Lubię rozmawiać z młodymi ludźmi. Uważam, że dopóki człowiek chłonie twórczość młodych, wchodzi z nimi w dialog, próbuje ich zrozumieć i zestawia to z własnym życiem, sam jest młody. Dlatego z tak dużym zaciekawieniem słuchałem Tymoteusza Puchacza w audycji „Futbol i Cała Reszta”. Moje pokolenie naznaczone jest negatywnym nastawieniem człowieka do samego siebie. Brakiem wiary w to, że może się udać. Ciągle ktoś nam to powtarzał. Dlatego zazdroszczę ludziom pewności siebie, której sam poszukiwałem tak długo.
Nauczyciel matematyki wiele razy powiedział do mnie (nie tylko do mnie), że jestem głupi. To zdanie pobrzmiewało w mojej głowie przez lata i nie potrafiłem sobie z nim poradzić. Jako nastoletni chłopak uwierzyłem temu zgorzkniałemu do szpiku kości człowiekowi. Uznałem, że skoro tak mówi, to musi tak być. W końcu był przecież nauczycielem.
Nie stanowił odrębnej jednostki. Inni jego koledzy chętnie powielali schemat. Bez względu na to, jakie zajęcia prowadzili, ferowali wyroki. Szufladkowali nas. Nie mieli ochoty na dialog, w końcu oni byli panami naszego losu, my tylko owieczkami, wiedzionymi na rzeź. Moja szkoła łamała charaktery, upokarzała ludzi i zrozumiałem to dopiero, gdy uciekłem z niej na dobre.
Jestem z pokolenia, które nie rozmawiało o uczuciach. Z rodzeństwem, rodzicami, nauczycielami, bliskimi. Każdy lęk chowało w sobie. Każdą porażkę trawiło tak długo, aż wypaliła dziurę w brzuchu. Jestem z pokolenia wstydu przez przyznaniem się do bycia słabym. W czymkolwiek.
Dziś moja perspektywa jest zupełnie inna. Jako że za 30 minut skończę 44 lata, patrzę na świat z dużym dystansem. Z wielką przyjemnością obserwuję wyzwolenie młodych ludzi. To jak wyrażają siebie. Czuję też wielką satysfakcję, gdy mogę z nimi znaleźć wspólny język. Czegoś się dowiedzieć. Poczuć emocje skrajnie inne od tych, jakie towarzyszyły mi, gdy miałem dwadzieścia kilka lat.
Piłka nożna to świat, który łatwo mówi „sprawdzam”. Możesz być (we własnym mniemaniu) największym kozakiem, ale jeśli to tylko słowa, przepadniesz.
Z wielką przyjemnością słuchałem Tymka Puchacza, który wpadł do naszej audycji, bo zobaczyłem chłopaka wiedzącego, czego chce. Ktoś ci mówi, że nie potrafisz? No to jazda, na trening i pokaż, że umiesz. Uwierz w siebie. Wykłada Tymoteusz Puchacz.
Trening. Abstynencja. Wyznaczanie sobie celów („Zagram w finale Ligi Mistrzów”). Pamiętanie o tym, że ktoś, kiedyś, gdzieś, powiedział ci, że się nie nadajesz. Na przykład asystent trenera. „Waste of time”.
Znam wielu piłkarzy pomiędzy 20. a 30. rokiem życia, którzy są pewni siebie, wierzą we własne możliwości i nie ma takiej opcji, by ktokolwiek zepchnął ich na tory negatywnego myślenia. Mają w dupie komentarze w internecie. Chcą ciężko przepracować kolejny dzień. Otaczają się mądrymi ludźmi, mają super przyjaciół. I starają się, by na piłce ten świat się nie skończył.
Dzień po naszej audycji zobaczyłem Tymka na scenie, w Krakowie, biegał z mikrofonem i nawijał podczas koncertu Jana Rapowanie. Ludzie oczywiście wiedzą swoje. „Zajmij się lepiej piłką” – piszą. Choć sami w swoich robotach często są przeciętni, nawalają, chętnie pouczają innych, jak mają pracować. Zawsze fajnie obserwować kogoś, kto ma ich totalnie gdzieś.
