Dwie „kozy” z innej galaktyki. Jak Tom Brady przetarł Cristiano Ronaldo drogę do powrotu na Old Trafford

Zobacz również:Najbardziej romantyczny beniaminek od czasów Newcastle Keegana. Czy Leeds zderzy się ze ścianą?
Cristiano Ronaldo
Fot. Laurence Griffiths/Getty Images

Choć na pierwszy rzut oka Cristiano Ronaldo i Tom Brady są z dwóch różnych światów, to tak naprawdę należą do wąskiej grupy sportowców, którzy mogą porozmawiać na podobnie wysokim poziomie. Do obu pasuje określenie „GOAT”, które wcale nie oznacza kozy, a w krajach anglojęzycznych jest skrótem od „Greatest of all Time”. Obu łączy też rodzina Glazerów – właścicieli Manchesteru United i Tampa Bay Buccaneers, dla których gra Brady. I kto wie, czy Portugalczyk pojawiłby się ponownie na Old Trafford, gdyby nie legenda NFL.

Debatowanie o tym, kto jest najlepszym zawodnikiem w historii swojej dyscypliny sportu jest już poniekąd przewałkowane, szczególnie w piłce, gdzie przez dekadę ciągnęły się dyskusje o tym, czy lepszy jest Leo Messi, a może jednak Cristiano Ronaldo. Nie ulega jednak wątpliwości, że Portugalczyk starzeje się jak wino. Jego osiągnięcia nadal rzucają na kolana i mimo upływających lat nie zwalnia tempa. Wydaje się wręcz, że wraz z upływem lat to Ronaldo zyskuje coraz mocniejsze argumenty do miana „GOAT”.

CO ŁĄCZY DWIE LEGENDY?

To samo tyczy się Toma Brady'ego. Jeszcze kilka lat temu debata o tym, kto jest lepszy – on czy Joe Montana – toczyła się w najlepsze, ale ostatnimi kilkoma sezonami 44-latek zamknął wszelką dyskusję. Nawet liga NFL podłapała temat. Badanie Twittera wykazało bowiem, że. emotikon kozy najczęściej pojawiał się we wpisach z nazwiskiem Brady'ego, dlatego przed Super Bowl do każdego użycia hashtaga #Brady dodawana była ikonka małej kózki z koszulką z numerem 12.

Poza wielką karierą, obu sportowców łączy rodzina Glazerów. Amerykanie są bowiem właścicielami zarówno Manchesteru United, jak i Tampa Bay Buccaneers, których barwy reprezentuje Brady. Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu najlepszy rozgrywający w historii NFL odszedł tam po dwóch dekadach gry w New England Patriots i na tej podstawie wielu zrównuje jego ówczesną sytuację z tym, co wydarzyło się z Messim i PSG, ale biorąc pod uwagę osiągnięcia, a także kwestia pozasportowe, Brady'emu bliżej do Ronaldo.

Efekt tego transferu był piorunujący. Buccaneers rozpędzali się z kolejki na kolejkę i ostatecznie w lutym świętowali zdobycie Super Bowl po 18 latach przerwy. Po zwycięstwie nad Kansas City Chiefs Joel Glazer nie miał wątpliwości, komu klub zawdzięcza ten sukces. – Mój ojciec zawsze mawiał: „jeśli chcesz znać drogę do celu, zapytaj o nią kogoś, kto już tam był”. Znaleźliśmy kogoś takiego. Tom Brady to legenda. Dziesięć występów w Super Bowl, siedem zwycięstw... Niebywałe – mówił właściciel Buccaneers i MU.

Nie są to puste słowa. Koledzy z szatni opowiadali przez cały ten czas, że Brady non stop przed Super Bowl wysyłał im motywacyjne wiadomości i gwarantował, że Buccaneers wygrają. Słowa dotrzymał i dziś, choć jest rok 2021, nadal jest na szczycie NFL. Granicę wyznacza już sobie wyłącznie sam.

