Sześć miesięcy po rosyjskiej inwazji Ukraina znowu gra w piłkę. Mecz Szachtara Donieck z Metalistem nie powalił poziomem, ale w tej chwili bardziej niż sport, liczy się sam obrazek jako symbol oporu i odrodzenia kraju. Przywrócenia rywalizacji chciał m.in. prezydent Wołodymyr Zełeński, którego twarz pojawiła się na telebimie pustego Stadionu Olimpijskiego w Kijowie.
Rozpoczęli od symbolicznego kopnięcia rannego żołnierza: bez kibiców, za to z pełną listą procedur na wypadek nalotu bombowego. To, jak może wyglądać tutaj piłka w najbliższym czasie, pokazuje mecz ligowy U-19 Czornomoreć – Weres Równe, który na prawie pół godziny został przerwany, bo zawyły syreny alarmowe.
Ukraina jest gotowa na poświęcenia. Chce grać, żeby dawać ludziom radość i przywracać normalność. Mecze będą rozgrywane głównie w Kijowie i Lwowie. Wystąpi szesnaście drużyn i to niekoniecznie te, które tworzyły ligę przed lutym 2022 roku. Nie ma choćby Desny Czernihów i FK Mariupol. Pierwszy zaraz przy granicy z Białorusią mocno ucierpiał podczas sześciotygodniowego oblężenia. Jego stadion wygląda jakby dopiero co przeszło tornado. Drugi leży w gruzach i znajduje się obecnie w rosyjskich rękach.
W sumie do gry na trzech najwyższych, profesjonalnych poziomach nie zgłosiło się ponad dwadzieścia klubów z poprzedniego, przerwanego sezonu. Wiadomo też, że na żadnym z 240 meczów nie pojawią się kibice. Bezpieczeństwo piłkarzom zapewnia wojsko i schrony przeciwlotnicze. Sytuacja jest ekstremalna, pewnie nieraz powtórzy się scenariusz z meczu U-19, ale nikt nie chce siedzieć z założonymi rękoma.
Data rozpoczęcia sezonu na Ukrainie nie jest przypadkowa. Wtorkowy mecz Szachtara z Metalistem odbył się w Narodowy Dzień Flagi, a ten bezpośrednio poprzedza Dzień Niepodległości. Wcześniej wiele było głosów, by nie eksponować tego w ten sposób, aby nie drażnić Rosjan. Z drugiej strony, to jeszcze raz pokazuje buntowniczy nastrój Ukraińców.
Od kilku dni w jednej z główny ulic Kijowa można zobaczyć wystawę rosyjskich czołgów w formie złomowiska. Ludzie tańczą i skaczą, robią selfie, najczęściej po prostu z dumą oddychają, że to wszystko dalej już nie pojedzie. Futbol dobrze wpisuje się w ten duch nieposłuszeństwa. Głosy, że wraca za wcześnie spychane są na bok. To wspólna sprawa: ministerstwa obrony, federacji, ale tez zwykłych ludzi, którzy ligę obejrzą w telewizji Setanta Sports. Mimo protestów Dynama Kijów prawa do transmisji pierwszy raz w historii zostały scentralizowane.
Inna jest też liga pod względem gwiazd, bo naturalnie prawie wszyscy wyjechali. Szachtar nie jest już brazylijski, ale ciagle można w nim znaleźć perełki jak choćby 21-letni Mychajło Mudryk, o którego zabiegają kluby Premier League. W Dynamie dalej trenerem jest Mircea Lucescu, ale poza tym krajobraz zmienił się diametralnie. FIFA pozwoliła zawodnikom zawiesić ich kontrakty, a to oznaczało jedno: masowy exodus, w dodatku bez możliwości dania zarobku poszczególnym klubom.
To jest dziś duży problem ukraińskiej piłki. Kluby najpierw przez kilka miesięcy nie mogły grać, więc traciły pieniądze. W tym czasie wiele z nich przeprowadzało akcje charytatywne, wspomagając żołnierzy na froncie. Futbol odegrał w tym aspekcie ogromną rolę, a w nagrodę dostał po uszach. FIFA początkowo pozwalała zawodnikom wybrać inny klub niż ukraiński do końca czerwca. Potem furtkę rozszerzyła na kolejny rok, w ten sposób niwecząc plany transferowe takich zespołów jak choćby Szachtar.
Siergiej Palkin, dyrektor klubu, mówił niedawno w „New York Times, że mistrz Ukrainy miał już na stole umowę z Fulham w sprawie transferu Manora Solomona. Izraelczyk został wyceniony na 8 mln funtów. Zaraz potem, według nowych wytycznych FIFA, Anglicy mogli go jednak wziąć za darmo. Podobnie stało się z Brazylijczykiem Tete, który wylądował w Lyonie.
Szachtar ostatecznie w lipcu zdecydował się pójść z tą sprawą do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Palkin żąda 50 mln euro, mówiąc, że FIFA często opowiada bajki o piłkarskiej rodzinie, ale w tym przypadku Ukraina została poza rodziną, stając się głównym poszkodowanym.
– FIFA nie starała się chronić klubów i na żadnym etapie nie konsultowała się z nami, by znaleźć rozwiązania. Zdawali się ignorować niebezpieczną sytuację, z jaką zmagają się ukraińskie kluby od początku wojny – mówił Palkin.
Na razie Szachtar musi lepić braki kadrowe. Mimo trudnych warunków, udało mu się pozyskać graczy z PAOK-u, Ferencvarosu i Dinamo Zagrzeb. Przez moment wydawało się, że pierwszy raz od 2002 roku w kadrze nie będzie żadnego Brazylijczyka, ale udało się pozyskać prawego obrońcę Lucasa Taylora. W sumie do rozgrywek przystąpiło aż 30 graczy z zagranicy, w tym nasz Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów). Są gracze z Argentyny, Nigerii, a nawet z Kanady.
Szachtar z okazji nowych rozgrywek przemalował swój autokar na żółto-niebieskie barwy Ukrainy. Są na nim nazwy najbardziej zniszczonych przez wojnę miast i kontury zrujnowanych budynków. Inne kluby – jak Ruch Lwów i Krywbas Krzywy Róg – organizują strefy kibica w schronach.
Za chwilę kolejnym powodem do dumy ukraińskiego kibica będą też europejskie puchary. Dynamo Kijów óśmy raz w historii zagra w Lidze Europy, a Szachtar z automatu trafi do Ligi Mistrzów i będzie grał na stadionie Legii. Mecze w Warszawie przypomną nam, jak silną pozycję ukraińska piłka zyskała w ostatnich trzech dekadach.
Komentarze 0