Tydzień w technologicznym świecie. Waluta zrodzona w memie i wypłata przyszłości

Zobacz również:Zamieszanie z NFT. Wielka spekulacja, zagrożenie dla środowiska czy przyszłość cyfrowej sztuki?
Tokyo Japan Akihabara
fot. Koichi Kamoshida/Getty Images

Mija dopiero pierwszy miesiąc 2022 roku, a już wiemy, że pod wieloma względami może to być przełomowy czas. Dynamiczny rozwój technologii to, co prawda, żadna nowość.

Natomiast sytuacja na początku trzeciej dekady coraz bardziej zaczyna przypominać filmy science fiction. Samospełniająca się przepowiednia przybliża społeczeństwo do wizji z Black Mirror, Ex-Machiny, Matriksa czy Swan Song z laureatem Oscara, Mahershalą Alim, w roli głównej. Jakby nie było, dość wyświechtane już hasło the future is now, zwyczajnie staje się ciałem. W tym konkretnym artykule postanowiliśmy zrobić przelot przez jedną z najszybciej rozwijających się gałęzi technologii. Chodzi oczywiście o wirtualne pieniądze oparte na systemie blockchain. Co nowego słychać w świecie Bitcoina, Ethereum i Solany?

Pionier w belgijskim parlamencie

Kojarzycie szanownego pana Christophe’a De Beukelaera? My też nie. Aż do teraz, kiedy to członek belgijskiego parlamentu postanowił, że od teraz pragnie otrzymywać pensję… w Bitcoinach. Wypłata, która do tego historycznego momentu wynosiła 5,5 tys. euro, od teraz będzie lądować nie na tradycyjnym koncie, a w kryptowalutym portfelu. De Beukelaer wzorował się na burmistrzu Nowego Jorku, Ericu Adamsie, który już wcześniej zadeklarował podobną potrzebę. Jesteśmy ciekawi, czy obu politykom wyjdzie to na dobre. Bo o tym, że takie ruchy pociągną za sobą kolejnych chętnych, jesteśmy w zasadzie przekonani. A na dowód kilka przykładów spoza świata polityki. Gwiazdy NBA: Andre Iguodala, Klay Thompson oraz gracze NFL: Aaron Rodgers, Tom Brady, Sean Culkin i kilku innych również znaleźli się w bitcoinowym zespole.

Siły od zadań specjalnych NFT w japońskim rządzie

Japonia nie jest państwem idealnym, jak często przedstawia się w relacji turystycznych świadków czy wielbicieli tamtejszej kultury. W sferze społeczno-politycznej Kraj Kwitnącej Wiśni zmaga się z wieloma problemami, czego papierkiem lakmusowym były ubiegłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Ale to temat na serię artykułów i podcastów. Zresztą, Japonię z wielu perspektyw ukazuje na antenie newonce.radio Basia Welento w Sakuracji.

Ale do meritum. W kwestii rozwoju technologicznego azjatycka nacja wydaje się być na zaawansowanym etapie. Biurokracja potrafi być przytłaczająca, ale spójrzcie tylko na superszybkie pociągi, interaktywne automaty albo powalającą dzielnicę Akihabara – pełną salonów gier i innych elektronicznych zajawek. Do tych z pewnością należy zaliczyć NFT, na które panuje obecnie ogromny hype. Partia Liberalno‑Demokratyczna – która rządzi praktycznie nieprzerwanie od 1955 roku – postanowiła stworzyć specjalny task force zajmujący się właśnie niewymienialnymi tokenami. Ciekawostka – oficjalna nazwa grupy brzmi NFT Policy Review Project Team. Poważna sprawa, ale nie powinno to dziwić – w końcu Japonia konstruuje swoje prawo związane z kryptowalutami w bardzo przemyślany i skrupulatny sposób. Pod kontrolą i z ręką na pulsie, a wszystko po to, żeby jak najlepiej zarządzać nowymi technologiami.

Grimacecoin: żart, którego wartość wystrzeliła

Pewna słynna firma od hamburgerów i frytek smażonych na głębokim oleju również zahaczyła o wątek kryptowalut. Szybka wymiana tweetów z Elonem Muskiem zaowocowała efektem podobnym do tego, jaki dotknął Dogecoina. Czyli wjazd na autostradę od niepozornego żartu do (prawie) poważnej sprawy. Wiadomo, że zdecentralizowane blockchainy działają w prosty sposób. I de facto każdy, kto z nich korzysta, może wybić nowego coina. Jak się domyślacie, na podstawie wspomnianej wymiany tweetów powstało kilkanaście grimacecoinów. Jeden z takich tokenów, w stosunkowo krótkim czasie, zyskał łączną wartość ponad dwóch milionów dolarów. Inny dobił do miliona, pozostałym aż tak się nie poszczęściło. Tak czy inaczej, to kolejny przykład na nierozłączność świata memów z kryptowalutami.

Aby dowiedzieć się więcej o inwestowaniu w cyfrowe aktywa wejdź na stronę giełdy Zonda, która jest jedną z największych giełd walut cyfrowych w Europie. Firma została założona w 2014 roku i jest regulowana przez estońską jednostkę analityki finansowej (FIU). W serwisie jest do wyboru ponad 60 kryptowalut, ale inwestorzy mogą dokonywać transakcji również przy użyciu tradycyjnych walut, w tym polskiego złotego.

Rynek kryptowalut oraz kryptoaktywów charakteryzuje się wysoką zmiennością. Inwestycja w kryptowaluty i kryptoaktywa wiąże się z wysokim ryzykiem.

Tekst powstał we współpracy z marką Zonda.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.