Tom Brady - Super Bowl
Fot. Cliff Welch/Icon Sportswire via Getty Images

MOMENTALNY WPŁYW

Tę historię przypomniał Manchesterowi United latem Jorge Mendes. Początkowo mówiło się bowiem, że Glazerowie nie byli przekonani co do sprowadzenia 36-latka, którego prime już mija, ale agent Portugalczyka podał przykład tego, co dla ich drużyny w NFL zrobił Brady. Z zespołu, który miał potencjał, zrobił mistrza, a za nim do Buccaneers przyszło kilku bardzo dobrych graczy jak chociażby Rob Gronkowski.

Dziś nadal można mówić o tym, że efekt Brady'ego się utrzymuje. Zespół z Tampy jest bowiem pierwszym w historii, który po zdobyciu Super Bowl utrzymał cały podstawowy skład i ciągle przybywają futboliści, którzy marzą, że z Bradym zdobędą jeszcze tytuł. Najświeższy przykład to pozyskany niedawno Richard Sherman, jeden z najlepszych cornerbacków XXI wieku w NFL.

W przypadku Cristiano Ronaldo na takie sukcesy trzeba jeszcze poczekać, jednak jego wpływ na Manchester United jest już teraz zauważalny. Od powrotu na Old Trafford Portugalczyk strzelił dwa gole w debiucie z Newcastle (4:1), dołożył bramkę z West Hamem (2:1) i zapewnił zwycięstwo trafieniem w doliczonym czasie przeciwko Villarreal w Lidze Mistrzów (2:1). Strzelił też z Young Boys, choć ten mecz akurat Czerwone Diabły przegrały, ale pierwszych pięć występów to pięć goli i historie o tym, jak Ronaldo stanowi przykład do naśladowania. Mógłby nim być z uwagi na same osiągnięcia, jednak do tego wszystkiego dokłada ciężką pracę. Bez tego nigdy nie znalazłby się na szczycie.

INNA GALAKTYKA

Mówiąc o tej dwójce warto zestawić ich osiągnięcia i zacząć od Brady'ego, którego liczby to rzeczywiście kosmos. Jest jednym z ledwie dwóch rozgrywających w historii NFL, którzy sięgali po tytuł z dwiema różnymi drużynami. Jego siedem triumfów w Super Bowl to dorobek lepszy niż jakiegokolwiek zespołu w dziejach ligi. New England Patriots mają sześć zwycięstw i wszystkie osiągnęli z Bradym. Poza tym sześć razy wygrywali również Pittsburgh Steelers. Patriots mają również więcej występów w finale (11), choć znów trzeba pamiętać, że przed erą Brady'ego ich bilans w Super Bowl wynosił zero zwycięstw i dwie porażki.

Tom Brady
Fot. Dylan Buell/Getty Images

Krótko mówiąc: 44-latek nawet jako osobna drużyna byłby najbardziej utytułowany w historii NFL. Najbardziej imponujące jest chyba jednak to, że aż pięć występów w Super Bowl Brady zaliczył po 37. roku życia (wygrywając cztery z nich). Zajmuje trzy z pierwszych pięciu miejsc na liście najstarszych rozgrywających w historii finałów. Sam schyłek jego kariery jest więc lepszy niż kilkunastoletnie kariery znacznej większości doskonałych rozgrywających z przeszłości.

Do tego dochodzą rekordy z play-offów w ogóle. W nich Brady ma najwięcej jardów, przyłożeń i triumfów, a od pozostałych rozgrywających dzieli go przepaść. Jego bilans w tej fazie rozgrywek wynosi 34 wygrane i 11 porażek. Drugi na liście Montana ma bilans 16-7. Trudno oczekiwać, że ktokolwiek się kiedyś do tego zbliży. Brady gra w swojej własnej lidze.

MR. CHAMPIONS LEAGUE

Szukając przełożenia na świat piłki, walkę o Super Bowl najlepiej można porównać do Ligi Mistrzów. I tak, jak Brady jest królem play-offów i finałów, tak samo Cristiano Ronaldo to Mr. Champions League. Ma w tych rozgrywkach najwięcej występów w historii, bo właśnie wyprzedził Ikera Casillasa i jest również ich najlepszym strzelcem w dziejach. Po puchar sięgał pięciokrotnie, czyli zdecydowanie najwięcej w erze pod szyldem „Liga Mistrzów”, a ogólnie wyprzedza go tylko Francisco Gento, kapitan Realu Madryt, który Puchar Mistrzów wznosił w górę sześć razy w latach 1956-66. Ronaldo za to wygrywał z dwoma różnymi klubami i jest jedynym zawodnikiem w historii, który w wygranym finale strzelał gole w barwach dwóch ekip.

