Kiedyś szeregowy członek Raider Klanu, dziś twórca jednego z najlepszych albumów rapowych w 2018 roku - Denzel Curry z wydawnictwa na wydawnictwo pokazuje nam różne twarze.
Rappers just rap. I'm an artist, I can do it all - takie zdanie padło z ust Denzela podczas jego wywiadu w Breakfast Club. Ma dopiero 23 lata, a już zdążył wypchać swoją dyskografię mocnymi pozycjami. Dziś zagra w warszawskiej Progresji i szczerze jaramy się na ten koncert.
Jego kariera muzyczna rozpoczęła się od mixtape'u King Remembered, który został zauważony przez SpaceGhostPurrpa. Dzięki temu młody reprezentant Florydy zyskał rozgłos, a w finalnym efekcie Curry dołączył do kolektywu Raider Klan, gdzie spędził dwa lata i pod auspicjami SpaceGhostPurrpa wydał trzy kolejne mixtape'y. Znalazł się także na dwóch wydawnictwach samego Raider Klanu - Greatest Hits, Vol. 1 oraz Greatest Hits, Vol. 2. W końcu w 2013 roku raper wydał pierwszy album studyjny Nostalgic 64, na którym znalazł się m.in. kawałek Threatz z Young Simmiem i Robbem Bank$em.
Dwa lata po albumowym debiucie światło dzienne ujrzała podwójna EP-ka 32 Zel/Planet Shrooms - jedno z lepszych wydawnictw Curry'ego. Raper pokazał na nim, że potrafi stworzyć kompletny, dobrze brzmiący krążek ze zróżnicowanymi kawałkami. Spokojniejsze Envy Me doskonale korespondowało z niezwykle agresywnym, koncertowym Ultimate - ono z kolei przysporzyło Denzelowi sporej popularności. Lord Vader Kush II i Ice Age brzmiały jak stonerskie tracki Wiza Khalify w połączeniu ze stilo Tygi i pod wpływami 808 Mafii, ale nadal w swoistym stylu Curry'ego. 32 Zel to przełomowy moment w jego karierze, będący poszukiwaniem docelowego stylu i sprawdzaniem się w różnych stylistykach.
Imperial to drugi album wydany w 2016 roku. Mimo pozytywnego przyjęcia wśród krytyków... pozostawił trochę do życzenia. Co prawda Curry miał na featach chociażby Ricka Rossa czy Joeya Bada$$a, ale nie mogliśmy się oprzeć wrażeniu, że coś tam nie grało. Imperial było albumem przejściowym, na którym raper nie pokazał nic nowego, a jedynie chwalił sie swoimi umiejętnościami technicznymi. Piosenki takie jak ULT, Gook, czy Zenith zapadają w pamięć, ale reszta jest praktycznie bezpłciowa. Liczyliśmy na coś więcej!
Po niemałym przyroście fanów przekonanych występem w klasie Freshmanów XXL'a, nadszedł czas EP-ki 13, która przygotowywała publikę na przyjęcie najlepszego, co do tej pory wyszło od Denzela. Wypuszczana w trzech częściach płyta Ta13oo jest jednym z lepszych wydawnictw hip-hopowych tego roku. Trójdzielna kompozycja oddawała zamysł krążka, którym było pokazanie różnych sfer tabu. Niezwykle spójna, okraszona świetnymi beatami i mocną warstwą liryczną płyta nie okazała się komercyjnym sukcesem. A szkoda - to wydawnictwo może i mroczne, za to naprawdę wciągające.
Stawiamy na Denzela, bo to jedna z najciekawszych postaci na scenie, poza tym ma dopiero 23 lata - pomimo sporego doświadczenia cała kariera przed nim. 3 grudnia to fajny moment, żeby na poważnie zapoznać się z jego twórczością. WWA, Progresja - jesteśmy tam.