To pewne: z marką Converse grają najfajniejsze i najbardziej wykręcone ekipy polskiego rapu

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
hewrawir.jpg

Warszawski klub WIR zapłonął już dzięki występowi HEWRY, a dosłownie za moment zapłonie po raz drugi w trakcie gigu UNDY. Takie wakacje z rodzimymi rymami i bitami to my szanujemy!

Można iść na łatwiznę i zapraszać do współpracy ekipę, które jest jak zupa pomidorowa – bo wszyscy bez wyjątku ją lubią, czasem nawet nie wiedząc czemu. Ale po co w sumie to robić? Na dużo większe propsy zasługuje odwaga, którą wykazała się marka Converse, podając sobie ręce w sierpniu z rapowymi, mocno koleżeńskimi składami: HEWRA i UNDADASEA. To nie były wcale oczywiste wybory; pierwsza z ekip bywa wręcz uznawana za kontrowersyjną, zaś druga trafia do bardzo konkretnego grona słuchaczy często nazywanych jako ci kumaci.

Już to sprawiło, że oba koncerty świetnie wyglądały na papierze. Jeden z nich jeszcze przed nami (już w ten czwartek!), ale jako że HEWRA zmieniła już bieg Wisły 24 sierpnia, to od niej powinniśmy zacząć. Sami odnosimy zresztą wrażenie, że to jeden z tych kolektywów, o których piszemy u nas najczęściej. Nie może być inaczej, bo grupa nie ma punktu odniesienia na polskim rapowym poletku – panowie uprawiają w trackach narkotyczno-popkulturowy przelot, który ma spory próg wejścia, taki z gatunku: po jednej nutce kochaj na zabój albo nienawidź do grobowej deski.

To jeden wielki muzyczny strumień świadomości, nie pozwalający przewidzieć stylistyki kolejnego kawałka, który może z partyzanta wlecieć do sieci. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że HEWERKA jest programowo enigmatyczna. Jak wiadomo, aura mniejszej lub większej tajemnicy zawsze robi robotę.

To wszystko, co przed chwilą opisaliśmy, znalazło swoje ujście w sobotnią noc. Powiedzieć, że fani dobrze się czuli na tym koncercie, to nic nie powiedzieć – na miejscu zjawiło się ok. 2-3 tysięcy zajawionych słuchaczy, ekipa zagrała jak zwykle mega szalenie, a cały klub dosłownie rozbujał się na wodzie. Aż dziw bierze, że nikomu nic się nie stało!

Coś nam mówi, że wcale nie mniejsze zamieszanie narobi już 29 sierpnia UNDADASEA, choć zgromadzi nieco inną publiczność – ta ekipa mógłby w końcu zostać wzorcem czystego hip-hopu w Sèvres. W jego działalności chodzi rzecz jasna o rap, ale jest on wyłącznie kozackim produktem ubocznym przyjaźni, wspólnych imprez i zwyczajnej radości z robienia muzyki, która zupełnie nie musi znajdować dziesiątków tysięcy słuchaczy.

Właśnie dlatego kolejne tracki wlatujące do netu odznaczają się tym, że udział kolejnych osób ze składu nigdy nie jest równomierny. Najlepiej widać to po DAMARADE, czyli wspólnym projekcie z Kubą Knapem, w którym znaleźli się głównie producenci UNDY. Jeśli śledziliście na bieżąco nasz portal, dobrze wiecie, że bardzo go lubimy.

Tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie kawałki pojawią się nocną porą w czwartek na wydarzeniu, które znajdziecie tu. My po cichu liczymy na kilka tracków (m.in. Na wydmie czy Jaszczura), ale cokolwiek się nie zdarzy będziemy mieli i tak świetny wieczór. Was za to zachęcamy do wzięcia udziału w konkursie marki Converse, w którym możecie wygrać eleganckie Chucki – buty, które pojawiły się także na nogach innych szalonych ekip, takich jak np. Yggdrassil (peruwiański klan wikingów) i Furboliche (brazylijska ekipa futrzaków). Musicie tylko przedstawić własną ekipę i powiedzieć jak na spowiedzi, co szalonego z nią zrobiliście lub dopiero zrobicie. Im bardziej kreatywnie, tym lepiej, bo wygrać mogą tylko trzy osoby. Więcej szczegółów znajdziecie po kliknięciu w poniższą grafikę. Życzymy powodzenia, no i do zoba!

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.