Rzadko zdarza się, żeby zagraniczne portale wróżyły wielki hype aż tak mało rozpoznawalnej artystce. Wszystkie oczy na Shygirl, bo jej kariera za chwilę wystrzeli – pisaliśmy ponad dwa lata temu na łamach newonce.
Niech nie zmyli was jej ksywa – Blane Muise uwielbia odważnie eksperymentować z brzmieniami. Zresztą, jak przyznała w jednym z wywiadów, pseudonim, wybrany jeszcze, gdy grywała na małych imprezach modowych, jest totalnym przeciwieństwem jej charakteru. Jej twórczość to ciągłe obalanie stereotypów i zderzanie z oczekiwaniami na temat queerowych kobiet wielorasowego pochodzenia.
Gdybyśmy jednak uparli się, żeby ją zaszufladkować, pierwszym skojarzeniem może być Azaelia Banks z elektronicznymi wpływami SOPHIE i ostrymi wersami Tommy Genesis. Ale Shygirl jest jedyna w swoim rodzaju. W przeciwieństwie do wielu koleżanek z branży, piosenkarka nie chroni się przed seksualizacją. Wykorzystuje postrzeganie kobiet na scenie, by podkreślić swoje wyzwolenie seksualne i big dick energy. Uwielbiam, gdy sztuka sprawia, że czuję się niekomfortowo, ponieważ muszę zastanowić się, skąd to się bierze. Jak coś może tak wpłynąć na moją równowagę? Chcę wpływać na równowagę innych ludzi – stwierdziła w jednym z wywiadów.
Świat po raz pierwszy zauważył ją w 2018, gdy wydała debiutancką EP-kę. Cruel Practice to mroczny, naładowany industrialnymi beatami i mocnymi tekstami materiał. W recenzji albumu Pitchfork określił Shygirl Reginą George (Mean Girls) grime’u. Pasuje?
Chwilę później artystka wydała singiel UCKERS oparty na samplu przeraźliwego krzyku, połączonego z odważną nawijką. Numer, który zagraniczne media nazwały przełomem w karierze Shygirl, dwa lata po premierze zyskał nowe życie na TikToku. I nie był jedynym nietypowym zabiegiem z samplowaniem. Shygirl ma też na koncie numer CC, wyprodukowany podobnie jak Cruel Practice przez Sega Bodegę, w którym beatem jest odgłos... kaszlu. Muise udowadnia, że wszystko może być inspiracją do stworzenia przeszywającego, psychodelicznego, a jednocześnie tanecznego numeru. W kolejnych latach kontynuowała eksperymenty z Segą, ale i innymi współpracownikami, z którymi wspótworzyła wytwórnię i kolektyw NUXXE.
Jako nastolatka rozwijała się czytając wszystko, co wpadło jej w ręce. Opowieści o wampirach i klasyki literatury dały początek jej eksperymentom na granicy rzeczywistości i fantazji. W jednym z wywiadów przyznała, że wpływ na jej twórczość mają i przedstawiciele sceny grime’owej, UK drillu i... klasycy trip-hopu z Massive Attack na czele. Sporo zawdzięcza też społeczności LGBT+, dzięki której otwarcie mówi o doświadczeniach seksualnych z kobietami. Za wsparcie fanów będących przedstawicielami tej społeczności odwdzięcza się swoją muzyką, muzyką przyszłości. Nic dziwnego, że Nymph – jej debiutancki album, który ukaże się 30 września – jest przez wiele osób jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku.
Shygirl wystąpi podczas tegorocznej edycji OFF Festivalu. Widzimy się od 4 do 7 sierpnia w Katowicach!
Komentarze 0