby na dominację naszej tenisistki, o tyle był to całkiem wyrównany mecz, w którym zadecydowała spokojna głowa wielkoszlemowej mistrzyni w kluczowych momentach.

Osiem z siedemnastu rozegranych gemów kończyło się na przewagi i aż siedem z nich padło łupem polskiej tenisistki. Kasatkina wcale nie była łatwą przeciwniczką (zaliczyła w tym sezonie już dwa półfinały turniejów w Sydney i Melbourne), jednak na pewną i spokojną grę Igi nie mogła zbyt wiele poradzić. Po zakończeniu spotkania, w tradycyjnym podpisie zwycięzcy na kamerze, Świątek napisała, że teraz celuje w swój rekord życiowy. Do tego wystarczy wygranie jeszcze jednego spotkania, ponieważ w Australii czwarta runda to dotychczas jej najlepszy wynik.

Jej przeciwniczką dość niespodziewanie będzie Rumunka Sorana Cirstea, która w tym turnieju pokonała już Petrę Kvitovą (nr 20) i Anastazję Pawliuczenkową (10). Polka – z racji rozstawienia, formy i osiągnięć – będzie faworytką tego meczu, jednak jej rywalka pokazała już w tym turnieju, że żadna z tych rzeczy nie ma znaczenia przy wyjściu na kort.

Do ocen jeszcze daleko, ale wydaje się, że po słabej końcówce sezonu, w której Iga była już nieco przybita i na korcie, i poza nim, w nowy rok weszła zupełnie inna zawodniczka. Może to kwestia świeżego spojrzenia trenera Tomasza Wiktorowskiego, a może po prostu przerwa była jej bardzo potrzebna. Niemniej, tenis ponownie zdaje się sprawiać jej radość, a jeśli tak wygląda sytuacja, to i o rozwój i poziom naszej najlepszej tenisistki możemy być raczej spokojni.

To wciąż pewna i świetnie grająca Iga – byleby tylko nie uciekała zbyt często.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.