Są w życiu takie momenty, kiedy trzeba przemyśleć parę spraw. Na przykład wtedy, kiedy gra się w zespole, który przegrywa do przerwy 16-0.
A cały mecz kończy się wynikiem 31-0. To było najwyższe zwycięstwo w historii międzypaństwowych meczów piłkarskich. Zanim o filmie – parę słów wprowadzenia.
Samoa Amerykańskie – terytorium zajmujące część wysp Samoa oraz wyspę Swains na Oceanie Spokojnym. 45 tysięcy mieszkańców, czyli tyle, ile na Wyspach Owczych, z którymi kadra Polski nie miała aż tak łatwej przeprawy. Jednak tu z graniem w piłkę było jeszcze gorzej. Chociaż reprezentacja Samoa Amerykańskiego swój pierwszy towarzyski mecz rozegrała jeszcze w latach 80. (przegrywając z drużyną Samoa 3-1), to w eliminacjach do Mistrzostw Świata wystartowali dopiero na początku XXI wieku.
To w ogóle była niesamowita sytuacja. Cztery mecze, wszystkie rozgrywane w przeciągu jednego kwietniowego tygodnia 2001 roku. Bilans bramkowy: 0-57. Nie żartujemy, kadra Samoa Amerykańskiego poniosła cztery porażki, dając sobie wbić średnio 14 bramek na mecz. Pierwsze spotkanie, w którym podejmowali reprezentację Fidżi, przegrali 13-0. Drugie, z Samoa, 8-0. Ale prawdziwy kataklizm przyszedł dopiero w spotkaniu z Australią, zdecydowanie najlepszą drużyną strefy Oceanii.
Po jednej stronie takie nazwiska jak Aurelio Vidmar (swego czasu gracz Feyenoordu Rotterdam i Standardu Liege), Tony Popovic (Crystal Palace) czy Kevin Muscat (Wolverhampton). Po drugiej – m.in. Sulifou Faaloua, Sam Mulipola czy Nicky Salapu, jedyny z całego zespołu, który... miał paszport. Do przerwy 16-0, ostateczny rezultat – 31-0. Australijski napastnik Archie Thompson, grający wówczas w belgijskim Lierse, trafił 13 razy i nie przypominamy sobie, żeby w historii międzynarodowych meczów o punkty znalazł się ktoś, kto strzeliłby więcej bramek w jednym spotkaniu.
Inna sprawa, że mecz był owiany skandalem, bo chodziło właśnie o paszporty. Tylko bramkarz miał paszport amerykański. Reszcie zawodników z podstawowego składu, którzy nie posiadali takiego dokumentu, zabroniono grać, a zamiast nich wystawiono nastolatków. Niektórzy nie mieli za sobą nawet jednego rozegranego 90-minutowego meczu. Ale Samoańczycy – podobno – nie byli załamani tak wielką porażką; po spotkaniu, tak jak i po innych, śpiewali i tańczyli. To dla nich naturalne.
Ten mecz jest punktem wyjścia do filmu Pierwszy gol Taiki Waititiego, którego znacie m.in. z Jojo Rabbit, Co robimy w ukryciu czy Thora: Ragnarok. Dziesięć lat po słynnym spotkaniu kadrę Samoańczyków przejął Thomas Rongen, holenderski piłkarz i trener z przebogatą karierą. Co prawda grał głównie w mniejszych zespołach z USA (Los Angeles Aztecs, Minnessota Strikers) i to w czasach, kiedy piłka nożna była w Stanach mało popularna, a trenował między innymi... uczelnianą drużynę amerykańskiego uniwersytetu imienia Jana Pawła II. Ale i tak samoańska federacja widziała w nim kogoś, kto nauczy tych ludzi grać. W rolę Rongena wcielił się Michael Fassbender, a cały film został zainspirowany... produkcją dokumentalną z roku 2014, również opowiadającą o tej niesamowitej kadrze.
Jak to się skończyło? Nie będziemy spoilować, ale chyba nie będzie wielką tajemnicą, jeśli powiemy, że zespół Samoa Amerykańskiego nie tylko strzelił pierwszego gola w meczu o punkty, ale i... strzelił w jednym spotkaniu więcej bramek niż rywal. I tu trzeba się zatrzymać.
Pierwszy gol zostanie pokazany na 14. edycji wrocławskiego American Film Festivalu, jednego z największych światowych przeglądów współczesnego kina z USA. Inne głośne festiwalowe premiery? Na przykład Priscilla Sofii Coppoli, czyli fabularna biografia żony Elvisa Presleya, western Dziwne ścieżki życia w reżyserii Pedro Almodovara (a w rolach głównych Pedro Pascal i Ethan Hawke) albo Dream Scenario z Nicolasem Cage'em, grającym faceta, który... śni się innym ludziom. Poza tym festiwal to ponad setka współczesnych filmów z USA oraz klasyków (tu m.in. przegląd twórczości Roberta Altmana). Fabuły i dokumenty. Hity i mniejsze tytuły, na jakie nie traficie nigdzie indziej poza tym festiwalem. Będzie część online, ale znakomita większość seansów będzie dostępna wyłącznie stacjonarnie, we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty.
To jedna z najważniejszych polskich imprez filmowych, a newonce jest jej patronem medialnym. Pełny program i resztę informacji (harmonogram pokazów, bilety etc) znajdziecie na oficjalnej stronie American Film Festivalu; warto też śledzić Facebooka i Instagrama tej imprezy. Już wkrótce na łamach newonce opublikujemy obszerny przewodnik dla wszystkich, którzy chcą się wybrać do Wrocławia, ale nie wiedzą, jakie filmy wybrać. W tym pomogą też przedstawiciele American Film Festivalu, którzy niebawem pojawią się na antenie newonce.radio.
Aha, tytuł tego tekstu trochę kłamie. W 2015 roku Mikronezja przegrała z Vanuatu... 46-0. Damy znać, jeśli i o nich kiedyś powstanie jakaś fabuła.