Gra o Tron się skończyła, ale konkurencja HBO nie śpi. Czy Netflix przyatakuje globalnego widza Koroną Królów? Czy alternatywą dla Friendsów będą pogmatwane losy rodziny Lubiczów? Ależ tu wjechałby binge-watching!
Życie, życie jest nowelą - kto wie, może niedługo usłyszymy głos Ryszarda Rynkowskiego przy wieczornym rytuale pt. Netflix and chill. Na ten moment tylko dwa krajowe seriale trafiły na platformę giganta technologicznego (1983 i Ultraviolet), ale to niedługo może ulec zmianie.
Jak podają Wirtualne Media, Telewizja Polska prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy z Netflixem, aby włączyć swój katalog do biblioteki światowego potentata VOD (video na żądanie). Na tym jednak nie koniec. TVP razem z Netflixem zamierza koprodukować serial na podstawie książki Marka Krajewskiego Erynie.
Do zasobów amerykańskiego serwisu raczej nie trafi Wiedźmin, gdyż Netflix pracuje nad własną wersją popularnej serii Sapkowskiego. Podobno serial Rodzinka.pl wzbudzał zainteresowanie włodarzy platformy, ale ostatecznie nie znajdzie się wśród proponowanych pozycji na Netflixie. Tak czy inaczej, szykuje się spora rewolucja dla TVP, która nigdy nie dzieliła się swoimi produkcjami z innymi graczami na rynku VOD. Ależ my to widzimy - świat zamiera w napięciu w oczekiwaniu na grę o tron po Władysławie Łokietku. A jakby jeszcze wjechała M jak Miłość? Albo stare odcinki magazynu 997 Michała Fajbusiewicza? Za dużo pyszności przy tym stole.
