Pamiętacie głośną sprawę fresku przedstawiającego Chrystusa, który po poprawkach osiemdziesięcioletniej parafianki został przemianowany z Ecce Homo (Oto człowiek) na Ecce Mono (Oto małpa)? Autorce Jeżusa, Cecilii Gimenez, wyrosła mocna konkurencja w cechu hiszpańskich konserwatorów-amatorów.
Ecce Mono było internetowym fenomenem początku poprzedniej dekady. Pani Gimenez przeżyła potężną traumę, ale ostatecznie historia nieudolnej renowacji zakończyła się (powiedzmy) happy endem, ponieważ do hiszpańskiego miasteczka zaczęły ściągać rzesze turystów, chcących zobaczyć popkulturowego potworka.

Na Półwyspie Iberyjskim uzdolnionych konserwatorów najwyraźniej nie brakuje. Ostatnio jeden z nich wziął w obroty kopię obrazu Maryja Niepokalanie Poczęta Bartolomé Estebana Murilla, którego oryginał znajduje się w Muzeum Narodowym Prado.

Prywatny kolekcjoner z Walencji zapłacił 1200 euro domorosłemu specjaliście, który podjął aż dwie próby uporania się ze zleceniem, a z każdą kolejną było coraz lepiej. No przecież Matka Boska jak malowana!

Niestety śmieszno-straszny proceder może wkrótce zostać ukrócony. Prezes Hiszpańskiego Stowarzyszenia Konserwatorów nie wytrzymał nerwowo i apeluje o zmiany w prawie. A kto to przyszedł? Pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy, pogromca uśmiechów dzieci...