– Dopiero niedawno poznałem historię Brady'ego i zrobił na mnie ogromne wrażenie – mówił Ole Gunnar Solskjaer w lutym, gdy Buccaneers świętowali Super Bowl. – Za to, co robi w tym wieku i za jego profesjonalizm, należy mu się wielki szacunek. Przyszedł do drużyny i z miejsca zrobił z niej mistrza. Oczywiście nie samodzielnie, ale miał wpływ na wszystkich w klubie, bo ma nie tylko talent, ale poświęca dużo czas na doskonalenie się, ciężką pracę i zawsze jest skupiony na celu. Warto mieć kogoś takiego w każdej szatni – mówił Norweg. Musi więc skakać z radości, że dziś w Manchesterze United znów jest Cristiano Ronaldo.

Cristiano Ronaldo.jpg
Fot. Matthias Hangst/Getty Images

JEDZ JAK MISTRZ

Wpływ Ronaldo jeszcze nie objawia się w gablocie, bo to wczesny etap, ale widać, że stanowi przyklad dla kolegów. Portugalczyk dba o każdy detal i trzyma się ściśle określonej diety. Inni gracze MU naśladują go do tego stopnia, że widząc, jak CR7 pracuje na co dzień i co je, przestali sięgać po desery w klubowej stołówce i bardziej dbają o trening na siłowni. To oczywiście tylko drobiazg, bo od niejedzenia szarlotki jeszcze nikt nie stał się lepszym piłkarzem, ale Ronaldo wyznacza standardy.

To samo tyczy się Brady'ego. U niego poszło to nawet krok dalej, bo 44-latek ma całą linię suplementów i innych odżywek, sygnowaną jako „TB12 Method”. Zwraca baczną uwagę na wszystko, co zjada, dba o regenerację, odpowiednią ilość snu i wszystko ma dokładnie zaplanowane. Napisał o tym zresztą książkę i choć niektórzy złośliwi dokuczają mu, że z tym przesadza i awokado kładzie na wszystko, co da się zjeść, to nie ma wątpliwości, że plan działa. Brady rozgrywa swój 22. sezon w NFL, jego dawni boiskowi rywale są już ekspertami w telewizji czy trenerami, a on nadal występuje, jest aktualnym mistrzem i znajduje się w być może najlepszej formie w życiu.

DOMINACJA DO PIĘĆDZIESIĄTKI?

Ronaldo też mógłby tak stwierdzić. Choć ma 36 lat, to jego wiek biologiczny jest o dobrych kilkanaście niższy i sportowo to wciąż tytan. W poprzednim sezonie Serie A zdobył nagrodę Capocannoniere dla najlepszego strzelca, zdobył najwięcej bramek na Euro 2020 (ex-aequo z Patrickiem Schickiem) i od 2010 roku każdy sezon kończy z co najmniej jednym trofeum. Łącznie ma ich 32. Teraz przeniósł się do silniejszej ligi i nadal jest w wybitnej formie.

Biorąc pod uwagę, jak dziś prezentują się CR7 i Brady, najbardziej można współczuć rywalom. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by ich dominacja trwała. Niedawno Brady stwierdził, że zdecydowanie wyobraża sobie, że mógłby grać nawet do 50. roku życia, a przecież to jeszcze sześć sezonów! Gdybyśmy mieli znaleźć w piłce kogoś, kto również mógłby tak długo utrzymywać się na topie, byłby to Ronaldo, choć specyfika piłki jest taka, że pięćdziesiątka raczej odpada. Ilu jednak znalazłoby się śmiałków, którzy z pełnym przekonaniem powiedzieliby, że Portugalczyk nie może grać na wysokim poziomie jeszcze przez 5-6 lat? Jedno jest pewne. Dwie „kozy” ze stajni Glazerów nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Futbol angielski i amerykański wyznaczają mu rytm przez cały rok. Na co dzień komentator spotkań Premier League w Viaplay. Pasję do jajowatej piłki spełnia w podcaście NFL Po Godzinach.