Ukraina wznowiła ligę. Gra wśród schronów i alarmów kolejnym symbolem oporu

Zobacz również:Futbol przyszłości? TikTok wjeżdża do ligi hiszpańskiej
Ukrainian Premier League - Shakhtar Donetsk v FC Metalist 1925 Kharkiv
Fot. Gleb Garanich/SIPA/Pressfocus

Sześć miesięcy po rosyjskiej inwazji Ukraina znowu gra w piłkę. Mecz Szachtara Donieck z Metalistem nie powalił poziomem, ale w tej chwili bardziej niż sport, liczy się sam obrazek jako symbol oporu i odrodzenia kraju. Przywrócenia rywalizacji chciał m.in. prezydent Wołodymyr Zełeński, którego twarz pojawiła się na telebimie pustego Stadionu Olimpijskiego w Kijowie.

Rozpoczęli od symbolicznego kopnięcia rannego żołnierza: bez kibiców, za to z pełną listą procedur na wypadek nalotu bombowego. To, jak może wyglądać tutaj piłka w najbliższym czasie, pokazuje mecz ligowy U-19 Czornomoreć – Weres Równe, który na prawie pół godziny został przerwany, bo zawyły syreny alarmowe.

Ukraina jest gotowa na poświęcenia. Chce grać, żeby dawać ludziom radość i przywracać normalność. Mecze będą rozgrywane głównie w Kijowie i Lwowie. Wystąpi szesnaście drużyn i to niekoniecznie te, które tworzyły ligę przed lutym 2022 roku. Nie ma choćby Desny Czernihów i FK Mariupol. Pierwszy zaraz przy granicy z Białorusią mocno ucierpiał podczas sześciotygodniowego oblężenia. Jego stadion wygląda jakby dopiero co przeszło tornado. Drugi leży w gruzach i znajduje się obecnie w rosyjskich rękach.

W sumie do gry na trzech najwyższych, profesjonalnych poziomach nie zgłosiło się ponad dwadzieścia klubów z poprzedniego, przerwanego sezonu. Wiadomo też, że na żadnym z 240 meczów nie pojawią się kibice. Bezpieczeństwo piłkarzom zapewnia wojsko i schrony przeciwlotnicze. Sytuacja jest ekstremalna, pewnie nieraz powtórzy się scenariusz z meczu U-19, ale nikt nie chce siedzieć z założonymi rękoma.

Data rozpoczęcia sezonu na Ukrainie nie jest przypadkowa. Wtorkowy mecz Szachtara z Metalistem odbył się w Narodowy Dzień Flagi, a ten bezpośrednio poprzedza Dzień Niepodległości. Wcześniej wiele było głosów, by nie eksponować tego w ten sposób, aby nie drażnić Rosjan. Z drugiej strony, to jeszcze raz pokazuje buntowniczy nastrój Ukraińców.

Od kilku dni w jednej z główny ulic Kijowa można zobaczyć wystawę rosyjskich czołgów w formie złomowiska. Ludzie tańczą i skaczą, robią selfie, najczęściej po prostu z dumą oddychają, że to wszystko dalej już nie pojedzie. Futbol dobrze wpisuje się w ten duch nieposłuszeństwa. Głosy, że wraca za wcześnie spychane są na bok. To wspólna sprawa: ministerstwa obrony, federacji, ale tez zwykłych ludzi, którzy ligę obejrzą w telewizji Setanta Sports. Mimo protestów Dynama Kijów prawa do transmisji pierwszy raz w historii zostały scentralizowane.

Inna jest też liga pod względem gwiazd, bo naturalnie prawie wszyscy wyjechali. Szachtar nie jest już brazylijski, ale ciagle można w nim znaleźć perełki jak choćby 21-letni Mychajło Mudryk, o którego zabiegają kluby Premier League. W Dynamie dalej trenerem jest Mircea Lucescu, ale poza tym krajobraz zmienił się diametralnie. FIFA pozwoliła zawodnikom zawiesić ich kontrakty, a to oznaczało jedno: masowy exodus, w dodatku bez możliwości dania zarobku poszczególnym klubom.

To jest dziś duży problem ukraińskiej piłki. Kluby najpierw przez kilka miesięcy nie mogły grać, więc traciły pieniądze. W tym czasie wiele z nich przeprowadzało akcje charytatywne, wspomagając żołnierzy na froncie. Futbol odegrał w tym aspekcie ogromną rolę, a w nagrodę dostał po uszach. FIFA początkowo pozwalała zawodnikom wybrać inny klub niż ukraiński do końca czerwca. Potem furtkę rozszerzyła na kolejny rok, w ten sposób niwecząc plany transferowe takich zespołów jak choćby Szachtar.

Siergiej Palkin, dyrektor klubu, mówił niedawno w „New York Times, że mistrz Ukrainy miał już na stole umowę z Fulham w sprawie transferu Manora Solomona. Izraelczyk został wyceniony na 8 mln funtów. Zaraz potem, według nowych wytycznych FIFA, Anglicy mogli go jednak wziąć za darmo. Podobnie stało się z Brazylijczykiem Tete, który wylądował w Lyonie.

Szachtar ostatecznie w lipcu zdecydował się pójść z tą sprawą do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Palkin żąda 50 mln euro, mówiąc, że FIFA często opowiada bajki o piłkarskiej rodzinie, ale w tym przypadku Ukraina została poza rodziną, stając się głównym poszkodowanym.

– FIFA nie starała się chronić klubów i na żadnym etapie nie konsultowała się z nami, by znaleźć rozwiązania. Zdawali się ignorować niebezpieczną sytuację, z jaką zmagają się ukraińskie kluby od początku wojny – mówił Palkin.

Na razie Szachtar musi lepić braki kadrowe. Mimo trudnych warunków, udało mu się pozyskać graczy z PAOK-u, Ferencvarosu i Dinamo Zagrzeb. Przez moment wydawało się, że pierwszy raz od 2002 roku w kadrze nie będzie żadnego Brazylijczyka, ale udało się pozyskać prawego obrońcę Lucasa Taylora. W sumie do rozgrywek przystąpiło aż 30 graczy z zagranicy, w tym nasz Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów). Są gracze z Argentyny, Nigerii, a nawet z Kanady.

Szachtar z okazji nowych rozgrywek przemalował swój autokar na żółto-niebieskie barwy Ukrainy. Są na nim nazwy najbardziej zniszczonych przez wojnę miast i kontury zrujnowanych budynków. Inne kluby – jak Ruch Lwów i Krywbas Krzywy Róg – organizują strefy kibica w schronach.

Za chwilę kolejnym powodem do dumy ukraińskiego kibica będą też europejskie puchary. Dynamo Kijów óśmy raz w historii zagra w Lidze Europy, a Szachtar z automatu trafi do Ligi Mistrzów i będzie grał na stadionie Legii. Mecze w Warszawie przypomną nam, jak silną pozycję ukraińska piłka zyskała w ostatnich trzech dekadach.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.
Komentarze 0